Rozdział V

992 73 2
                                    

Nie opiszę Wam teraz całej lekcji, którą prowadziłam z klasą drugą, bo równie dobrze można sobie wyobrazić zwykłe zajęcia BHP, nieprawdaż? Przejdę więc od razu do przerwy - tak, przypominam, przerwa jest nie tylko dla uczniów. W planie nie miałam żadnego dyżuru, mimo to postanowiłam poprosić o zmianę jednego z nauczycieli - akurat trafiła się moja kochana Sabrina, która po poprzedniej lekcji matematyki trochę upadła na duchu, a właściwie była wycieńczona zachowaniem klasy. Zanim ją spotkałam, nastąpiła taka nauczycielska rutyna: wypuścić młodzież na przerwę, ogarnąć swoje rzeczy i zamknąć klasę wychodząc. Ku własnej uciesze nie muszę szukać sali, gdyż zyskując wychowawstwo to uczniowie muszą pod nią przychodzić. Jednakże dyżur musiałam odbyć w ,,piwnicy" szkolnej - w rzeczywistości jest to sztania z boksami i szafkami uczniów.
Ciekawe, czy Wiktoria mnie znajdzie? - pomyślałam, a uśmiech sam rozpromienił moją twarz. Trzeba jednak przyznać, że czuję już jakieś przywiązanie... Może niekoniecznie do samej Wiktorii! To nie to! Po prostu do klasy.
Moment, czy ja nie będę teraz miała z własną klasą i to języka polskiego? Cudownie! A po lekcji jeszcze muszę wytłumaczyć z Robertem wczorajszą sprawę. - Westchnęłam ciężko, a twarz mimo wszystko pochmurniała. Fakt faktem, że wychowawstwo zobowiązuje do przekazywania i moralizowania uczniów, ale to nie są przecież dzieci - to młodzież.
Z zamyślenia wyrwała mnie obecność Wiktorii.
- O, witaj. Miło znów cię widzieć.
- Będziemy teraz mieć z panią język polski, nieprawdaż?
- Owszem. Może ja zapytam, jak ty się dzisiaj czujesz? W końcu słowa Roberta nie należały do najmilszych. - Spojrzałam na dziewczynę, która nagle odwróciła wzrok i patrzyła na przechodzących wzdłuż szatni boksów.
- Nie jest najgorzej, bywał mniej oszczędny w słowach i chętnie opowiadał... Wie pani...
- Mhm... Rozumiem, ale nie przejmuj się, bo może to on jest zbyt normalny, by widzieć twoją wyjątkową osobowość. Zresztą nie orientacja czyni z ciebie człowieka, a ty sama. - Powiedziałam do nastolatki, a ta spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Dziękuję, nie przejmuję się tym, co o mnie opowiada...- przerwała na chwilę.
Rzuciłam jej pytający wzrok.
- ... jestem już przyzwyczajona. ,,Było - minęło" - powiadają. - Na te słowa, twarz Wiktorii przybrała smutny wyraz. Nastała między nami dziwna cisza.
Muszę aż przyznać, że wyszło trochę niezręcznie - wokół rozmawiają uczniowie, nauczyciele (tych akurat mniej), gwar wszędzie... Bywa...
- Zmieniając temat - czy teraz na lekcji będzie wyłącznie o BHP?
- Za chwilę dzwonek, przekonasz się. - Mówiąc to uśmiechnęłam się, a dzwonek rozbrzmiał, jak na zawołanie. Dziewczyna skinęła głową. - Może pódziemy razem? Mamy po drodze - twarz dziewczyny rozpromieniała i szła koło mnie do sali.
Idąc, trzymałam w dłoni klucz oraz swój notatnik - nie dziennik, bo ten akurat jest internetowy. Nastolatka rozglądała się jeszcze za siebie i obserwowała, jak niektóre klasy udają się do pomieszczeń. Żadna z nas nie czuła się niezręcznie, chociaż moment temu tak było. Patrzyłam, jak Wiktoria dotrzymuje mi kroku, idzie obok mnie.
Ciekawe, o czym myśli...? Wait... Serio? Nie mam nic ciekawszego do roboty, jak zastanawiać się nad myślami jednej z moich uczennic? - Skraciłam się w myślach i nieznacznie przyspieszyłam - nienawidzę dyżurów w piwnicy! Moja sala jest na drugim piętrze! Gdzie tu winda?! Aż mi się przypomniały czasy szkolne - bywa.

###
Hello, mates! Wiem - krótkie, ale zaraz będzie lekcja. xD
Jestem teraz lekko przeziębiona i dopiero co miałam masę konkursów, spraw do załatwiania, ale jest rozdział! Dziękuję za wyrozumiałość i za wsparcie. Widziałam też, że mam niewielki ,,rozgłos", bo mam trochę powiadomień o gwiazdkach - Thank you very much, I hope you enjoy my writings!
A tak przy okazji, czy byłby ktoś zainteresowany publikowaniem przeze mnie autorskich wierszy? Ostatnio intryguje mnie liryka!
Trzymajcie się cieplutko! :D

Victoria's VictoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz