Ivy
Czekałam niecierpliwie na Jokera. Widziałam go ostatnio dwa dni temu... Od kiedy Harley zniknęła ten zielony jednorożec cały czas jest poza domem. Czekaj... Od kiedy ja go nazywam zielonym jednorożcem?
Kiedy usłyszałam kroki za drzwiami od razu podniosłam się z miejsca. W progu stanęła moja mała zołza...
Podbiegła do mnie błyskawicznie i mnie przytuliła
- Gdzieś ty była? Dlaczego odeszłaś? Wiesz jak się o ciebie martwiłam?!
- Nie tylko ty - Usłyszałam głos Jokera - Ivy... musimy powiedzieć Harley jak to było. Od początku do końca...
Odsunęłam się od Harl i popatrzyłam na niego. Widać było, że jest zdenerwowany
- MY musimy?
- No dobra, JA muszę...
Harley patrzyła na niego jak na jakieś bóstwo... w sumie to się jej nie dziwiłam... ja o tym NIE pomyślałam
- Więc... Jak już ci Ivy mówiła spotkaliśmy się najpierw w dzieciństwie... Już wtedy byłem zabójczo przystojny, więc od razu coś do mnie poczuła, prawda?
Przewróciłam oczami i na mojej twarzy pojawił się kpiący uśmiech
- Chciałbyś...
- Ale rozdzieliliśmy się. Nie utrzymywaliśmy kontakt przez 10 lat... A potem spotkaliśmy się podczas napadu. W sumie... Ivy przeprowadzała napad, a ja musiałem coś "kupić"...
- Nie przyznasz się? (Obstawiajcie co to mogło być 😂~ dop. Aut)
- Nie ważne! W każdym razie spotkaliśmy się po raz drugi i zawarliśmy sojusz. No i tak jakoś wyszło, że nie miałem gdzie mieszkać... - Harley już otwierała usta, żeby coś powiedzieć - Długa historia... W każdym razie Ivy mnie przygarnęła. Pewnego dnia zapytała, czy moglibyśmy być czymś więcej. To tak sobie pomyślałem "Co mi szkodzi?" i się zgodziłem. Prawie rok udawałem zaślepionego miłością do niej idiotę...
- Trudno było?
- Huh?
- Trudno było udawać zaślepionego miłością do mnie? - Wypaliłam bez zastanowienia. Dlaczego mnie to ciekawiło?
- Nie... Jesteś piękna, mądra i zabawna... - Widziałam kątem oka, że Harley spuszcza głowę - Mniejsza... Po tym roku i kilku...nastu numerkach coś musiało pójść nie tak. Ivy zaszła w ciążę. Wtedy powiedziałem jej o wszystkim i ją zostawiłem.
- Nie wiedziałam co zrobić z dzieckiem, więc jedyne co mi zostało, to aborcja... Poszło bez większych problemów - Zerkałam co chwilę na Harley. Chyba wyłączyła się przy tych kilkunastu numerkach...
- Była lepsza w łóżku? - Zapytała dość głośno. Głośniej, niż powinna...
- Co? - Widziałam, że Joker dobrze ją zrozumiał i zapytał tylko po to, żeby mógł dłużej pomyśleć nad odpowiedzią
Harley powtórzyła pytanie, a J zrobił zamyśloną minę
- Wiesz... trudno mi to stwierdzić... Z tobą słonko pieprzyłem się trzy razy i wiesz...
- Ale jakbyś miał wybrać - która?
- Chyba ty, Harley. Tak mi się przynajmniej wydaje...
Zabolało? Trochę... TROCHĘ w porównaniu z tym, co nastąpiło chwilę później...
- Wiesz... ja ci mogę dać piękne potwierdzenie... - Wyszeptała przybliżając się do niego - Chyba, że nie chcesz...
Joker podniósł Harley i kompletnie nie zważając na mnie zaniósł ją do sypialni. Wróciłam przygnębiona do swojego pokoju. Próbowałam zasnąć, ale jęki tej pary wcale mi tego nie ułatwiały.
Miałam dość. Wstałam wściekła i ruszyłam w stronę ich pokoju. Zanim zdążyłam pomyśleć o choćby reakcji Jokera szarpnęłam za klamkę, a drzwi się otworzyły...
+×+×+×
Witajcie kaczki 😘🐥
Jak wam mija dzień? 😂
Zastanawiam się... Jakim cudem wbiliście pod prologiem 80 gwiazdek?! 😰
Nie żeby coś, nigdy w was nie wątpiłam, ale... Jak? 😂
Następny rozdział jak zawsze pojutrze 😚
Gwiazdkujcie i komentujcie
Cusiek :*
CZYTASZ
Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔
FanfictionPoznałam cię, Zmieniłeś mnie. Zakochałam się w tobie... Zraniłeś mnie raz, Drugi, Trzeci... Zrzuciłeś mnie z dachu, Zabiłeś moje dziecko, Ale ci wybaczyłam... Zawsze ci wybaczałam... Nasze drogi nieustannie się łączyły, Ale teraz może się to zmieni...