Rozdział 6,5:Agenci w akcji! cz.2

997 84 2
                                    

Natsu

*Gdy w końcu przekonałem Greya*
Wybiegając z galerii zaczęliśmy się rozglądać żeby złapać trop po chwili zobaczyliśmy niebieską czuprynę i pobiegliśmy za nią.
- Jak myślisz gdzie idą? -Spytałem
-Na pewno nie do kina - odpowiedział smutno Gray.
Szliśmy dalej słysząc tylko śmiechy i niektóre słowa, wszystko było dobrze dopóki....
-Gray-sama! -Usłyszeliśmy nagle, już widziałem jak Lucy ma zamiar się obrócić, lecz jednak nie zrobiła tego a my odetchnęliśmy z ulgą.
-Gray-sama to ja Juvia!- Dalej krzyczała. Tym razem Lucy się obróciła.
- Wydawało mi się, że ktoś woła Greya.
- Tego z twojej szkoły? W sumie to możliwe wiesz jesteśmy obok pizzerii, w której zawsze świętuje wasza drużyna.
- W sumie racja.-Odeszli
*Tym czasem my*
-Au! Dlaczego wskoczyliśmy do tego krzaka? On kuje!- Marudził Gray.
-Ważne, że nas nie złapali. A teraz zbierajmy się, bo ich zgubimy.
- A co z nią- spojrzeliśmy w stronę niebiesko-włosej.
- Ona też tu jest! Jakim cudem?
- No wiesz no, bo ten, krzyczałaby dalej to chwyciłem ją i przysłoniłem się jej twarz ręką a w tedy ty wskoczyłeś w krzaki i pociąłeś mnie za sobą.
-Fuck! I co teraz? -Spojrzałem na Juvie
- Jest przytomna, więc zrobię to, co zawsze...
- Czyli?
- ...Zostawię ją tu, to już nie pierwszy raz.- Gdy to powiedział skamieniałem ... Jak to nie pierwszy raz.. Ale postanowiłem nie zadawać pytań i pójść dalej za Lucy.
Szliśmy i szliśmy aż w końcu się zatrzymali i skierowali w stronę jednego z budynków , było to najstraszniejsze miejsce w naszym mieście zwane potocznie BIBLIOTEKA MIEJSKA!
*Tym czasem u Juvi*
- Tato patrz, jaki ładny kotek!
- Tak bardzo ładny.-Odpowiedział mężczyzna
- Nie uciekaj koteczku! -Mała dziewczynka pobiegła za nim i... -Aa Tatusiu! Tu leży jakaś pani!
- Co?! Czekaj zadzwonię po pogotowie.- Już miał wybierać numer ...
- Nie ma czasu Gray ... Pogadamy później - powiedział jakiś przechodzień
- Gray-sama!- Nagle dziewczyna wstała i niczym zombie szła w kierunku biblioteki
- Proszę pani spokojnie już dzwonie po pogotowie.
- Gray-sama!- I odeszła no powiecmy ... Tak naprawdę to padła na kolana i niczym pies zaczęła szukać zapachu poczym krzyknęła - Gray-sama! - No i pobiegła.
- Tato, co to było?- Zapytała po chwili dziewczynka
- Ale, o co ci chodzi ja nic nie widziałem ...
*Wracały do naszych agentów*
Nasze cele weszły do środka i zaczęły szukać książek, natomiast my dokładnie jak profesjonalni Szpiegowie schowaliśmy głowę w regałach aby móc lepiej słyszeć. Po chwili nudów Lucy podeszła w moją stronę a ja miałem nadzieje, że mnie nie widzi.
- Natsu , co ty odwalasz od rana? -Powiedziała szeptem.
- Ale, o kogo pani chodzi ja nie jestem Natsu....
- Myślisz, że ten kapelusz i okulary ukryją, kim jesteś? - Zapytała.
- No dobra masz mnie...
- A teraz mów, dlaczego to zrobiłeś?
- No martwimy się, że ten snob coś ci zrobi ....
- Mówisz o Jellalu?- Zapytała
- Tak... Pewnie już szykuje na ciebie pułapkę uważaj ... Tacy jak on to zwykłe samoluby i wyśmiewacze. - Odpowiedziałem
- Przestań Natsu!- Naglę krzyknęła
- Co ją nagle ugryzło?- Rozmyślałem
- Mam dość tego, że traktujecie ich źle , niektórzy sobie na to zasłużyli a niektórzy nie , nie wolno ci traktować wszystkich tak samo!- Dalej krzyczała głowę zwróconą miała ku podłodze w niektórych momentach słyszałem jak pociąga nosem ona... Płakała i to prze ze mnie .... Ale nie rozumiem, dlaczego co ja takiego zrobiłem ?
- Lucy , ja ....
- Nie tłumacz się , mam dość ... Nie chodź już za mną dłużej - powiedziała i zniknęła za regałami
- Nic nie rozumiem- rozmyślałem, gdy nagle zobaczyłem Greya.
- No stary to zawaliłeś ... Chociaż w sumie , dlaczego tak go broni?

- Nie mam pojęcia ... - Nie mieliśmy już więcej nic do roboty, więc wyszliśmy z biblioteki trochę zawiedzeni.
- Stary z kobietami tak już bywa , są bardzo delikatne ....- Nagle mu przerwałem
- Albo są psychopatkami, które nie wiedzą, kiedy przestać

-... Właśnie , czekaj, co? - Popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem a ja tylko wskazałem palcem na biegnącą w naszą stronę trochę poturbowaną niebiesko-włosom - Cholera, ona jest jak jakiś wrzód nie do usunięcia, co teraz , co teraz???

- Myśl szybciej zbliża się ...
- Już wiem - naglę poczułem jakby coś ciągnęło mnie za rękę

- Serio ucieczka to twój plan?- Zapytałem
- A masz lepszy pomysł... Ta kobieta jest nieprzewidywalna... Z nią inaczej się nie da - no i zwialiśmy po jakiś 20 minutach biegu zgubiliśmy Juvie .... A ja postanowiłem wrócić do domu.
* W domu *
- Natsu chodź na chwilę - usłyszałem głos brata
- Co jest Zeref ? - Zapytałem zdziwiony...
- Pamiętasz jak mówiłeś, że ta nowa to Lucy Hearfilia...?
- No i co w związku z tym?

- Spójrz.....

***********************************************************************************************
Obiecałam więc dodaje ^^Witajcie po tak długiej przewie ... Przychodzę z kolejnym rozdziałem, który był totalnie spontaniczny .... Muszę sobie to wszystko poskładać żeby miało sens, więc istnieje prawdopodobieństwo, że przerobie trochę początku, ale będą to niewielkie szczegóły niezmieniające ogólnej fabuły. Bardzo dziękuję za 113 głosów ^^ jak dla mnie to mega wynik no i oczywiście za wszystkie komentarze i chociażby za wejście i przeczytanie ... Jesteście genialni ^^ no cóż z mojej strony to tyle i widzimy się w kolejnym rozdziale, który będzie wkrótce < mam nadzieje, że niedługo > ^^



Liceum Fairy Tail~NaLu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz