Rozdział 18

64.8K 3.6K 2.9K
                                    

Nie mogłam być zaskoczona. Sam Ashton powiedział mi, że obserwacja mojej osoby na razie nie dobiegnie końca. Myślałam jednak, że nie będzie ona aż tak intensywna. Liczyłam, że cofniemy się do początków znajomości, gdzie on i jego znajomi byli anonimowi i nie zamierzali się ze mną kontaktować, ani mi się pokazywać. Widocznie będę musiała ich znosić.

- Oh, kolega od samochodu - klasnęłam w dłonie mówiąc przy tym dość entuzjastycznie - Faaaaakt - przeciągnęłam - Był już Calum, blondasek... - wyliczałam na palcach - pojawił się również Ashton i czas na ciebie! - wskazałam palcem na chłopaka przypominającego rock'owca. 

- Jeśli chciałaś być śmieszna... - mruknął zdejmując kaptur i tym samym ukazując swoje czarne włosy z kilkoma zielonymi kosmykami - To ci nie wyszło - dokończył kręcąc głową, jakby znudzony. 

Prychnęłam, a następnie pokręciłam teatralnie oczami. Przeszłam obok niego, uderzając barkiem o jego ramię i pociągnęłam za drzwi. Weszłam do bloku, a chłopak był tuż za mną. Stanęłam przy wejściu do mojego mieszkania i oparłam się o ścianę w oczekiwaniu aż kolega Ashton'a otworzy moje drzwi. Dziwnie to brzmi, ponieważ to mój dom, a nieznajomy mi człowiek będzie właśnie grzebał swoimi własnymi kluczami w moim zamku. Ja tak po prostu ulegnę i pozwolę na to bez żadnych sporów i kłótni. Cóż, widocznie taki mój los i nie mam niego większego wpływu.

- Możesz mi się chociaż przedstawić? Wolałabym wiedzieć kto wchodzi do mojego domu. - warknęłam stojąc obok ciemnowłosego, który otwierał drzwi.

- Michael. - odparł.

- A ten blondyn to był...? - spytałam oczekując dokończenia mojego zdania.

- Luke. 

- Oh, fakt, mówił mi, musiałam zapomnieć. - powiedziałam wzdychając.

Michael wyciągnął klucz z drzwi, a jego dłoń przeniosła się na klamkę. Pociągnął ją w dół, po czym otworzył drzwi do mieszkania, jednak po chwili je zamknął. Odwrócił twarz w moją stronę i zmarszczył czoło. Jego usta ułożyły się w tak zwany 'dziubek' i poruszały się na prawo, a potem na lewo. Zachowywał się jakby coś analizował, a gdy skończył - przemówił:

- Ash mówił mi, że jesteś blondynką - rzucił, a moje brwi uniosły się z wrażenia - Słyszałem też stereotypy - dodał - Ale nie spodziewałem się, że są prawdziwe. Twoje zachowanie mówi mi, że są. 

Stałam jak wryta, kiedy Michael po prostu wszedł sobie do mojego domu. Zastanawiałam się, czy wszyscy przyjaciele Ashton'a są takimi samymi gburami, bo jak na razie nie spotkałam się z nikim przyjaźnie do mnie nastawionym. Co za brak taktu i bezczelność! Jak w ogóle mógł tak powiedzieć? To, że mam jasny kolor włosów nie znaczy, że jestem mniej rozwinięta intelektualnie. Zastanowiłabym się nad tym co do Cassie, ale ja na pewno nie jestem głupia.

Zamknęłam za sobą drzwi, po czym zdjęłam z nóg ciężkie, sznurowane kozaki na obcasie. Złapałam dłonią za kostkę i kilkakrotnie nią pokręciłam. Odczuwałam ból po całym dniu chodzenia i obsługiwania klientów. Przyjęłam obronną postawę, kiedy spostrzegłam chłopaka. Michael stał przy oknie przyglądając się osiedlu. Nie zwracając na mnie większej uwagi postanowiłam również nie przywiązywać do niego wagi i pognałam do mojej sypialni. Uklękłam przy łóżku i wsunęłam pod nie rękę wyciągając dużą torbę. Rozsunęłam ją i rozłożyłam tak, aby wygodnie wkładało mi się do niej najpotrzebniejsze rzeczy na weekend. Wstałam i pokierowałam się do szafy, którą po chwili otworzyłam. Większość ubrań była porozrzucana na półkach. Nie należałam do pedantów chcących utrzymać jak największy porządek. Owszem, nie znoszę brudu, nieładu i burdelu, ale tylko jeśli chodzi o przestrzeń widoczną dla gości. 

Cień [ashton irwin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz