Rozdział 10: Przygotowanie do balu!

971 76 10
                                    

Natsu
No, więc stało się... Jesteśmy w komitecie organizacyjnym, z początku sądziliśmy, że to nic trudnego no, ale w końcu Erza dowodzi... Wyglądało to mniej więcej tak:

- Natsu, masz te pudełka? Gray postaw to tam, Natsu! Bierz się za rozwieszanie. Nie tam, ty idioto tam, Natsu ile mam czekać, Gray jeszcze nie skończyłeś.
- Ee-erza - powiedziałem ledwo zipiąc
- Co się stało?
- D-dlaczego tylko my pracujemy?
- Jak to nie widzisz, że ekipa Levi wybiera kolory obrusów, a drużyna Lucy projektuje dekoracje
- A reszta?
- Jaka reszta?- zapytała patrząc demonicznym wzrokiem.
- Już nic ... 

Mniej więcej tak wyglądała tylko godzina z tego, co przeżyliśmy. 

* Następnego dnia *

- Bal już za tydzień, a my dalej bez pary .
- Nie łam się stary , jest pełno rybek w morzu na pewno jakaś się złowi- pocieszał mnie Gray.
- Tak , tylko zauważ, że też mamy tu pełno rybaków.
- Oj najwyżej przebiorę cię w kieckę i powiem, że jesteś z wymiany.
- Dlaczego mnie?
- Bo masz różowe włosy!
- Coś ci się w nich nie podoba?! Chcesz się bić?
- Dajesz!
- Stać ! Jeszcze jeden krok a będziecie czyścić kible do końca szkoły.- Te słowa mogła wypowiedzieć tylko jedna osoba , albo połowa normalnego człowieka < KARZEŁEK XD> tak to był dyrektor Makarov we własnej osobie.

- Oj wyluzuj staruszku! - Wykrzyczałem
- Trochę szacunku do dyrektora , idioto! - Gray sam się o to prosił!

- Przecież coś powiedziałem !- Wykrzyczał dyrektor. - Schylcie się.... - Zrobiliśmy, co kazał, naglę poczułem zbliżającą się rękę w moim kierunku nie mogłem już tego uniknąć ! Tak stało się to, co myślicie , dyrektor uderzył nas w czoło , przynajmniej tak nam się wydawało, po tym uderzeniu kazał mi iść w lewo a Grayowi w prawo , i w ten sposób chodziliśmy po całej szkole jak się później okazało miejąc na głowie małą karteczkę z napisem "LAMUS" , kto by pomyślał, że dyrektor to taki geniusz zła , i jakim cudem się nie zorientowałem ??
*Sala gimnastyczna*

- To, co znowu zaczynamy robotę- posmutniał Gray.
- Czekaj czy to nie... Lucy! - Wykrzyczałem , gdy się obróciła dojrzałem obok niej stojącego jakiegoś 3 klasiste.
Lucy
- Czy poszłabyś ze mną na bal?
- Hm... Wiesz, bo ja ...
- Lucy!!!- Nagle usłyszałam znajomy głos , był niczym manna z nieba .
- No wiesz chciałabym, ale Natsu już mnie pytał no i ja chyba się zgodzę...- Powiedziałam niepewnie
- O co pytałem?- Odwróciłam się a różowo-włosy stał centralnie za mną.
- Farciarz z ciebie młody, zaprosiłeś taką laskę i się zgodziła
- Zaprosiłem? - Zastanowił się na chwilę , później spojrzała mnie - A tak! Ja i Lusia idziemy razem , prawda Lusiu?- Musiał...
- TAK... PRAWDA... Mój słodki płomyczku - dlaczego to powiedziałam ? Czy to nie zabrzmiało dziwnie ?
- Dobra to ja idę , ale pamiętaj Lucy jak twój płomyczek zmieni zdanie to dzwoń .- I odszedł.
- Uf.. Dzięki Natsu ! Nie wiedziałam jak mu odmówić, wiesz wydaje się fajny, ale to totalnie nie mój typ.
- A jaki jest twój typ? - Dlaczego o to zapytał ????
- Hm, pomyślmy... Wysoki, zabawny, wysportowany, ogarnięty, oczytany , miły , taki wiesz rycerz na białym koniu, nie no żartuje - zaśmiałam się.
- To powiem ci, że spełniam wymagania. -Uśmiechnął się

- Tak szczególnie jesteś ogarnięty i oczytany- wybuchłam śmiechem, on po chwili dołączył, nasza rozmowa nie trwała długo, bo czekały go obowiązki, gdy odszedł podeszłam do Erzy.
- I jak tam idą przygotowania?
- Gdyby Natsu i Gray się szybciej uwijali było by lepiej...

- Czemu jesteś taka smutna? Nikt cię nie zaprosił na bal?
- Jakieś zaproszenia dostałam ... Ale nie są warte mojej uwagi , skoro boi się do mnie podejść i mnie zaprosić to jak ma ze mną tańczyć.
- W sumie racja.
- Lucy idziesz ze mną do szafek? Muszę wyciągnąć dokumenty...- Zgodziłam się i skierowaliśmy się wprost do celu, Erza otworzyła szafkę a z niej wyleciało parę zaproszeń i jedna mała zgięta niebieska karteczka , podniosłam ją i zapytałam.
- Co to jest?

- Pewnie kolejne zaproszenie... Możesz to wrzucić z powrotem , później się ich pozbędę .- Nie byłam pewna czy dobrze robię ale otworzyłam zgiętą kartkę i zaczęłam czytać.
- No , no Erza , ja bym jednak na twoim miejscu przeczytała tą karteczkę. - Po tych słowach Erza wyrwała mi ją z ręki i zaczęła czytać.
- Jedno słowo wystarczy by opisać co czuje , choć z pozoru to proste to nie umiem ale spróbuję , Ja chcę ci powiedzieć to już jakiś czas , lecz gdy zawszę cię widzę czerwoną mam twarz ,
Napiszę te słowo , to uczucie me mam nadzieje że odwzajemnisz je , no więc Kocham cię , jeśli czujesz to co ja spotkajmy się dziś koło szkolnego drzewa tylko ty i ja mam nadzieje że przeczytasz ten list i na spotkanie przyjdziesz już dziś.
- Może nie jest to mistrz poetycki ale sądzę że to uroczę !- Powiedziałam po chwili.
- Mamy się dziś spotkać , ale kiedy...?

- Nie przeczytałaś? Na dole masz napisane że dzisiaj o 16 koło wielkiego drzewa.
- Lucy, co robić powinnam tam iść ?
- No pewnie! Musiał się nieźle namęczyć pisząc ten list, i dowiesz się kim jest twój cichy wielbiciel , ja tam widzę same pozytywy.
- No dobra, to pójdę !

*****************************************************************************************
Siema ziomeczki! Rozdział znowu późno :(
Ale mniejsza z tym wbiliście 2 tyś wejść! Cieszę się jak małe dziecko no nic już tak mam ^^ . Jesteście niesamowici <3 <3  ^^

Następny rozdział zapowiada się ciekawie będzie bardziej skupiał się na Erzie i Lucy . Właśnie jak myślicie kim jest tajemniczy poeta? Wgl sorki za taki słaby wiersz ... Nie umiem wyznawać miłości i pisać wierszy :(



ٟ.

Liceum Fairy Tail~NaLu Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz