eighteen

57 10 6
                                    

Emil i Pau przyjechali pod dom.

Wsiadłam z samochodu żeby zobaczyć nasze nowe lokum. No nie powiem, skromny, ale ładny. Duży przede wszystkim. Przynajmniej tak się zapowiada z zewnątrz.

-No chodź już. - Powiedział Emil. Ktoś tu chyba nie ma humoru. No cóż. Ruszyłam za nim w stronę drzwi.

Wnętrze domu skromne, ale ładne i przytulne. Po schodach zszedł jakiś chłopak. Był to dość wysoki brunet o głęboko niebieskich oczach. Normalnie odchłań.

-O hej, już jesteście.

-Kamil Paulina, Paulina Kamil, a teraz chodź oprowadzę cię po domu, bo się zgubisz.- Powiedział i chwycił mnie za rękę, przyciągając do siebie. Chwycił mnie za twarz i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Kamil patrzył na nas. Czułam się nie komfortowo, ale oddałam pocałunek. Kiedy zabrakło mu tchu, odsunął się. Pociągnął mnie za rękę do jakiegoś pokoju.

-Nie przyzwyczajaj się. - Powiedział. - Może w końcu młody sobie dziewczynę znajdzie.- Emm... No okej.

-A tu będzie nasza sypialnia.- Powiedział z podejrzanym uśmieszkiem Emil. Podszedł do mnie i wziął mnie tak, jak koale noszą swoje młode. Tak, wiem dziwne porównanie. Zaczął całować mnie po szyi, niosąc mnie w stronę łóżka.

-Emil... Emil...- Mowiłam do niego, ale nie reagował.- Proszę bądź chociaż trochę delikatniejszy...- Położył mnie na łóżku i wszedł na mnie, rozszerzając mi nogi. Cały czas mnie namiętnie całował. Oderwał się od mojej szyi, zostawiając mi malinkę. Podwinął mi koszulkę. Zaczął całować mnie po brzuchu. Później po podbrzuszu. Odchyliłam się delikatnie, tak aby on usiadł. Wsiadłam na niego niczym napalony kowboj na swojego dzikiego rumaka,
przypadkowo ocierając się o jego prącie. On jęknął.

-Nie rób tak...- Powiedział prosząc o... litość?

-Jak...?- Powtórzyłam czynność. - Tak?- Widziałam, że już nie wytrzymuje z podniecenia. Wstałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam po schodach po kuchni. Kiedy szłam, słyszałam jak mnie woła. Chciałam go tak zostawić.  Coś w stylu nauczki, ale cofnęłam się do pokoju. Wiem, że się wkurzy...

Siedział tak na łóżku z namiotem w spodniach...

-Proszę cię...- Co? On mnie o coś prosi? Może on na prawdę się zmienił. Podeszłam do niego...

Witam wy małe zboczuszki. Dzicz wgl i te sprawy. Polecam malinową herbatkę. Do następnego :*

Tylko OnOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz