Harley
Obudziłam się w środku nocy. Znowu koszmar... Od kiedy Joker mnie ukarał często śniły mi się koszmary z nim w roli głównej. To zaczynało się robić przykre...
Cicho wstałam z łóżka, żeby nie obudzić Ivy.
Taa... od jakiegoś czasu spałam w pokoju wraz z moją przyjaciółką, bo Joker stwierdził, że potrzebuje spokoju. Mi tam to odpowiadało...
Idąc do włącznika światła potknęłam się i upadłam na ziemię z głośnym hukiem. Ivy przetarła oczy i włączyła lampkę nocną. Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i westchnęła:
- Znowu koszmar? - pokiwałam głową - To nie jest normalne Har. Wiesz... mam pomysł, ale nie krzycz na mnie...
- Dlaczego miałabym? - Zdziwiłam się.
- Pamiętasz, jak mówiłaś mi, że jeśli J jeszcze raz cię skrzywdzi uciekniesz na zawsze? - Przełknęłam ślinę - Dlaczego tego nie zrobiłaś?
- To nie takie proste... Kocham Jokera. Nie wiem, czy umiałabym.
- Przecież kiedyś już uciekłaś, ale wróciłaś, bo byłaś samotna, prawda? Możemy uciec we dwie. Mnie i tak tutaj nie chce, a mieszkam tu dalej tylko dlatego, że jego ludzie załatwili już dla mnie mieszkanie i Joker dał mi tydzień na spakowanie się. Damy radę Harley! - Spuściłam głowę - Przecież wiesz, że on będzie cię krzywdził.
Miała rację. Może i kochałam pączuszka całym sercem i to dla niego się zmieniłam, ale czas przejrzeć na oczy? Joker nigdy się nie zmieni i zawsze będzie zadawał mi ból. Po prostu taki jest...
- Zgadzam się - Ivy rozpromieniła się i wstała z łóżka.
Ubrałam się w mój ulubiony strój - koszulka z napisem "Daddy's Lil Monster", dwukolorowe spodenki i dwukolorowa kurtkę z własnoręcznie zrobionymi przeze mnie napisami na plecach. Może i był zrobiony z myślą o Jokerze (o którym miałam zapomnieć), ale i tak to ubranie uwielbiałam.
Wyjęła dwie (dość pokaźne) walizki. Wzięłam swoją i na palcach przeszłam do sypialni Jokera. Otworzyłam delikatnie drzwi, po cichu otworzyłam szafę i spakowałam do torby trochę ubrań i wzięłam mój kij do ręki.
Wychodząc z pomieszczenia spojrzałam na śpiącego pączuszka. Żal mi go było zostawiać bez słowa... Wzięłam kartkę leżącą na stoliku, nabazgrałam na szybko kilka słów i wyszłam z pokoju. Zahaczyłam jeszcze o łazienkę i spakowałam trochę przyborów toaletowych.
Pod drzwiami wyjściowymi spotkałam się z Ivy. Wymieniłyśmy pełne ulgi spojrzenia i po założeniu i butów wyszłyśmy z domu.
Już kilka kroków za drzwiami trzymając za rękę moją przyjaciółkę poczułam się naprawdę wolna...
~Kilka godzin później~
Trzeba przyznać - ładne mieszkanie wybrali. W bardzo spokojnej, prawie niezamieszkanej okolicy. W domu znajdował się pokój dwuosobowy, skromna łazienka, kuchnia połączona z jadalnią, salon i przedpokój. Na dwie osoby? Idealnie...
Po wypakowaniu się włączyłam telewizor, kiedy to Ivy zajęła się obiadem. Ułożyłam się wygodnie na kanapie i zajęłam się oglądaniem wiadomości. Wstrzymałam oddech, kiedy na ekranie pojawiło się zdjęcie Chloe.
Obywatelka Chloe Henderson zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Podejrzewana jest niejaka Harley Quinn, dawna przyjaciółka zaginionej.
Najłatwiej zrzucić na mnie, prawda?
Trwają poszukiwania kobiety. Władze twierdzą, iż niełatwe będzie znalezienie pani Henderson. Quinn wraz ze swoim partnerem, Jokerem, nie byli widziani w Gotham od prawie miesiąca.
- Kto to? - Usłyszałam głos za plecami, Odwróciłam się i zobaczyłam zdziwioną Ivy.
- Chloe, moja dawna przyjaciółka...
- Dlaczego "dawna"? - Spuściłam głowę
- Przyjaźniłam się z nią za czasów Harleen. Potem spotkałyśmy się, kiedy już zmieniłam się w Harley... Wszystko było w porządku, aż wydała mnie policji... I zamknęli mnie w Arkham.
- Masz pomysł "Dlaczego to zrobiła"? - Usiadła obok mnie i spojrzała mi w oczy.
- Z tego co pamiętam to chciała się w ten sposób zemścić na Jokerze za odebranie mnie... - Napotkałam jej niezrozumiałe spojrzenie i szybko wytłumaczyłam - W sensie odebranie Harleen...
- To chyba nic złego? - Wytrzeszczyłam oczy - To znaczy... Moim zdaniem chciała, żeby w Arkham cię "wyleczyli", bo tęskniła za Harleen?
- Wątpię - Odparłam krótko.
Ivy westchnęła i wstała z kanapy kierując swoje kroki ku wejściu do kuchni.
- Radzę ci się nad tym zastanowić - Rzuciła przez ramię.
Raczej nie chciałam o tym za dużo myśleć...
~Kilka godzin później~ (Lubię robić przeskoki czasowe 😂 ~ dop. Aut.)
Jadłam kolację razem z Ivy. I z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że genialnie gotuje... Po skończonym posiłku razem z Ivy położyłam się na kanapie.
- Dobrze się czujesz? - Zaskoczyło mnie jej pytanie - Jesteś cała czerwona...
- Od jakiegoś czasu okropnie boli mnie głowa... nie chciałam cię martwić.
Przyłożyła mi rękę do czoła. Nic nie mówiąc wstała, wygrzebała z szuflady termometr i podała mi go. Niechętnie włożyłam urządzenie do ust. Po trzech minutach go wyjęłam i podałam Ivy.
- Boże, czterdzieści stopni... dlaczego nic nie mówiłaś?! - Zdziwiło mnie jej zdenerwowanie - Czekaj, zaraz ci coś dam...
Wyszła z pokoju i wróciła po paru minutach z szklanką w ręce.
- Wypij - Posłuchałam się jej - Za kilka minut gorączka powinna spaść... A teraz się połóż, już późno.
Nie chcąc się kłócić wstałam i poszłam do sypialni. Przebrałam się i ułożyłam wygodnie na łóżku. Przez dłuższy czas nie mogłam zasnąć... Usłyszałam strzał i krzyk Ivy.
Wstałam szybko z łóżka. Drzwi do sypialni otworzyły się, a w progu stanął rozpromieniony Joker.
- Tęskniłaś? - Ciarki przeszły mnie po plecach.
Niewiele myśląc złapałam swój baseball leżący obok i zadałam mu cios. Trafiłam go tuż pod okiem, przez co syknął głośno. Kiedy chciałam uderzyć po raz drugi, Joker złapał kij tuż przed tym, jak go dotknął i wyrwał mi go z ręki.
Jakim cudem on jest tak silny? Jak, się pytam?!
Chwycił właściwie moją zabawkę i lekko uderzył mnie w głowę. Normalnie nie byłoby to problemem, ale przez moją gorączkę zabolało to tysiąc razy bardziej. Bezwładnie padłam na ziemię.
Kiedy chciałam wstać zakręciło mi się w głowie i upadłam na podłogę. Ostatnie co pamiętam, to Joker niosący mnie na rękach do samochodu...
+×+×+×
No cóż... nie odpuścił 😩
Rozdział dłuższy niż zwykle, bo mogę 😂
Gwiazdkujcie i komentujcie
Cusiek :*
CZYTASZ
Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔
FanfikcePoznałam cię, Zmieniłeś mnie. Zakochałam się w tobie... Zraniłeś mnie raz, Drugi, Trzeci... Zrzuciłeś mnie z dachu, Zabiłeś moje dziecko, Ale ci wybaczyłam... Zawsze ci wybaczałam... Nasze drogi nieustannie się łączyły, Ale teraz może się to zmieni...