Rozdział XXX

461 51 3
                                    

Znowu uprzedzam o nieprzyzwoitych scenach (w dużej mierze po angielsku), ale i tak zapraszam! :D

Ewa szybko zamknęła pokój od środka i pochwyciła mnie za nadgarstek, ciągnąc za sobą do łazienki. Kolejne zamknięte drzwi.
- Ani ty nie uciekniesz, ani nikt nam nie przeszkodzi.
- Ciekawie się zapowiada - przytaknęłam.
Kobieta złączyła nasze usta w delikatnym pocałunku, oplatając mnie prawą ręką w pasie, a lewą trzymając w okolicy mojej szyi i żuchwy. Moje dłonie powędrowały na talię Ewy, zahaczając o dolne partie jej pleców.
- Mmm... You know what tigers like best, don't you? - zagaiłam, gdy przyparła mnie do ściany i zeszła z pocałunkami na moją szyję.
- I don't speak British...
Ewa powoli ściągała ze mnie za dużą, meską koszulkę.
- You didn't change your habits at all...
- Who would ever commit such a crime?
- Don't know... I don't speak British.
Ciszę przerywały moje ciche pojękiwania, szelest ubrań i dźwięki naszych ciał, zmęczone oddechy. Kobieta zdjęła ze mnie kolejne partie ubrań, ale nie zostawałam dłużna. Podreptałyśmy zajęte sobą do kabiny prysznicowej, w której idealnie zmieściłyśmy się razem. Po zasunięciu drzwi na chwilę przerwałyśmy te namiętności, by puścić wodę.
- A! Za zimna!
- Mmm... A teraz? - odparła, delikatnie manipulując kurkiem ciepłej wody.
- Jak ty mnie dobrze znasz... W nagrodę - buzi!
- To ja muszę zasłużyć, żeby móc cię pocałować? Nie wiedziałam.
- Nie - musisz zasłużyć, by dostać ode mnie buziaka.
- Czyli tak się bawimy... A co jeśli zrobię tak? - powiedziawszy to, przyparła mnie do chłodnej, kafelkowej ściany i zarzuciła moje nogi sobie na biodra.
Byłam umiejscowiona tak, że nieraz jej szczupły brzuch ocierał się o moje krocze podczas wdechu. Ręce zarzuciłam jej na szyję i patrzyłam w błękitne oczy.
- Za takie dominowanie, to się raczej kara należy.
- To nie mogę dominować?
- Oczywiście, że możesz. Ale na to też trzeba zasłużyć.
- Zostaw te rządy totalitarne i weźmy ten pieprzony prysznic - prychnęła serdecznie.
- Pieprzona to zaraz będziesz ty!
Wpiłam się w jej usta, aż o mało nie straciła równowagi. Przypierała mnie jednak dzielnie do ściany. Ten pocałunek był przepełniony uczuciem i namiętnością. Pożądaniem i pragnieniem. Był jednakże delikatny, mimo że francuski. Wyślizgnęłam się jej i szybko zakręciłam wodę.
- Co ty robisz?! Zimno!
- No już, oddychaj... Czas na kąpiel, moja droga!
- Każesz mi oddychać, a ja mam już wyniszczone płuca... To jakieś kpiny są? - śmiała się wniebogłosy, patrząc na mnie jak na wariatkę.
- Give up smoking - people say it's a piece of cake.
- I don't care, what people say. And I don't speak British. Can we get out?
- We've just got in - odparłam rozbawiona.
- Whatever.
- Przepraszam, zmienię temat. O której mamy obchód po pokojach?
- No nie... Najpierw odwracasz mnie kompletnie od rzeczywistości, po czym każesz funkcjonować tak, jak poprzednio. Co z ciebie za istota?
- Proponuję dokończyć te igraszki, gdy zacznie się cisza nocna.
- Hahaha! Bo będziesz w stanie! Już to widzę! - odparła sarkastycznie na moją propozycję.
Zaczęłyśmy zbierać się spod prysznica, jednakże wyszłyśmy z niej w samych ręcznikach. Ja nadal się zastanawiałam, co Ewa miała na myśli.
- Czekaj... - złapałam ją w końcu za ramię, gdy stała na środku pokoju w samej bieliźnie.
- Słucham, proponujesz mi inny układ?
- Nie... Znaczy się... Nie do końca. Nie wiem, co miałaś na myśli.
- A będziesz w stanie się powstrzymać podczas tych naszych igraszek, słońce?
Poczułam, jak na te słowa zaczynam się rumienić, a potęgował to coraz mniejszy dystans między nami. Tę chwilę skwitował kolejny namiętny pocałunek. Ewa przyparła mnie do oliwkowej ściany pokoju i zaczęła się ze mną drażnić - jej dłoń powoli sunęła w górę po moim udzie, a usta błądziły w okolicach mojej szyi.
Cholernie... Przyjemnie...
Przygryzłam wargę, by powstrzymać się od jakichkolwiek wydawanych odgłosów, co zakończyło się fiaskiem. Ciche jęki wzmagały na sile z każdym kolejnym ruchem kobiety.
- I jak? - zaczęła szeptać przy moim uchu,  przygyzając jego płatek. - Będziesz umiała się powstrzymać?
Odsunęła się od mojego rozgrzanego ciała, a ja zsunęłam się bezwładnie na podłogę, dysząc niemiłosiernie.
- Ty... Pieprzona... Aktorko...
- You drama queen! - odwróciła się na pięcie z łobuzerskim uśmiechem i odrzuciła ręcznik na bok, stając tym samym w całej swej (nagiej) okazałości.
- Specjalnie mnie napaliłaś, żebym czuła się niekomfortowo podczas sprawdzania pokoi! Ty mała szujo!
- O nie, kochana, to tylko namiastka tego, co ci zafunduję dzisiejszej nocy. To nie ja zawiniłam, że tak na mnie reagujesz, honey.
- I don't speak American.
Wstałam lekko naburmuszona i poczłapałam po ubranie, by w końcu wyszykować się na opuszczenie pokoju. Zasłoniłam okno. Bestialsko ośmieliłam się spuścić ręcznik wolno po moim ciele.
If she's a bloody actress, I must be a drama queen.
Ewa spojrzała na mnie na chwilę, a gdy zorientowała się, że brakuje mi jakiegokolwiek odzienia, sama zarumieniła się znacznie i stała w osłupieniu, wgapiając się we mnie bezczelnie.
- Co ty niby...?
- Ubieram się, honey - odparłam, nawet na nią nie patrząc.
Widziałam, że to ją jeszcze bardziej prowokowało.
Karma wraca, słońce - uśmiechnęłam się na tę myśl.
- To... Pospiesz się, proszę...
- A to z jakiej racji?
- Zaraz wychodzimy... Tak jakby - dokończyła niepewnie.
- Ja się pozbieram w swoim czasie. Nie zajmuje mi to najwyraźniej tyle czasu, co tobie, jak widzę.
Ewa spuściła głowę w geście dezaprobaty i już w ciszy kontynuowała zakładanie ubrań, których zostało jej jeszcze sporo - nawet w porównaniu do mnie, gdyż zdążyłam wcisnąć się w luźną koszulkę oraz parę męskich szortów.
- Oliwia, błagam, przystopuj, bo jestem mokra.
Usłyszałam jej głos przy swoim uchu i ręce oplatające mój brzuch. Przyległa półnagim ciałem do moich pleców, na co odwróciłam się do niej przodem. Złączyłam ponownie nasze usta.
- Szykuj się na wieczór. The game is on - skwitowałam.
Nagle rozległo się pukanie, po czym obydwie skierowałyśmy spojrzenia na drzwi wejściowe pokoju i przerwałyśmy te igraszki. Poleciłam kobiecie wejście do łazienki, a sama pognałam sprawdzić, kogo do nas przygnało.
- Dobry wieczór, Wiktorio. Czy coś się stało? I tak zaraz wyjdziemy na sprawdzenie pokoi dziewcząt.
- Nie, wszystko w porządku. Prosiłabym tylko o zachowanie należytej ciszy nocnej w przeznaczonych na nią porach - zaczęła z poirytowaniem w głosie. - Wie, pani, ściany mają uszy. Miłego zwiedzania pensjonatu, ekhem... Nocy pełnej wrażeń i do zobaczenia rano.
Stałam chwilę zdezorientowana i zanim przyswoiłam treść z potoku jej słów, dziewczyna pognała do własnego pokoju obok.

###

Majówka majówką, ale wy mnie znienawidzicie! Nie wiem, czy powinnam rzec - cieszcie się, jest rozdział - bo takiego obrotu spraw mało kto by się spodziewał (i z niego cieszył)! I tak Was uwielbiam! :D

Victoria's VictoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz