Rozdział XX

1.9K 99 26
                                    


Finnick siedział bez ruchu na zimnym stalowym krześle w pokoju przesłuchań na Komisariacie, a przy jego boku stał przypisany przez miasto adwokat. Dochodziła dziewiąta rano, kiedy przyszedł Wolfram, i zajął swoje miejsce. Adwokatem była młoda, posępna zebra, która nosiła parę okularów z kanciastymi oprawkami, i trzymała teczkę pod ręką. Stała tam patrząc się na detektywa swym srogim spojrzeniem, lecz nic nie powiedziała.

Na jednej ze ścian pokoju było wielkie lustro weneckie, za którym stali Nick i Judy obserwujący całe przesłuchanie. Oczy Nicka skupiły się na Finnick'u, a on sam pocierał w przemyśleniach swoją brodę.

Wolfram zaczął, poprzez przedstawienie się i wyjaśnienie, że wszystko w tym pokoju jest nagrywane. Wytłumaczył też, że ma prawo zachować ciszę, i nie zaskutkuje to żadnymi zyskami lub karami. Finnick potwierdził, że to zrozumiał.

Detektyw wydał z siebie ciche westchnięcie, zamknął oczy, i poluźnił delikatnie krawat, gdy rozłożył się w krześle. Po chwili, jego powieki się uniosły i skupił swój rdzawy wzrok na Finnick'u. Przekrzywił głowę, kiedy obserwował pustynnego lisa, delikatnie pukając palcami w stół. W końcu, po ciszy długiej na tyle, by prawnik zaczął się wiercić z niecierpliwości, powiedział, „ Posłuchaj, sprawdziłem twój rejestr wykroczeń. Wiem, że to nie jest twój pierwszy raz, i że miałeś na koncie sporo przestępstw, więc nie będę grał z tobą w żadne głupie gierki. Wiem także, że to co zrobiłeś, jest czymś o wiele gorszym niż to, czego dokonałeś kiedykolwiek wcześniej. Moją pracą jest to, by wyciągnąć jakikolwiek sens z tej cholernie zagmatwanej opowieści, więc chcę usłyszeć, o tym co się stało, z twojej perspektywy."

„To, że się miało trudny czas, chociaż dla mnie ma jakiś sens..." Powiedział Finnick, zwracając wzrok na podłogę, jednak od czasu do czasu spoglądał na lustro weneckie.

Wie, że Nick go obserwuje, Pomyślał Wolfram, Dobrze.

„Powiedziano mi, że przyjaźniłeś się przez wiele lat z Nickiem... poznaliście się, gdy byliście dziećmi?" Powiedział Wolfram. Jego głos był zrelaksowany i konwersacyjny, jednak obserwowanie najmniejszych ruchów Finnick'a było nieubłaganie widoczne.

„Tak," Powiedział Finnick, „Prawie nierozłączni... prawie."

„Naciągaliście razem ssaki w momencie, gdy Nick i Judy się poznali, czyż nie?"

„Tak, my uch... tylko tyle robiliśmy. Nie ma powodu, by się w tym zagłębiać. Chodzi o to, że byliśmy wspólnikami," Powiedział Finnick niskim głosem, zwracając wzrok ku podłodze.

„Do momentu, gdy przyszła Judy i go zabrała, co? Poszedł... i został gliną, zostawiając cię na lodzie." Powiedział Wolfram, neutralnym tonem głosu, tak jakby subtelnie chciał dostać się do wnętrza Finnick'a.

„Tak. To, że został gliniarzem zamknęło nasz... biznes."

„I dlatego dołączyłeś do Hargireve'a i wbiłeś Nickowi nóż w plecy?" Powiedział Wolfram. Jego słowa były prowokujące, lecz on wypowiedział je ze spokojem.

„Ja nie... ja nie chciałem, by stało się cokolwiek takiego! Tu nie chodzi o to!" Powiedział Finnick, zwracając swój wzrok na Wolframa, odsłaniając fragmenty emocji.

„Jasne, że to nie ty pociągnąłeś spust," Przycisnął Wolfram, delikatnie przysuwając się do przodu, „Ale było wiele sytuacji, w których prawie zabiłeś swojego przyjaciela; chcę po prostu wiedzieć: dlaczego?"

„Mój klient, odmawia odpowiedzi na to pytanie," Wtrącił się adwokat, wyglądając bardzo nieswojo, gdy obserwował rosnące napięcie w swoim kliencie.

Zwierzogród: Out of the WoodsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz