Harley
Joker zasnął mimo, że była dopiero piętnasta. Leżałam na boku obok niego, podpierając się ręką i obserwowałam jego powoli unoszącą i opadającą klatkę piersiową.
Wtedy poczułam okropny ból głowy. Wstałam i wyszłam z sypialni, kierując się w stronę salonu. Kiedy byłam już za drzwiami, ból nasilił się co najmniej dwukrotnie.
~ Wybaczyłaś mu?
~ Harleen...
~ Obiecałaś suko. Mnie też bolą jego zdrady.
~ Błagam, przestań...
Złapałam się za głowę, która wydawała się zaraz wybuchnąć.
~ Oj nie, nie przestanę...
~ Czego ty ode mnie chcesz?
~ Piąty dzień Harley. Obiecałam ci pięć dni.
~ Zostaw mnie!
Padłam na kolana i oparłam głowę o drzwi.
~ Pięć dni...
~ Nie zmusisz mnie do oddania tego ciała...
~ Dlaczego myślisz, że chcę? Chciałam tylko porozmawiać... Uważasz, że Joker naprawdę cię kocha?
~ Obydwie o tym wiemy.
~ Wyobraź sobie, że leżysz na łóżku cała we krwi z nożem w brzuchu.
~ Harleen!
~ Dlaczego mogłabyś leżeć w takim stanie? Co pierwsze przychodzi ci na myśl?
~ Przestań!
~ Czyżby Joker? Inaczej... Wyobraź sobie, że do waszego domu wpada Batman. Stoicie ty, Ivy i Joker. Batman nie widzi Jokera. Uratuje on ciebie, żebyś nie trafiła do Arkham lub więzienia, czy Ivy, aby nie trafiła do laboratorium?
~ No... Ivy...
~ Albo... Joker ma wybór. Udusi własnymi rękami ciebie lub będzie patrzył na śmierć Rebeki.
~ Harleen...
~ A może... Dajmy Jokerowi inny wybór, co? J zabije ciebie, albo nie będzie mógł nigdy uprawiać seksu. Co wybiera?
~ Proszę...
~ Czy ja kłamię Harley?
~ N-nie...
~ Oddaj mi to ciało Harley.
~ Nie...
~ Oddaj mi je, albo je zniszczysz. Myślisz, że przyjemnie będzie mi patrzeć, jak się wykrwawiamy? Albo jak J wykańcza nas psychicznie? Czy może musi dopiero doprowadzić cię do depresji, żebyś mnie posłuchała?
~ Nie dam...
Jęknęłam, kiedy poczułam ucisk w piersi.
~ Czujesz mnie, prawda?
Mój oddech stał się płytszy, do czego dochodził piekielny ból głowy i pieczenie w przełyku.
~ DAJ MI SIĘ UWOLNIĆ.
~ Nie.
Poczułam nagle chęć wydrapania sobie kości, zmiażdżenia mózgu... Chciałam piszczeć, krzyczeć, zawołać Jokera, ale co on miałby zrobić? Musiałam sobie poradzić sama...
~ Poddaj się!
Ugryzłam się w rękę, żeby zgłuszyć krzyk i po chwili poczułam metaliczny posmak krwi. Palił mnie każdy mięsień, każde ścięgno, każda komórka mojego ciała. Jakby siedział we mnie potwór rozrywający moje wnętrzności od środka.
~ Musisz mnie zabić suko...
Krzyk Harleen wypełnił mnie od środka i wbiłam paznokcie w uda, wydając z siebie zduszony jęk. Przejechałam nimi aż do bioder i wyjęłam je i moja krew zaczęła skapywać powoli na podłogę.
~ Sama to zaraz zrobisz...
Chciałam wydrapać sobie oczy, ciąć twarz w losowych miejscach, zerwać swędzącą mnie teraz skórę... Usta zaczęły mi drżeć i naprawę zrobiłabym wszystko, żeby to się skończyło...
~ Jesteś wytrzymała... Zbyt wytrzymała.
Zaczęłam drapać się w rękę na tyle mocno i głęboko, że w końcu dodrapałam się do krwi. Jęknęłam z bólu i przycisnęłam ją do ciała.
~ Dobra... Poddaję się...
Ostatni raz wbiłam paznokcie obu rąk w tak okropnie bolącą głowę, brudząc krwią włosy i nastała znowu ciemność...
Harleen
Udało mi się wydostać, ale czułam się okropnie. Zraniłam Harley o wiele mocniej, niż chciałam, ale nie podejrzewałam, że będzie na tyle uparta... Jednak przestałam o tym myśleć.
Wstałam z okropnym bólem i poszłam do łazienki w celu opatrzenia ran, zmycia krwi z włosów i przebrania się w coś, co zakryłoby opatrunki. Nie chciałam przebierać się w swoje ciuchy, a raczej udawać Harley. Jokerowi należała się nauczka...
+×+×+×
Witajcie kaczki ❤
Jest to już jeden z ostatnich rozdziałów ^^
Miałam zamiar zrobić z tego jeden, długi, ostatni rozdział, ale wtedy musielibyście dłużej czekać XD
Następny rozdział (pewnie ostatni) pojawi się (NIESTETY) najprawdopodobniej dopiero początkiem lutego, gdyż będę na wyjeździe i raczej nie chcę spędzać go pisząc na wattpadzie ;-;
Dlatego... do lutego kaczki ~.~ 🐥
Gwiazdkujcie i komentujcie
Cusiek :*
CZYTASZ
Only Crazy? Where's Love? | Harley Quinn X Joker ✔
FanfictionPoznałam cię, Zmieniłeś mnie. Zakochałam się w tobie... Zraniłeś mnie raz, Drugi, Trzeci... Zrzuciłeś mnie z dachu, Zabiłeś moje dziecko, Ale ci wybaczyłam... Zawsze ci wybaczałam... Nasze drogi nieustannie się łączyły, Ale teraz może się to zmieni...