Rozdział 11

57.9K 3.7K 1.1K
                                    

Moje ciało uderzyło z impetem o ziemię. Poczułam silny ucisk na brzuchu i piersiach, ale strach, który przeze mnie przemawiał zabraniał mi otworzyć oczy. Oddychałam szybko, wpuszczając i za chwilę wypuszczając powietrze. Kiedy prawa powieka uniosła się, ujrzałam leżące na mnie ciało. Otworzyłam całkowicie oczy, jednak wciąż nie miałam odwagi się ruszyć. Calum, zaczął powolnie schodzić ze mnie również dysząc. Jego ręce oparły się na asfalcie. Brunet pochylił głowę, a potem przeczesał dłońmi swoje włosy. Próbował się uspokoić po sytuacji, która przed chwilą miała miejsce. Usiadł podsuwając swoje kolana bliżej twarzy, po czym oparł na nich ręce i posłał mi spojrzenie biorąc kilka wdechów. Ja zaś przesunęłam się na chodnik, aby zrobić miejsce przejeżdżającym samochodom. Moje oczy wciąż były szeroko otwarte, chyba jeszcze nie doszło do mnie, co tak na prawdę się wydarzyło, a już w ogóle - co mogło się wydarzyć gdyby nie Calum.

- Dz-dzięki, chyba - wydukałam wciąż analizujac wszystko w swojej głowie.

- Frajer - syknął chłopak plując na chodnik. 

Podnióśł się z ziemi, a następnie strzepał piach znajdujący się na jego jeansach gołymi dłońmi. Ja zaś zrobiłam to samo, ale nadal stałam w tym samym miejscu wpatrując się w bruneta zszokowana tym, co przed chwilą miało miejsce.

- Wiesz, kto to był? - zapytałam drżącym głosem.

Calum pokręcił przecząco głową z wielkim grymasem na twarzy. Wyjął z kieszeni spodni komórkę, a na niej począł wystukiwać palcami numer. Przyłożył telefon do ucha czekając i rozglądając się po ulicy. Odniosłam wrażenie, że jest zmartwiony iż szalony kierowca może znów wrócić, jakby celowo próbował mnie potrącić. Zaczęłam się zamartwiać, przez co miałam jeszcze większe problemy z oddychaniem. Upadłam na żebra, więc ciężko było mi się pozbierać w minutę. 

Po wzięciu kilku głębokich wdechów, kątem oka spostrzegłam brunetkę wychodzącą z kawiarni wraz z moimi rzeczami. 

Cholera, Cassie. Zaklęłam w myślach, kiedy moja głowa zwróciła się w kierunku dziewczyny.

- Przyjedź - oschły ton Calum'a obił się o moje uszy.

Jego wzrok skupiony był na jezdni, po której co chwilę przejeżdżało jakieś auto. Ręka bruneta przejechała po mojej talii ciągnąc mnie do tyłu i tym samym - wprowadzając na chodnik, prawie na ścianę budynku. Zabrał swoją dłoń gdy tylko zauważył moje zmieszane spojrzenie. W tym samym czasie usłyszałam głos Cassie wołający moje imię. 

Dziewczyna szła w moim kierunku trzymając w jednej z rąk moją torebkę. Gdy już znalazła się blisko mnie wyciągnęła swoją dłoń, abym mogla zabrać rzeczy. Ze sztucznym uśmiechem odebrałam od przyjaciółki torebkę, wrzucając do niej telefon. 

- Wszystko w porządku? - zapytała brunetka. Zdałam sobie sprawę, że nie widziała całego zdarzenia - Kim był tamten chłopak? - kolejne pytania zaczęły padać z ust Cassie, a moje serce ponownie przyśpieszyło. Dopiero wtedy zorientowałam się, że Calum'a przy mnie nie ma. Spojrzałam za siebie szukając chłopaka, ale nie spostrzegłam nawet zarysów jego ciała. Z powrotem odwróciłam się do brunetki, wypuszczając z ust powietrze, a wraz z nim - nerwowy śmiech.

- Oh - prychnęłam - Stary znajomy - odparłam machając obojętnie ręką. 

- Caitlin - powiedziała złośliwie - Znamy się od dziecka, a ja nigdy nie widziałam tego typa, ani o nim nie słyszałam. 

- Dlatego, że nie jest stąd - objaśniłam, krzywiąc się na jej zarzuty. Miałam nadzieję, że wyglądałam wiarygodnie, aby dziewczyna stwierdziła, że mówię prawdę i nie brnęła w temat dalej. Na szczęście tak się stało. 

Cień [ashton irwin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz