- Myślisz, że powinnam ubrać się w suknię, Tom? - spytałam, przyglądając się sobie w lustrze.
- A ja w szaty królewskie? - odparł rozbawiony takim pomysłem. - Wystarczy, że będzie schludnie.
- I dostojnie - dodałam. - Ta czy ta?
Pokazałam mu dwie suknie. Czerwoną, opadającą falami do ziemi i prostą błękitną bez ramiączek. Na zmianę przykładałam je do siebie, jakby chcąc sprawdzić czy będą mi pasować. Robiłam przy tym wymyślne miny, jakbym nie mogła się zdecydować. Tom wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć. Zaśmiałam się, widząc że nie wie co powiedzieć.
- Spokojnie. Założę mój strój bojowy. - Uśmiechnęłam się. - Nie wyobrażam sobie siebie w sukience.
- A ja tak - odparł.
- Słucham? - Odwróciłam się do niego gwałtownie, rzucając sukienki na sofę.
- Wyobrażam sobie ciebie w sukni - powtórzył, chwytając różdżkę w dłoń i kierując ją na mnie z diabelskim uśmieszkiem.
- Nie zrobisz tego... Prawda?
- Doprawdy? Nie zrobię? Apparentu Habitu! - Zatoczył dłonią koło.
Nie zdążyłam umknąć przed zaklęciem, więc zamknęłam oczy, nie chcąc widzieć kreacji, którą mam teraz na sobie. Całe życie przysięgałam sobie, że nie założę sukienki! Ona tak bardzo krępuje ruchy! I czy to jest... Gorset?!
- Otwórz oczy, ślicznotko. - Usłyszałam jego śmiech i poczułam jego dłonie na swojej talii.
Odwrócił mnie w kierunku lustra.
Zebrałam w sobie całą odwagę i uniosłam powieki.
- Jak ja mam się w tym pojedynkować? - zapytałam zezłoszczona.
- Nie masz się w tym pojedynkować - powiedział. - Masz pięknie wyglądać.
Jeszcze raz zerknęłam na suknię w stylu wiktoriańskim. Była w odcieniach czerni. U dołu znajdowały się małe klejnociki, które sprawiały, że delikatnie błyszczała. Tam gdzie gorset zwiększał wycięcie w mojej talii, falbanki delikatnie ją eksponowały. Nie zabrakło również dużego dekoltu ani brylantowego, srebrnego naszyjnika.
Nagle na swojej głowie zauważyłam diadem. Szmaragdowe kamienie roztaczały wokół jasne, zielonkawe światło, które odbijało się od wypolerowanego srebra.
- Dlaczego mam koronę na głowie? - zapytałam z pozoru spokojnie.
- Ponieważ jesteś moją królową.
- A więc rozkazuję Ci, byś zniknął tą suknię.
- Królowi się nie rozkazuje.
- Gdzie więc twoje szaty, mój królu?
Podniósł jedną brew do góry, gdy zauważył różdżkę przytkniętą do jego klatki piersiowej. Wypowiedziałam odpowiednie zaklęcie i zaraz zmaterializowała się na nim królewska szata. Czarny, długi do ziemi płaszcz spięty klamrą w kształcie węża pod szyją zakończony był białym, puszystym pasem. Jedwabna, ciemnozielona koszula zdobiona była w charakterystyczne ciemne liściowe ornamenty. Nie mogłam również zapomnieć o eleganckich pantoflach i koronie z wielkim, szmaragdem pośrodku.
- Dobrze się bawisz? - spytał.
- Być może jeszcze nie wyrosłam z wieku, gdy dziewczynki pragną być księżniczkami i mieć księcia na białym koniu. - Cmoknęłam go w policzek.
- Po co chcieć księcia, jak można mieć króla? - Jego mina zaraz trochę spoważniała. - Zaraz się spóźnimy.
- Chodźmy więc tak. Będziemy wyglądać bardziej wiarygodnie. - Uśmiechnęłam się, łapiąc go za rękę i teleportując nas do pałacu królewskiego.
CZYTASZ
Córka Wybrańca | Harry Potter Fanfiction
FanficCórka Harry'ego Pottera - Mirianne idzie na swój pierwszy rok nauki do Hogwartu. Przydział zaskakuje wszystkich. Mirianne trafia do Slytherinu. To nie koniec szokujących zdarzeń. Mirianne wytyczyła sobie cel, do którego uparcie dąży. Czy Voldemort p...