Rozdział 34.

5.9K 304 47
                                    


Nie podnosiłam głowy, nie mogąc spojrzeć mu w oczy. Robiłam wszystko co mogłam, by tym razem wygrał wojnę, by zmiażdżył jasną stronę. Nie chciałam, by zniknął. Nie chciałam przyznać się, że aż tak bardzo mi na nim zależy. Stał się sensem mojego życia. Sprawiał, że chciało mi się wstać rano z łóżka.

- Robiłaś to wszystko dla mnie? - zapytał powoli, jakby ważąc każde słowo.

Skinęłam głową, bojąc się, że mój głos mnie zawiedzie. Poczułam uścisk na swoim podbródku i moja głowa została podniesiona do góry. Otworzyłam oczy, by spojrzeć na jego uśmiechniętą twarz.

- Czy wyglądam na takiego, który popełnia te same błędy? - spytał. - Nie zostawię cię - powiedział, przyciągając mnie do silnego uścisku. - Nie pozbędziesz się mnie przez wieczność, a może przez jeszcze dłużej.

Zacisnęłam dłonie na jego szacie, chowając twarz w zagłębieniu jego ramienia. Pachniał miętą i czymś jeszcze... Czymś, czego nie mogłam określić, a miało bardzo charakterystyczny zapach.

- Przestań się przepracowywać. - Usłyszałam nad uchem. - Nie pomyślałaś, że może czuję to samo? Jakie uczucia mnie ogarniały, gdy widziałem, jak chodzisz, obijając się o meble? Gdy nie raz przenosiłem cię do łóżka, bo zasnęłaś przy biurku, robiąc jakieś zapiski. Ja również... Ja również się martwię.

Jego głos sprawiał wrażenie, jakby wypowiedzenie tych słów stanowiło dla niego dużą trudność i w istocie tak było. Czarny Pan przyznający się do swoich uczuć, odsłaniający swoją słabość i umożliwiający atak.

- Obiecaj, że wypoczniesz. - Odsunął mnie na siebie na taką odległość, by widzieć moją twarz.

- Mam wypocząć dlatego, że już nie wytrzymujesz bez seksu, co? - sarknęłam, posyłając mu psotny uśmiech.

- Wiedziałem, że się domyślisz - odparł podobnym tonem, teleportując nas do naszej sypialni i rzucając mnie na łóżko.

Machnął różdżką, przebierając mnie w czarną bieliznę. Po chwili pochylał się nade mną, będąc w samych bokserkach. Powoli przejechał językiem po moich wargach. Naparłam mocniej na jego usta, pragnąc jego bliskości. Tak bardzo mi tego brakowało. Jak bardzo zapracowana musiałam być, by nie mieć czasu choćby na rozmowę z Tomem?

Po chwili odsunął się ode mnie, opadając na poduszki obok i ciągnąc mnie za sobą. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej, przymykając oczy. Tom delikatnie głaskał mnie po głowie, utulając do snu.

- Śpij - szepnął łagodnym głosem.

- A co z seksem? - mruknęłam, przysuwając się do niego bliżej.

- Potem. Najpierw musisz wypocząć.

- Jutro - odparłam.

Poczułam jak jego mięśnie na brzuchu napinają się i usłyszałam jego śmiech. Uwielbiałam słuchać, jak się śmieje. Nie robił tego zbyt często, a dźwięk jego głosu, gdy to robił był przepiękny. Nieraz żałowałam, że nie mogę go usłyszeć ponownie.

- Od kiedy niby zamieniliśmy się rolami kobiety i mężczyzny? To ja powinienem oczekiwać seksu.

- Stereotypy. Ale skoro ci to przeszkadza...

- Taki układ mi się podoba - odparł, całując mnie w czubek głowy. - A teraz śpij.

Córka Wybrańca | Harry Potter FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz