Rozdział 30

56.7K 3.4K 4.3K
                                    

W duchu miałam ogromną nadzieję, że się przesłyszałam. W prawdzie pojawiła się również w mojej głowie myśl, iż Cassie zmyśla, chce mnie nabrać lub po prostu potrzebuje psychiatry.

- Żartujesz sobie - stwierdziłam, nawet nie pytając.

- Mówię poważnie, Caitlin. Wiedział na którą godzinę masz robotę i był wręcz pewny, że przyjdziesz z nim. Od razu po waszym wejściu wykręcił numer i odszedł, co na pewno zauważyłaś. Zadzwonił na psiarnie.

- Ale po co do cholery?! - wydarłam się, a kilka głów klientów odkręciło się w naszą stronę.

Ashton zmarszczył czoło, bacznie mi się przyglądając. Byłam na straconej pozycji. Kiedy on się dowie, rozniesie cały bar, mnie i wszystko wokół. Na samą myśl o tym, co mogłoby się tutaj za moment wydarzyć przeszywały mnie dreszcze. Przełknęłam z ogromną trudnością ślinę, patrząc na mroczne, pytające spojrzenie Ashton'a. Moje ręce zaczęły drżeć, a oczy szukać innego punktu zaczepienia. Nie mogłam teraz patrzeć na blondyna, budziło to we mnie większe przerażenie niż zwykle.

Czułam jak powoli zaczynam się gotować w swoim własnym ciele. Każdy organ wykręcał się, powodując nieprzyjemne doznania. Spojrzałam na zegarek, którego wskazówka co sekundę przesuwała się. Czas... czas... czas...

Ruszyłam w kierunku Dan'a. Złapałam kołnierzyk jego białej koszulki polo, po czym zacisnęłam dłoń w pięść. Zabrałam chłopaka na zaplecze, gdzie oczekiwałam na wyjaśnienia.

- Jedno... małe... pytanie... - wysyczałam powolnie przez zaciśnięte zęby - Czy ty do reszty zgłupiałeś Dan?! - krzyknęłam.

- To chyba ja powinienem ciebie o to zapytać, Cait! - odkrzyknął - To kryminalista, jest poszukiwany w całym Sydney, masz tego świadomość?

- Tak - odparłam, wzruszając ramionami - No i? To wciąż mój problem, nie twój.

- Obudź się cholera! - potrząsnął mną brunet - Cassie, przemów jej do rozumu - zawołał do brunetki, która nawet nas nie słuchała.

- Jest dorosła, Dan - powiedziała znudzona, kręcąc głową.

- Odwołaj psy - warknęłam.

- Nie - zaprotestował.

- Posłuchaj, jeśli tego nie zrobisz albo ja cię zatłukę, albo on - wskazałam na celującego w bilę Ashton'a, a później wróciłam wzrokiem do Dan'a.

- Moja mama powiedziała, że jest poszukiwany listem gończym - Dan starał się podać mi jak najwięcej argumentów przeciwko Irwin'owi.

- Może jeszcze kilka tygodni temu przejęłabym się tym wszystkim, ale teraz gówno mnie to obchodzi! - odparłam głośniej - Nie wiesz, czemu się z nim trzymam

Przeczesałam dłońmi włosy, zaczynając chodzić od ściany do ściany. Próbowałam cokolwiek wymyślić, jednak nic nie przychodziło do mojej głowy. Tak bardzo chciałam przekonać Dan'a, aby odwołał wezwanie. Policja mogła wpaść w każdej chwili. Ashton jest w barze, ciotka jest w barze, WSZYSCY SĄ W BARZE. Wyrobię temu miejscu taką renomę, że wszyscy mieszkańcy Sydney do końca życia zapamiętają to wydarzenie, a Eleanor mnie znienawidzi do końca życia. Ona mnie po prostu zabije , o ile nie zrobi tego Ashton!

- Caitlin - usłyszałam ciężki, mrożący krew w żyłach głos, którego akurat teraz wolałam nie słyszeć. Odwróciłam się, stojąc twarzą w twarz z Ashton'em. Patrzyłam za jego plecy próbując uniknąć przeszywającego mnie spojrzenia. Blondyn dotknął dłonią mojego podbródka unosząc go, tak aby nasze oczy się spotkały. - Co się dzieje? - zapytał ze spokojem, jednak wiedziałam, że za chwilę wywołam w nim burzę.

Cień [ashton irwin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz