Rozdział XVI

1.9K 111 35
                                    


Nick został wcześnie obudzony następnego poranka, przez pukanie w drzwi. Szybko założył parę szarych spodni i zarzucił na siebie czarną koszulkę z czerwonymi kwiatami; był zajęty jej zapinaniem, kiedy otworzył drzwi i zobaczył stojącą przed nim Judy.

Była ubrana w krótkie jeansowe spodenki, i różową bluzę z kapturem. Uśmiechnęła się delikatnie, trzymając swoje łapki za plecami. „Dzień dobry, Nick," Powiedziała, „Chyba cię nie obudziłam..."

Potrząsnął głową, zapinając ostatni guzik. „Och nie, nie śpię już od jakiegoś czasu," Powiedział, naciągając prawdę bardziej niż trochę, „Co jest?"

„Tata poprosił mnie, czy mogłabym zajrzeć do plonów przy granicy gospodarstwa," Powiedziała; jej uszy wisiały za jej głową, a ona sama wyglądała na bardziej przygnębioną niż zwykle, „Pomyślałam, że może chciałbyś się ze mną przespacerować, zamiast brać ciężarówkę."

„Jasne!" Powiedział, szeroko się uśmiechając, „Czy te plony, o których mowa, to nie są przypadkiem jagody?" Wyszedł z domku, zamknął za sobą drzwi i poszedł za nią.

Potrząsnęła głową, „Nie, to tylko pole ogórków. Tata martwi się o to, czy ziemia nie jest zbyt wilgotna, w miejscu gdzie je zasadził." Spojrzała się na niego, gdy spacerowała, i bez żadnego słowa wzięła jego łapę w swoją; ku jego zadowoleniu.

Szli w ciszy przez kolejne kilka chwil, przechodząc obok niskich rzędów, młodej kukurydzy, marchewek i innych warzyw. Gdy cisza trwała jeszcze odrobinę dłużej, Nick zaczął odczuwać niepokój, do momentu, kiedy był pewien, że coś jest nie tak. „Karotka, wszystko w porządku?" Spytał łagodnie, obserwując ją doszukującym się detali wzrokiem, gdy szli łapę w łapę, „Nie wyglądasz tak jak zwykle."

Zwolniła kroku, i zatrzymała się, lecz nie poluźniając chwytu, którym trzymała go za łapę. „Wszystko w porządku, ale coś mnie dręczyło," Powiedziała, „Nie spałam jakieś pół nocy, myśląc o tym."

Nick zmarszczył brwi, patrząc się na nią, „Co czym myślałaś? Wiesz, że możesz mi o tym powiedzieć."

Wzięła głęboki oddech, skupiając wzrok na horyzoncie. Puściła jego łapę i zrobiła kilka kroków do przodu, odwracając się do niego, lecz patrząc się na ziemię. Sięgnęła swojego lewego łokcia prawą łapką i chwyciła się za niego. „Nie... nie byłam pewna, czy mam tobie cokolwiek o tym mówić. W końcu postanowiłam, że musisz się o tym dowiedzieć," Zaczęła, podnosząc wzrok ku jego oczom, „Dostałam wiadomość od Agathy Swinton, z laboratorium śledczego."

„Och? Czego się dowiedziała?" Powiedział Nick, uśmiechając się; był zadowolony, z kolejnego zwrotu w sprawie.

„Nie było żadnych śladów Harbingera w kieliszku, a nagrania nie ujawniają, by ktokolwiek dodał cokolwiek do twoich drinków," Powiedziała Judy z poważnym wyrazem twarzy.

Co...?" Spytał Nick, marszcząc brwi w zmieszaniu, „Jak to jest możliwe... nie rozumiem...?" Nagle, znaczenie jej słów, które mu powiedziała, dotarło do niego, i niczym przez uderzenie tsunami, poczuł potworne przerażenie. Jego umysł pokazywał mu coś, co według niego miało się wydarzyć; potężne zdenerwowanie i zdrada na jej twarzy, oskarżenia, wściekły przełom, a nawet aresztowanie go przez ją i oddawanie w ręce ZPD. Patrzył się na nią, czując się tak, jakby spoglądał w pociąg, który jechał wprost na niego, a on sam był przywiązany liną do torów, przez co nie mógł zapobiec swojej zagładzie. „Karotka..." Wyszeptał, „Ja..." Więcej słów nie opuściło jego ust.

„Na początku pomyślałam, że ci o tym nie powiem," Powiedziała, patrząc się na ziemię, „Ale wtedy uświadomiłam sobie, że po tym przedstawieniu, które zrobiłam w biurze Bogo, będzie też chciał zająć się mną, za to, że cię osłaniałam. Postanowiłam, że musisz o tym wiedzieć, nim tam wrócimy."

Zwierzogród: Out of the WoodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz