Tydzień po powstaniu Jerzy i tragedii związanej z moim kebabem , rozpoczęły się zawody sportowe, to mój czas! ZNOWU DOKOPIEMY TARTAROSOWI! Tym razem mamy Jellala po swojej stronie! Muszę zapytać Erzy jak tym razem ustawiła drużyny
* W gabinecie Erzy *
- Ale jak to!
- Po prostu nie weźmiemy udziału ...
- Dlaczego?!
- Nie mam czasu podzielić drużyn , przepraszam ...
-A-a-ale ...
- No trudno , koniec dyskusji - no i w tym momencie wszedł nasz zbawiciel Jellal
- Co jest?
- No bo nie będzie zawodów - powiedziałem zasmucony.
- Nie mam czasu zrobić listy . -odpowiedziała Erza.
- Ja się tym zajmę . - odpowiedział
- Zbawicielu! Dziękuje ! Dziękuje!!! - powiedziałem padając na kolana - Tylko pamiętaj zapisz mnie do siatkówki, nogi i kosza ....
- Nie ma sprawy !- powiedział radośnie
- Jellal zbawicielem ! - krzyczałem wychodząc na korytarz.
- Ej Natsu przydasz mi się , przy wypisywaniu tego !
- Ja się przydam ? - zdziwiłem się , Erza zawsze wszystko robiła sama a Jellal , potrzebuje mojej pomocy, a ja przecież nie mogę go zawieść !
- No pewnie , to mów w czym mam pomóc- zapytałem pewny siebie.
- Potrzebuje listy efektywności waszych sportowców. - i w tym momencie mój zapał zgasł i pomyślałem coś w stylu ... " CZŁOWIEKU CO TY DO MNIE MÓWISZ" - Załatwisz to ?- zapytał.
- Tak pewnie , lista estragoności...
- Efektywności
- No właśnie to powiedziałem. - wyszedłem , nie wiedząc co robić udałem się do trenera .
- Szefie , masz chwile?
- Co jest Natsu?
- Dałbyś mi listę efektywności naszych zawodników?
- Listę czego?
- Efektywności...
- A co to jest ?
- Ja też chciałbym wiedzieć....
- Jeśli chodzi o jakieś papiery to tam leżą - wskazał na komodę - Jeśli chcesz to sprawdź , a ja w tym czasie mam okienko więc idę na kebsa, zamknij drzwi za sobą .- No i wyszedł.
- To nie fair , szefuncio ma kebsa a ja nie .... - mówiąc to przeglądałem komode w poszukiwaniu tej jednej głupiej karteczki której mogło tu nie być ...
* Już po lekcjach *
- Znalazłem !!!- zajęło mi to każdą przerwę ale było warto! - Popatrzmy , ja jestem najlepszy w koszykówce , to wiadomo , Gray w nodzę ... w sumie , Jellal ręczna , Erza siatkówka , o jest tu nawet Lucy spójrzmy gimnastyka , no proszę nie spodziewał bym się , a teraz czas oddać to Jellalowi.
* Po oddaniu Kartki , Następny dzień *- Lista zawodników już wisi !- gdy tylko usłyszałem te słowa razem z Grayem i Gajeelem poszliśmy sprawdzić w co gramy.
- Koszykówka jest, noga też , siata też i ręczna ? Niby dlaczego ? - zapytał Gray
- U mnie tak samo !- wykrzyczałem równo z Gajeelem
- Z tego co wiem to w tym roku dopiero otworzyli zawody piłki ręcznej więc Jellal potrzebował drużyny. - wtrąciła nagle Lucy.
- A więc to tak ! Jak dla mnie spoko. - powiedziałem
- Dla mnie w sumie też . - odpowiedzieli równo chłopcy.
- O Lucy też tu jesteś ! W siatkówce i gimnastyce , wooo to pierwszy raz kiedy wystawiamy kogoś do gimnastyki. - powiedział pełny zapału Natsu. - Ale się napaliłem ! Nie możemy przegrać .
- Co, ale dlaczego gimnastyka ! - zapytała zaskoczona Lucy. - Muszę coś wyjaśnić z Jellalem
Lucy
* w gabinecie Erzy *
- Jellal możemy porozmawiać!?- wparowałam tam wiedząc że tam będzie.
- Co się stało Lucy?- powiedział zaskoczony.
- Co jest! Co za głupie pytanie! Przecież wiesz o co mi chodzi!
- Gimnastyka? - powiedział spokojnie
- Właśnie! Jakim prawem mnie wybrałeś?
- Słuchaj tutaj nigdy nie brali udział w tych zawodach bo uczniowie się boją chociaż mają ogromny potencjał i chciałem abyś dała im przykład.
- Ale wiesz że z tym skończyłam po wypatku .
- Masz na myśli wywrotke na soki?
- Tak!
- Wyluzuj, nie musisz wygrać wystarczy że weźmiesz udział.
- A kto będzie mojim przeciwnikiem?
- Jackal z Tartatosa.
- Coo Jackal !!? On był...
- Drugim najlepszym gimnastykiem .
- Nie! to przez niego poślizgłam się i skręciłam kostkę! A teraz mam zamiar go pokonać, przygotuj sale gimnastyczną na jutro, muszę to wygrać.
- Wierze w ciebie! - powiedział gdy wychodziła, a gdy wyszła dodał. - Wiedziałem że to zadziała.
* Następnego dnia , sala gimnastyczna*
-To mój pierwszy i ostatni trening przed jutrzejszymi zawodami , mam nadzieje że jeszcze pamiętam jak to się robi. - no i zaczełam
Natsu
Szedłem właśnie na trening, mijałem sale gimnastyczną i w tedy ją zobaczyłem była w tym naprawdę rewelacyjna niczym ( coś porównalnego hm... już wiem ) niczym skacząca żaba . [to nie ma sensu ale to słowa Natsu po nim można się wszystkiego spodziewać].
Skończyła, a ja nie pewnie zbliżyłem się klaszcząc.
- Jesteś niesamowita! - wykrzyczałem wciąż klaszcząc.
- Jeszcze za mało niesamowita...- dodała smutno.
- Co ty opowiadasz! Jesteś niezwykła i na 100% wygrasz - podszedłem do niej i chwyciłem jej ręce . - Wierze w ciebie Lucy , wygraj dla mnie i dla całego Fairy Tail ale głównie dla mnie, ja zrobię to samo będę walczył do końca wiedząc że ty też walczysz i myśląc o tobie.
- Natsu to...
- O nie ! Nie ma obijania w mojej drużynie piłki nożnej!- nagle do sali wparował nikt inny jak...
- Laxus?- zdziwiła się blond
włosa
- O hej Lucy, słyszałem że bierzesz udział w gimnastyce i w siatkówce , daj z siebie wszystko . - uśmiechnął się.- A co do ciebie idioto to za karę biegasz , 30 okrążeń , no już zbierają się. - no i poszliśmy.
Trening był wyczerpujący ale było warto, już jutro gramy i muszę dać z siebie wszystko dla Lucy i dla całego Fairy Tail!
_____________-_-__----_---_---_________
Hej to znowu ja! Rozdziały teraz szybko napływają ale pewnie z wieloma błędami no cóż czas teraz mam ale nie przepadam za pisaniem na telefonie, z decydowanie wole laptop tam nie siłuje się z czasem przydatną autokorektą.... mam nadzieje że wybaczucie mi moją ortografię i interpunkcję, a tak po za tym znowu rozdział jest trochę krótki ... ale wracając do fabuły nie znam się na gimnastyce a mój internet na wsi( u babci)nie działa zbyt dobrze żeby coś posprawdzać i poszukać [*] dla zasięgu . Ale chyba uda się dodać rozdział. Dzięki za komentarze ( z ciekawymi teoriami 😏😏 i nie tylko) dziękuje również za głosy no cóż widzimy się w kolejnym rozdziale.
CZYTASZ
Liceum Fairy Tail~NaLu
FanfictionPewnego wrześniowego dnia do liceum Fairy Tail trafiła na pierwszy rzut oka całkiem zwyczajna dziewczyna, blondynka o czekoladowych oczach z początku niepewna i zmartwiona .... cóż się dziwić skoro jej życie nie było łatwe. Wszystko zmieniło się po...