nine

82 13 40
                                    

Podszedł do mnie, "przykuwając" mnie do ściany, naruszając moją przestrzeń osobistą. Zaczął mnie lizać po szyi. Odepchnęłam go szybko.

-Spierdalaj!- Krzyknęłam, ale on tylko spojrzał na mnie i znowu się przysunął. Nie wiedziałam co robić. Emil kurwa... Chwyciłam najbliższy przedmiot którym okazała się lampa... Ten oblech dobierał mi się do stanika... Odruchowo walnęłam go z całej siły lampą w głowę. On upadł. Wybiegłam z tamtąd jak najszybciej mogłam. Po moich policzkach kapały łzy. Wybiegłam przed ogrody działkowe. Zauważyłam stojący samochód. W środku siedział chłopak i czegoś szukał w schowku. Wsiadłam. On spojrzał na mnie jak na wariatkę. Przyjrzał mi się dokładnie.

-Proszę jedź...- Powiedziałam zrozpaczona. Odpalił silnik i ruszył. Strasznie mi się trzęsły ręce. -Zawieź mnie na ulicę Ciemną..- Dodałam.

-Dobrze, ale powiedz mi co się stało.- Kurde... co ja mu powiem...

-Mam kłopoty... Jakiś oblech się mnie uczepił...

-Pomóc ci jakoś? - Spytał troskliwym głosem...

-Nie dasz rady. - Mnie się nie da pomóc...

-Jestem Robert, a ty?

-Paulina...

-Piękne imię...- Czy ja się rumienię?

Po 30 minutach dojechaliśmy na miejsce. Chciałam już wysiąść, ale chwycił mnie za rękę.

-Masz.- Wcisnął mi do dłoni jakąś karteczkę.- Jak byś miała kłopoty dzwoń.- Boże jaki miły.

-Napewno zadzwonię.- Pocałowałam go w policzek i wyszłam... Co ja odpierdalam... Pau ogarnij się. Ciebie interesuje TYLKO Emil...

I co? I nie ma gwautu :p :*

Tylko OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz