Gdy Jamesa zabrano z podestu, wszedł na nie mój ojciec z resztą aurorów.
- Wyczytam nazwiska osób, które dostaną przepustkę na zostanie aurorem. Kate Fernel, David White, Jake Horst, Selwyn Zabini oraz James Potter.
Rozległy się oklaski.
- Dlaczego nie dostałam pozwolenia? - zapytałam ojca.
- Dlatego, że jesteś za mała na tak niebezpieczną pracę - odparł, odwracając się do mnie tyłem.
- Wygrałam turniej!
- To nie ma znaczenia.
- Walcz ze mną! Wybieram cię na przeciwnika! - krzyknęłam na całą salę.
Mój ojciec spojrzał na mnie z politowaniem, a wszyscy na sali wstrzymali oddech.
- Jeśli wygram, pozwolisz mi zostać aurorem.
- Harry... - zaczęła moja matka.
- Niech będzie, ale nie będę się powstrzymywał.
Wiedziałam, że rodzice nie troszczyli się o mnie. Nie chcieli mnie. Nie przypominałam ich. Nie zachowywałam się tak, jakby chcieli, więc wykreślili mnie z rodziny. Ignorowali mnie. Byłam dla nich piątym kołem u wozu. Błam kimś niepotrzebnym. Skazą na honorze gryfonów.
Wszyscy zeszli z podestu. Zostałam tylko ja i ojciec. Bariera została nałożona.
- Raz... - zaczęła odliczać dyrektorka. - Dwa... Trzy...
Kolorowe promienie latały w różne strony, czasami zderzając się ze sobą i niekiedy wywołując wybuchy.
Musiałam go pokonać! Musiałam. Niestety nie widziałam luki w jego obronie. Postawię wszystko na jedną kartę. Wiem, że to czarna magia, ale to jedyny sposób na wygraną.
Odskoczyłam na większą odległość i wskazałam różdżką do góry, krzycząc znienawidzone przez cały czarodziejski świat zaklęcie.
- Morsmordre!
Pod sufitem pojawił się iskrzący zielonym blaskiem Mroczny Znak. Z czaszki wysuwał się ogromny wąż, sycząc jakby prześmiewczo. Mój ojciec opuścił różdżkę i z otępieniem patrzył na znak.
- I ty nazywasz się aurorem?! Boisz się zwykłego znaku! Jesteś słaby! - krzyknęłam do niego.
Odwrócił się do mnie. Widziałam jak jego dolna warga drga, a w oczach odbija się blask strachu.
- A może boisz się, że on powróci tak jak poprzednim razem?! - kontynuowałam.
- Mirianne! - wrzasnęła na mnie matka.
- Boisz się, że być może zawiodłeś. Boisz się, że ponownie wybuchnie wojna i to będzie twoja wina!
- Nic nie wiesz o wojnie! - krzyknął.
Nastąpiła chwila ciszy.
- Nie. Nie wiem, ale się dowiem. Wojna jest nieunikniona.
- Mirianne... Co ty mówisz? - Moja matka zakryła usta ręką w szoku.
- Mówię to co myślę. Prawdę.
Podniosłam różdżkę do góry.
- Ferio!
Niebieski promień pomknął wzdłuż podestu i uderzył w pierś mojego ojca. Upadł na ziemię i zaczął się trząść i próbować złapać oddech. Natychmiast podbiegli do niego Thomas i Finnigan. Zdjęłam zaklęcie. Nie byłoby dobrze, gdyby szef aurorów zmarł w pojedynku ze swoją córką.
Odwróciłam się na pięcie w stronę matki.
- Wezmę swoje rzeczy. Żegnajcie.
Deportowałam się z Hogwartu i znalazłam się w domu. Szybko spakowałam wszystkie swoje najpotrzebniejsze rzeczy, włącznie z księgami i hogwardzkim kufrem i pomniejszyłam je tak, że mieściły mi się w kieszeni.
Wstąpiłam również do Gringotta. Wyjęłam z mojego skarbca sto tysięcy galeonów. Stwierdziłam, że przydadzą się na podróż, którą zamierzam odbyć. Egipt. To pierwsze miejsce, które zamierzałam odwiedzić. W skarbach schowanych w piramidach mogą znajdować się zapiski na temat Rytuału Odrodzenia, które mogłyby mi się przydać.
![](https://img.wattpad.com/cover/76246187-288-k170272.jpg)
CZYTASZ
Córka Wybrańca | Harry Potter Fanfiction
Fiksi PenggemarCórka Harry'ego Pottera - Mirianne idzie na swój pierwszy rok nauki do Hogwartu. Przydział zaskakuje wszystkich. Mirianne trafia do Slytherinu. To nie koniec szokujących zdarzeń. Mirianne wytyczyła sobie cel, do którego uparcie dąży. Czy Voldemort p...