11.

2.4K 211 77
                                    

Harley

Delikatnie musnął moje wargi.

- Więc wprowadzasz się? - Wyszeptał i niedbale pocałował moje usta.

- A chcesz tego? - Przegryzłam lekko wargę.

- Od początku... - Westchnął.

- Więc się wprowadzam - Pocałował mnie delikatnie. Odsunął się krok do tyłu i położył prawą dłoń na moim policzku.

- Jesteś rozpalona... I o co chodziło Ivy z tą gorączką? - Przechylił głowę i lewą rękę położył w okolicy mojego biodra.

- Kiedy byłam u niej, miałam lekko podwyższoną temperaturę... Ale to nie ważne - Westchnęłam.

- Co znaczy "lekko podwyższoną temperaturę"? Ile?

- Nie dramatyzuj, już jest wszystko okej... - Palnął mnie lekko w głowę, ale z powodu już jej wcześniejszego bólu lekko się zachwiałam. Napotkałam jego smutny wzrok - Czterdzieści stopni...

- I ty nic nie mówiłaś?! Harl!

- No cooo? - Zaczął mnie nudzić ten temat...

- Idziemy do Ivy - Stwierdził zdecydowanie.

- I masz zamiar z każdym tego typu problemem iść do niej? W końcu jej się to znudzi...

- Jeśli jest twoją przyjaciółką... - Zaczął.

- To, że jest moją przyjaciółką nie znaczy, że będzie biec do mnie przez każdą błachostkę! - Przerwałam mu - Przejdzie mi...

- Na pewno? Nie chcę, żebyś zachorowała.

- Nic mi nie będzie, do jutra na pewno przejdzie (Te rymy 😂 ~ dop. Aut.)

- Skoro tak mówisz... - Przybliżył się do mnie - Czas na przeprowadzkę... - Pocałował mnie delikatnie...

...

- To już chyba ostatnie... - Westchnął Joker przenosząc pudło z moimi ubraniami - To niemożliwe, pięć godzin zajęło nam taszczenie twoich rzeczy... Padł zmęczony na łóżko.

- Nie chcę nic mówić, ale zostało nam drugie tyle... - Odłożyłam paczkę.

- Co?! Ile ty tego masz?! Nie przypominam sobie, żebym dawał ci to wszystko... - Rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Kto powiedział, że musiałeś mi to dać? Jako Harleen miałam dużo rzeczy i przenieśliśmy je tutaj.

- Ale żeby aż tyle?! - Westchnął ciężko.

- Na to wychodzi - Skierowałam swoje kroki ku drzwi, żeby przenieść kolejne pudło, ale Joker podniósł się i złapał mnie w pasie.

- Nie chcesz zrobić sobie przerwy? - Wyszeptał wciągając mnie na łóżko - Możemy dokończyć jutro...

- Joker... przestań, musimy to skończyć...

Usłyszałam dźwięk telefonu Jokera. Przekręciłam się na drugi bok, żeby mógł go odebrać. Niechętnie wyjął go z kieszeni i odebrał.

- Halo? ....... No? ........ Dlaczego? ......... Nic ci do tego, Ivy!

- Daj mi to - Wyrwałam mu telefon z ręki - Halo?

- Cześć Harley! Słyszałam, że pogodziłaś się z Jokerem...

- Jak to?

- Te drzwi przepuszczają dźwięk - Zachichotała - Cieszę się i w ogóle... Ale moglibyście mnie wypuścić?  

- Jasne! Już idę - Rozłączyłam się.

Spojrzałam na pączuszka błagalnym wzrokiem.

- Możemy iść po Ivy? Prooosze... - Westchnął.

- Ja nie idę...

- Człowieku, nie musimy nawet z domu wychodzić!

- Ale to tak daleko, a ja się nadźwigałem tych pudeł i...

- Skończ - Przerwałam - Jaki kod?

- 2510

- Dobra - Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę piwnicy...

+×+×+×

Nudniejszy rozdział, ale takie też czasem muszą być 🤗

Rozdział w piątek 😙

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz