29.

1.6K 156 103
                                    

Joker

- Czekaj... co?!

- Myślałeś, że byłabym na tyle głupia, żeby dać zabić własne dziecko?!

- Przecież mi to powiedziałaś...

- Wiem co mówiłam sukinsynie! - Przerwała mi - Coś ty zrobił Harley?!

- Czekaj... Harley wiedziała?

- Oczywiście, że nie! Nie widziała wcześniej Rebeki! Wcisnęłam jej pierwszą lepszą dziewczynkę! Ale wiedziała przed tobą. Po całym zajściu jej powiedziałam, ale ponoć już się zorientowała po braku podobieństwa... Więc w sumie tak, wiedziała.

- Kurwa... jadę do niej... - Rozłączyłem się i wściekły na samego siebie ruszyłem do domu Ivy.

Jak mogłem być takim idiotą?

...

- Nie wchodź tam - Zatrzymała mnie Ivy.

- Co? Dlaczego? - Zmarszczyłem brwi.

- Nie uważasz, że wystarczy jej nerwów na... miesiąc? - Westchnęła - Postaw się w jej sytuacji J. Daj jej teraz spokój...

- Nie, mam zamiar tam wejść - Odsunąłem ją i wszedłem powoli do środka.

W sypialni Ivy, na środku łóżka leżała Harley... znowu zalana łzami.

- Harley... - Chciałem złapać ją za rękę, ale mi ją zabrała.

- Zostaw mnie... - Wyszeptała, łykając łzy.

- Przepraszam... nie wiedziałem...

- A czy gdybyś wiedział... zmieniłoby to cokolwiek? - Odwróciła ode mnie głowę.

- Oczywiście Har...

- W ten sposób pokazałeś, że córka byłej, z którą spędziłeś jeden wieczór, była dla ciebie ważniejsza niż ja, a spędziliśmy ponad pół roku... - Zamknęła oczy, ale łzy nie przestały lecieć spomiędzy jej powiek.

- Dlaczego nie powiedziałaś, że to nie była Rebekah?

- Chciałam sprawdzić, która jest dla ciebie ważniejsza... Nigdy nie zrobiłabym czegoś tak paskudnego przyjaciółce Joker... - Wypowiadała słowa wolno i ostrożnie, wyraźnie walcząc z ochotą rozpłakania się bardziej... O ile to było możliwe... - Ale to nie ważne J... Idź do Ivy, zaprowadzi cię do Rebeki... Ułóż sobie z nią życie...

- Co ty pierdolisz?

- Nie wierzę, że po tym wszystkim myślisz, że będę zachowywać się, jakby nigdy nic się nie stało... - Przegryzła wargę na tyle mocno, że stróżka krwi zaczęła spływajać wzdłuż jej warg, powoli wędrując do kącika ust - Dowiodłeś, że wolisz Bekę J...

- Ale Harley... Ja naprawdę... Harley!

- Odejdź, proszę... - Przyłożyła swoją rękę do mojej klatki piersiowej.

- Har... Dlaczego tak mówisz? Dlaczego chcesz zadać sobie taki ból?!

- Nie Joker. W ten sposób chronię się od przyszłego bólu... Chcę mieć rodzinę, dziecko... Chcę po prostu ułożyć sobie życie... Jeśli nie z tobą... - Przełknęła ślinę - To z kimś innym.

Odsunąłem się od niej gwałtownie, odwróciłem się i zrobiłem dwa kroki do przodu. Wziąłem pięć głębokich wdechów tak, jak radził mi Wilson w Arkham i po krótkim odprężającym śmiechu odwróciłem się z powrotem i znowu klęknąłem obok jej łóżka.

- Jeżeli teraz mnie zostawisz... nie dam ci spokoju Harley Quinn - Na mojej twarzy pojawił się psychopatyczny uśmiech.

- Liczę się z tym Joker... - Zbliżyłem się do jej twarzy i wylizałem krew z jej warg. 

Kiedy odsunąłem się od niej, dała mi z uśmiechem z liścia. Zaśmiałem się i pocałowałem ją agresywnie. Pocałunku nie oddała, ale jej usta ułożyły się w szerokim uśmiechu. Odsunąłem się ponownie. Harley zaśmiała się i odepchnęła mnie od siebie.

- Nie pozwalaj sobie kryminalisto. Zaczynam normalne życie - Powiedziała ze śmiechem. Po tym jedynym śmiechu wiedziałem, że Harleen może próbować ile chce, żeby zabić moją Harley, ale ona się nie podda...

Będzie grzecznie czekać na powrót tatusia...

+×+×+×

Elo kaczki 😂😂🐥

Generalnie... no ten... lol XDDD

Ale was rozpieszczam tymi rozdziałami xd

Rozdział (chyba) w sobotę 😅

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz