Rozdział 31

59.8K 3.5K 4.1K
                                    

Nasz pokój wyglądał jeszcze gorzej niż recepcja znajdująca się na parterze. Ściany koloru białego były malowane może jakieś dziesięć lat temu; widniały na nich liczne plamy oraz zadarcia. Łóżko dla dwojga, mała szafka nocna, niewielkie radio dla jakiejkolwiek rozrywki - to całe bogactwo tego miejsca. Naprzeciwko łóżka mieściły się drzwi prowadzące do łazienki. Cały motel wymagał generalnego remontu. Nic tutaj nie przykuwało uwagi, ani nie sprawiało iż czułam się komfortowo. Mogłam śmiało stwierdzić, że właściciel nie należał do najbogatszych i nie miał możliwości na unowocześnienie zajazdu. Stare, drewniane okna, brak zasłon oraz firanek mówiły same za siebie. To był mój pierwszy i ostatni wieczór tutaj. Nie zamierzałam za żadne skarby wracać do tego miejsca.

Podczas gdy ja oglądałam pokój, Ashton starał się wyszukać jakąkolwiek stację radiową, aby przerwać panującą między nami niezręczną ciszę. Uderzał kilkakrotnie w radio, jednak bez skutku. Udało mu się odnaleźć jedną, a w dodatku jedyną stację, która zdecydowanie mu nie pochlebiała. Prezenterzy puszczali na niej tylko i wyłącznie popowe kawałki, a Ashton nie należał do grona fanów owej muzyki. Zdecydował się zostawić grający sprzęt, aby zabić nudę oraz czas płynący wyjątkowo wolno.

Wizja przebywania w tym miejscu, słuchając utworów gatunku POP, co gorsza w towarzystwie mojej osoby nie odpowiadała blondynowi w zupełności. Z niecierpliwością czekał na pojawienie się muzyki rock'owej, aczkolwiek tylko się zawiódł. Śmiało wyrażał swoje niezadowolenie z tego powodu non stop marudząc i negatywnie komentując wszystkie piosenki.

A teraz nowy hit zespołu The Vamps - She was the one! Powiedział zachęcająco prezenter, ale nie zachwycił swoimi słowami naburmuszonego Ashton'a. Nie znał tej piosenki i z tego co mogłam wywnioskować - w ogóle nie chciał poznawać.

Ashton rzucił się na łóżko wsłuchując się w utwór, który grało radio. Ja natomiast widząc jak chłopak nieudolnie próbuje skontaktować się z przyjaciółmi, zdecydowałam się wziąć prysznic. Zasięg był wyjątkowo słaby; byliśmy skazani na siebie. Szczerze wątpiłam, iż Irwin będzie w stanie cokolwiek z tym zrobić. Mógł jedynie chodzić po całym pokoju, licząc na cud.

Zaczęłam stawiać kroki w kierunku łazienki, nie chcąc rozmawiać z Ashton'em, kiedy nie miał nastroju. Jego komórka cały czas dawała znać, iż nie ma możliwości wykonania połączenia, a to tylko potęgowało jego złość. Wolałam zrelaksować się chociaż przez chwilę w ciszy, nie musząc słuchać jego narzekań i docinków. Moje pragnienie rekreacji niestety szybko się skończyło. Opuszkami palców dotknęłam klamki, która po kilku sekundach z hukiem runęła na podłogę. Moje usta samoczynnie otworzyły się z wrażenia, a ciało Ashton'a poderwało się na łóżku. Blondyn zaczął się głośno śmiać; tak, że złapał się za brzuch, odczuwając ból. Kiedy on miał niezły ubaw, ja przeklinałam w duchu cały motel. O niczym innym nie marzyłam jak o najszybszym wyjeździe z tego miejsca. Tym razem naprawdę miałam nadzieję, że Irwin dodzwoni się do swoich przyjaciół, którzy nas stąd zabiorą.

Śmiał się gardłowo, mając trudności z oddechem. Poza moją niezdarnością, rozbawił go na pewno fakt, że mamy tak ogromnego pecha. Gdy próbował coś powiedzieć, wspomnienie widoku opadającej klamki powracało i znowu przedrzeźniał mnie swoim nieznośnym chichotem.

Podniosłam klamkę leżącą na ziemi, po czym dokładnie ją obejrzałam. Nie było możliwości naprawy drzwi, gdyż brakowało śrubek. Nawet jeśli bym je znalazła - nie miałabym czym ich wkręcić. Mogłam jedynie ubolewać nad wszystkim, co spotkało mnie, a także Ashton'a w dniu dzisiejszym.

- Obiecuję, że nie wejdę do łazienki podczas twojej kąpieli - przysiągł. Spojrzałam na niego z wymalowaną wątpliwością na twarzy. To było największe kłamstwo jakiego mógł się dopuścić. - Poważnie! Mam ważniejsze sprawy do roboty - fuknął, wywracając oczami.

Cień [ashton irwin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz