Epilog

49.1K 3.9K 2.5K
                                    

I nie chcę pozwolić temu odejść,

nie chcę stracić kontroli,

chcę tylko zobaczyć z tobą gwiazdy.

 

I nie chcę mówić "Żegnaj"

niech ktoś powie mi, dlaczego?

Chcę tylko zobaczyć z tobą gwiazdy.

 

Nie sądziłam, że kiedykolwiek w moim życiu zajdzie tyle zmian. Wszystko przyszło tak nagle. Co lepsze - nie było możliwości wycofania się. Ktoś niespodziewanie wtargnął butami do mojego świata bez pukania, a potem puf! Zniknął, zostawiając po sobie ten sam chaos, z którym przyszedł. 

Nigdy nie pomyślałabym, że będzie to takie ciężkie. Jedno krótkie słowo "Żegnaj", nie mogące przejść przez moje gardło, skierowane do niego. Ha! Nie spodziewałam się nawet, że pewnego dnia w ogóle będę musiała je wypowiedzieć. Życie lubi płatać figle, nie?

Gdyby ktokolwiek spytał, jak sobie wyobrażałam koniec naszej historii - nie przewidziałabym takiego scenariusza. To zakończenie nie istniało w mojej głowie, nie przeszło mi przez myśl.

Dlaczego?

Czemu więc właśnie tak to wszystko się skończyło?

Przecież życie wystarczająco dawało nam w kość, musiało krzywdzić nas jeszcze w taki sposób?

Zaciskałam powieki, a łzy swobodnie płynęły po moich policzkach bez żadnego wstydu, zażenowania.

Tak. Płakałam.

Za nim.. bo tęskniłam...

A tęskniłam bardzo, chociaż minęło tylko kilka dni odkąd nie słyszałam upierdliwego śmiechu, nie irytowałam się przez sprośne komentarze ani nie czułam motylków w brzuchu z powodu tego jedynego w swoim rodzaju dotyku. Aczkolwiek wiedziałam, że już nigdy żadna z tych rzeczy nie wydarzy się, więc co miałam innego robić? Mogłam tylko płakać, wyrzucać swój gniew i ból.

Brakowało mi człowieka, który przewrócił moje życie do góry nogami; który zmienił moje życie w piekło; który pokazał mi ciemną stronę tego świata; którego miałam dość za każdym razem we wszystkich znaczeniach tego słowa. Brakowało mi człowieka, który zabrał mi wolność, okłamywał mnie i wykorzystywał.

Ale przede wszystkim... brakowało mi człowieka, który nauczył mnie bycia silną. 

Człowieka, który mnie uratował;

który otworzył się, wyjawiając swoje najmroczniejsze sekrety.

Człowieka, który zaufał mi i właśnie przy mnie pokazał swoją prawdziwą twarz - był w pełni sobą.

Brakowało mi Ashton'a Cienia Irwin'a. Tak, dokładnie jego. Przestępcy, kryminalisty, potwora, ale człowieka. Blondyna z uroczymi lokami na głowie, piwnymi oczami, w które mogłam wpatrywać się dzień i noc; jego wkurzającego, ale i cudownego śmiechu. Tego chłopaka, który umiał mnie pocieszyć i rozbawić.

Jego tylko i aż.

 Stojąc nad ogromnym dołem, zaciągałam nosem. Patrzyłam na nową inskrypcję wygrawerowaną na nagrobku, wspominając rozmowę, od której nasza wspólna historia zaczęła się.

 

Wychodząc z baru, mój telefon po raz kolejny zawibrował. Na wyświetlaczu ukazał się zablokowany numer. Ten sam, który dzwonił kilka minut wcześniej, godzinę wcześniej, a także wczoraj. W końcu nie wytrzymałam i odebrałam połączenie.

Cień [ashton irwin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz