26.

1.7K 152 80
                                    

Joker

- Jak to kurwa nie odbiera?! - Ivy oddała mi niechętnie władzę w ciele.

- Normalnie, nie odbiera! - Przestraszony wyjąłem telefon i zadzwoniłem do Harl.

Po kilku nieodebranych połączeniach zadzwoniłem do jednego z moich pracowników.

- Tak szefie?

- W tej chwili daj mi Harley do telefonu!

- Niestety to niemożliwe. Wyszła parę chwil temu...

- Gdzie poszła?!

- Nie wiem szefie. Nie chciała powiedzieć.

- Jaki miała humor?

- Niedawno przed tym płakała, ale raczej była wściekła szefie... Co szef znowu zrobił?

- Nie twoja sprawa - Rozłączyłem się.

Nie patrząc na reakcję Ivy, szybko włożyłem kurtkę i wyszedłem z jej domu. Nie miałem pojęcia, gdzie zacząć szukać. Postanowiłem przejechać się autem okrężną drogą do domu, a potem jeśli bym jej nie znalazł, przejść się po okolicy.

Jak pomyślałem, tak zrobiłem...

...

Może i chodzenie nocą po Gotham nie było mądre ze względu na Batmana, ale miałem to, delikatnie mówiąc, gdzieś.

Szedłem chodnikiem rozglądając się za Harley, gdy zauważyłem postać na moście. Ruszyłem w jej stronę z nadzieją, że to może być ona.

W pewnym momencie stanęła przy barierce i odchyliła głowę do tyłu. Podszedłem bliżej i z ulgą wpatrywałem się w ledwo widoczne w mroku kolorowe końcówki.

- Harley? - Postać odwróciła się gwałtownie w moją stronę.

- Zostaw mnie... - Jęknęła wracając do poprzedniej pozycji.

- Dlaczego nie odbierasz?

- Idź do Ivy, nie zależy mi... - Podniosła kamień z podłogi i cisnęła nim w ziemię tuż obok mnie.

- Harley...

- Po co do mnie dzwoniłeś? To nie tak, że bawiłeś się idealnie i przeszkadzała ci myśl o mnie, prawda? - Podeszła do mnie bliżej. Teraz mogłem zobaczyć jej czerwoną od płaczu i wściekłości twarz - Bardzo mi przykro. Może powinnam się usunąć?

- Nie przyszedłem tu po to, żeby ci cokolwiek wytknąć...

- Więc po co? Po co dzwoniłeś?

- Ivy dzwoniła...

- Co chciała? - Podniosła kolejny kamień i rzuciła nim w wodę - Wrzuciłam telefon do wody - Wzruszyła ramionami.

- Słuchaj Harley... Chcę cię przeprosić...

- Za co? - Jej twarz lekko złagodniała.

- Za to, co chciałem zrobić...

- Chodzi o tamtą rozmowę z Ivy? Myślałam, że mamy ten temat za sobą...

- Nie do końca...

- Więc o co chodzi?

- Wiesz... to nie jest...

- Temat na teraz? - Usłyszałem głos Ivy za plecami - Akurat mamy idealny moment na rozmowę, ale może pójdziemy w ustronniejsze miejsce? A najlepiej do mnie, bo zostawiłam małą samą bez Nick'a...

...

Harley

- Więc może teraz powiecie mi o co chodzi? - Przewróciłam oczami.

- Twój romantyk - Zaczęła Ivy - Po rozmowie ze swoją córką dostał jakiś zastrzyk miłosny.

- Może troszeczkę jaśniej?

- J'a wzięło na amory, a kiedy jasno dałam mu do wiadomości, że jest to nie w porządku wobec ciebie, związał mnie i próbował zgwałcić - Wzruszyła ramionami. Spojrzałam na Jokera zszokowana i kiedy nie zobaczyłam w jego oczach śladu przeczenia, zrozumiałam, że Ivy mówi prawdę.

- Joker... Jak ty mogłeś mi to... Dlatego nie obiecałeś... - Łzy napłynęły mi do oczu - Czym... Dlaczego?

- Harley... - Objęła mnie Ivy po kilku sekundach milczenia.

Joker wstał z miejsca i nie patrząc nawet na nas, wyszedł z domu. Dałam łzom swobodnie spływać po mojej twarzy, podczas kiedy Ivy przytulała mnie i próbowała pocieszyć.

- Zostaw go Har... on nie jest wart twojego cierpienia mała...

- Nie mogę Ivy, nie potrafię... - Załkałam cicho.

- Czy jest coś, co mogłabyś zrobić? Żeby dać mu nauczkę? - Pogłaskała mnie po policzku.

- Zabić jego córkę Ivy... nic innego nie przychodzi mi do głowy...

+×+×+×

No eloooo xd

Rozdział kijowy, bo nie miałam na niego pomysłu, sorki 😂

Next w piątek 😘

Gwiazdkujcie i komentujcie

Cusiek :*

Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz