Koniec maratonu 😂
Joker
Wstałem ostrożnie z miejsca. Jako, iż Harley siedziała wciąż na fotelu klęknąłem między jej nogami i spojrzałem w czerwone od płaczu oczy.
- Masz rację, nie jestem kimś, kto może być, czy kiedykolwiek był kochany... - Odsunąłem się od niej i skierowałem swoje kroki ku drzwi.
- Nie to miałam na myśli... - Usłyszałem głos za plecami - Dlaczego zachowujesz się, jakbyś nie miał żadnych emocji? I nawet nie próbuj mówić, że ich nie masz, bo skłamiesz i obydwoje o tym wiemy...
- Bo... okazywanie uczuć nie jest moją mocną stroną i dobrze i tym wiesz...
- A ja myślę, że nie chcesz lub boisz się zacząć je okazywać... Wiesz, o ile wszystko byłoby prostsze, gdybyś się przyznał do tego, co czujesz?
- Gdybym jeszcze wiedział, co czuję... - Odwróciłem się twarzą do Harley - Po prostu nie umiem tego stwierdzić...
- Pozwól, że ci w tym pomogę - Wstała z miejsca i podeszła do mnie na tyle blisko, że dzieliły nas ledwo dwa centymetry - Przyspieszony, nierówny oddech... Mrugasz szybciej niż zwykle... Dłonie ci się pocą i nerwowo przełykasz slinę...
- Jakimś cudem ty to wszystko widzisz?! - Zaśmiałem się cicho - To niemożliwe...
- Studiowałam psychologię, czyż nie? - Uśmiechnęła się nieśmiało. Wyglądała słodko z tymi rumieńcami na twarzy... Wróć na ziemię!
- W takim razie do to oznacza pani doktor?
- Mam dwie opcje... Albo jesteś zakochany, albo masz zawał - Stwierdziła z szerokim uśmiechem.
- Em... W takim razie chyba powinienem pojechać do szpitala? Zawał groźna rzecz...
- Wiesz... ja jednak obstawiam na zakochanie... - Zaśmiała się cicho.
- Ale wiesz, że to niemożliwe?
- Dlaczego? Miłość to nic złego... A ty jeszcze nie tak dawno przyznawałeś się do miłości do mnie, więc nie powinno być to dla ciebie większym problemem i teraz. Niby wiem, że mnie wtedy oszukiwałeś, ale... Właśnie, dlaczego?
- Szczerze, czy delikatnie? - Przewróciła oczami.
- Szczerze idioto...
- Wiedziałem, że ci na tym zależy, a wiesz... oczekiwałem i wciąż oczekuję od ciebie bezgranicznego oddania i posłuszeństwa. Powiedzenie słów "Kocham cię" nie kosztowało mnie zbyt wiele, a dzięki temu byłaś szczęśliwa i posłuszna mi, ale teraz zastanawiam się... czy to na pewno było kłamstwo?
- Em... W jakim sensie?
- Czy na pewno kłamałem mówiąc, że cię kocham? Teraz twierdzisz, że jestem zakochany, więc...
- Nie zaprzeczasz? - Przerwała mi.
- Hm?
- Czy przyznajesz się do tego, że jesteś we mnie zakochany? - Podeszła do mnie jeszcze bliżej... O ile to było możliwe.
- Nie wiem Har...
- Powiedz mi co czujesz. Wiem, wiem, nie jesteś w tym dobry, ale chociaż spróbuj powiedzieć, co tak naprawdę do mnie czujesz...
- Naprawdę nie wiem, jak to określić... Uwielbiam spędzać z tobą czas, rozmawiać, całować... Wariuję, kiedy jesteś blisko, ręce mi się trzęsą... Zapominam o wszystkim dookoła, ale w żaden sposób nie potrafię zapomnieć o tobie. Nie umiem być szczęśliwy, kiedy płaczesz... Tak, jestem tego pewien - Kocham cię Harley.
- Błagam, powiedz mi, że mówisz to szczerze... - Zaczęła płakać... Dlaczego?!
- Dlaczego płaczesz? Powiedziałem coś źle?
- Powiedz, że mówisz to szczerze... - Położyła dłoń na mojej twarzy...
- Mówię to szczerze...
- Nie wierzę, musisz kłamać...
- Kocham cię Harley...
- Kłam jeszcze... - Przegryzła dolną wagę i przechyliła głowę na lewą stronę wciaz trzymając dłoń na mojej twarzy.
- Kocham cię...
- Kłam mi...
- Kocham cię... - Przybliżyła swoją twarz do mojej...
- Kłam... - Wymamrotała w moje usta.
- Nie kocham cię...
+×+×+×
Koniec maratonu 😛
Jak wam się podobało?
Może TROCHĘ przesłodziłam, ale wiecie... Dawno nie było czegoś takiego 😂
Nie wierzę, że wstawiłam 5 rozdziałów w jakieś pół godziny 😂😂
Rozdział w środę 😘
Gwiazdkujcie i komentujcie
Cusiek :*
CZYTASZ
Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔
FanfictionPoznałam cię, Zmieniłeś mnie. Zakochałam się w tobie... Zraniłeś mnie raz, Drugi, Trzeci... Zrzuciłeś mnie z dachu, Zabiłeś moje dziecko, Ale ci wybaczyłam... Zawsze ci wybaczałam... Nasze drogi nieustannie się łączyły, Ale teraz może się to zmieni...