Harleen
Stałam już pod drzwiami domu mojego i Drake'a. Otworzyłam spokojnie drzwi i weszłam do środka.
- Już jestem! - Krzyknęłam jak zawsze od progu. Tylko ja pracowałam w soboty, więc wracałam do domu o 13:30 i witałam się z misiem.
Nie słysząc odpowiedzi, udałam się do sypialni, aby się przebrać. To, co tam zobaczyłam, zbiło mnie z nóg. Drake nieruchomo leżał w kącie pokoju z pociętym ciałem... Podbiegłam do niego i z bliska zauważyłam karteczkę, którą miał przyczepioną taśmą do czoła. Ostrożnie ją odkleiłam i odczytałam:
"I ty chodziłaś z tą pizdą?! Nie być ciebie godny. Nawet nie umiał się obronić... Zmuszę cię do powrotu Harleen... J."
Starałam się go obudzić, ale bezskutecznie. Płacząc jak małe dziecko wyjęłam telefon z kieszeni. Nawet nie wzywałam karetki, tylko po prostu powiadomiłam policję...
...
Podczas wywiadu chciałam, naprawdę CHCIAŁAM powiedzieć im, gdzie mieszka Joker. Chciałam im wszystko wyrzucić, ale wtedy w pysk uderzyła mnie osłabiona Harley. Myślałam, że się jej pozbyłam...
Po tym frustrującym dla mnie wywiadzie, chciałam pojechać do domu, ale kiedy wyszłam z komisariatu zobaczyłam, że moje auto jest kompletnie zniszczone. Już nie chciało mi się wracać i tego zgłaszać, bo dokładnie wiedziałam, kto za tym stał...
Jakby tego było mało, w środku drogi złapała mnie ulewa. Dobiegłam jakimś cudem pod dom i wtedy zdenerwowanie przez poczynania Jokera, zmieniło się w rozpacz. Dwóch facetów stało pod drzwiami (oczywiście oni mieli parasole, prawda?!) z papierami.
- Jakiś problem panowie? - Zmarszczyłam brwi.
- Nie może pani wejść.
- To mój dom! - Oburzyłam się.
- Dom został zapisany na mężczyznę.
- Mojego chłopaka, który dzisiaj odszedł! - Wytrzeszczyłam oczy wkurwiona po całości.
- Przykro nam, ale nie możemy pani wpuścić...
- Ile on wam zapłacił? - Jęknęłam zrezygnowana.
- Słucham?
- Ile Joker wam zapłacił, żeby nie wpuścić mnie do domu? - Popatrzyli po sobie - Może zaoferuję więcej za wpuszczenie mnie?
- Dwieście pięćdziesiąt tysięcy.
- SŁUCHAM?! - Zakręciło mi się w głowie na samą myśl o tak wielkiej jak na moje zarobki sumie.
- Przykro nam, ale pani nie wpuścimy panno Harleen.
Uderzyłam go z liścia i postanowiłam pójść do sklepu. Może chociaż mój własny szef pozwoli mi się schronić przed deszczem?
...
Po pół godziny drogi w końcu doszłam do drzwi. Weszłam do środka i od razu poczułam się lepiej. Rozglądałam się dookoła i zobaczyłam moją koleżankę, Jasmine.
- Hej! Wyobrażasz sobie, że nie mogę wejść do własnego domu?! - Od razu wywaliłam kartę na stół.
- Cześć Harleen... Szef chciał cię widzieć... - Zmarszczyłam brwi i skinęłam głową. Poszłam na zaplecze, gdzie zastałam mojego pracodawcę.
- Witaj Harleen. Słuchaj... jest sprawa.
- Domyślam się - Jęknęłam.
- Jestem zmuszony cię zwolnić - Wytrzeszczyłam oczy.
- Dlaczego?!
- Skomplikowana sprawa Harleen... Przepraszam cię... Poproszono mnie o wręczenie ci tej koperty i odesłanie do domu.
- TO ŻART?!
- Przykro mi...
- Ile on do kurwy TOBIE zapłacił?! - Nie czekając na odpowiedź, wyszłam z budynku wkurwiona po całości. Na szczęście przestało padać...
Usiadłam na ławce w pobliskim parku i otworzyłam kopertę. W środku znajdowała się zgięta na pół kartka. Rozwinęłam ją i miałam ochotę krzyczeć z wściekłości i żalu.
"Nie był to przyjemny dzień, prawda? Zmieniłem numer, więc jeśli chcesz się wyżalić, ja zapraszam. Mój adres znasz. Nalegam, wróć z własnej woli, zanim ucierpi na tym też Ivy... J."
Ten jebany skurwysyn chyba postanowił zrobić wszystko, żeby mnie pogrążyć... Ale ja się nie dam.
Zignoruję szepty Harley i uda mi się to przetrwać. Jokerowi myśli, że zniszczy to, co budowałam i zmusi Harley do powrotu w jeden dzień? Nawet nie wie, jak bardzo się pomylił...
+×+×+×
Elo xd
Następnym razem zastanówcie się, zanim powiecie, że macie zły dzień XDDD
Rozdział kiedyś tam XDDD
Nie no, dzisiaj wstawię jeszcze jeden i koniec tego szaleństwa, bo wyszedł z tego maraton 😂😂
Gwiazdkujcie i komentujcie
Cusiek :*
CZYTASZ
Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔
FanficPoznałam cię, Zmieniłeś mnie. Zakochałam się w tobie... Zraniłeś mnie raz, Drugi, Trzeci... Zrzuciłeś mnie z dachu, Zabiłeś moje dziecko, Ale ci wybaczyłam... Zawsze ci wybaczałam... Nasze drogi nieustannie się łączyły, Ale teraz może się to zmieni...