Pov Ady
Wlasnie spedzalam czas z Paulem gdy poczolam ostry skorcz w podbrzuszu.
Po chwili odeszly mi wody.
Paul szybko zniosl mnie do samochodu i ruszyl do szpitala.... 15 minut pozniej....
Dotarlismy do szpitala.
Biora mnie na porodowke.
Paul jest obok mnie i trzyma za reke.Pov Paula
Siedzielismy z Ada w hotelu.
Mialem spytac jej czy zamieszka ze mna gdy nagle odeszly jej wody.
Zlapalem moja narzeczona zanioslem do auta i ruszylem do szpitala z piskiem opon.
W szpitalu wzieli Ade na sale porodowa.
Gdy ubralem sie w odpowiedni stroj poszedlem do niej i zlapalem za reke.
Dziewczyna co 5 minut miala skurcze i krzyczala ze nie da rady.
Gladzilem jej dlon uspakajajaco i mowilem a to dla naszego dziecka.... 3 godziny pozniej...
Wkolo Ady jest pelno krwi.
Nawet zwymiotowala przez te coraz czestrze skurcze.
Lekarz odbierajacy porod mowi ze dziecko juz widac ale musi jeszcze przec.Pov Ady
Lerze na tej sali juz tak dlugo.
Ciagle pre i pre a malenstwa nadal nie ma.
Jestem wkonczona nie mam juz sily.
To tak boli jak by ktos rozsadzal mi brzuch od srodka a miednica mi sie po prostu przestawia.
W koncu po 5 godzinach urodzilam.
Mamy slicznego chlopczyka.Wygladal tak.
... Godzine pozniej ...
Leze w sali i zastanawiam sie wspolnie z Paulem jak nazwiemy naszego synka.
A: Oliwier ?
P: Bartek ?
A: wiem to nazwijmy go Damian
P: ok pasuje mi.
Po ustaleniu imienia dla naszego synka poczulam sie spiaca.
Zasnelam sama nawet nie wiem kiedy.