Po chwili zdałam sobie sprawę, że zostałam porwana. Nie przez byle kogo. Wiktoria postanowiła zaciągnąć mnie na tyły salki, gdzie nie znajdowało się wiele osób. Muzykę słabo można było stamtąd usłyszeć, a nastolatka, odnalazłszy drzwi, wyciągnęła mnie na nieduży placyk obok pensjonatu. Niespodziewanie uklęknęła przede mną, a ja stałam tylko zszokowana, próbując pozbierać myśli i nie wydać z siebie żadnego dźwięku.
- I am aware, we don't know each other that long. It has to look like proposal, with this kind of theme, by the way. Actually it's a big and important promise of ours - powiedziała, rumieniąc się jak nigdy.
Na moment przypomniały mi się wszystkie sytuacje, każdy jeden wspólny wzlot czy upadek; pamiętny dzień, w którym zaczęłam wychowawstwo i ją poznałam. Tymczasem klęczała przede mną, niespiesznie tłumacząc taki obrót spraw.
- I've loved you ever since I saw you. Although many weird things have happened, although I broke myself a lot of times, causing you trouble, you've been with me, supportive and helpful. I am making such a fuss all over again to make an important promise - powoli wyciągnęła z wewnętrznej kieszonki marynarki drobne pudełeczko. - I believe in us. I know we will make it all through and end up in those two years back together. It's a pinkie promise with a little addition.
Zakończyła mówić, uchyliła wieczko i moim oczom ukazały się niewielkie, ale cudowne pierścionki w tym stylu Wiktorii.
- I promise. Whatever it is, whatever it takes, ups or downs, no matter - I love you.
Nie dość, że się cieszyłam, to łzy płynęły po moich policzkach niczym szalone, gdy dziewczyna wsuwała tę symboliczną ozdobę na mój palec. Uczyniwszy to samo z drugim pierścionkiem Wiktorii, skończyłyśmy w mocnym uścisku. Wiedziałam, że było to pożegnanie na następne ponad dwa lata jej ciężkiej nauki, mojej zwyczajnej a niełatwej pracy jako nauczyciel-wychowawca.
- Uprzedzając twoje pytanie - tak, zobaczymy się w wakacje. Nie wiem, jak to będzie w inne dni wolne i święta, ale dam znać.
- Już tęsknię.
Wiktoria szarmancko złożyła pocałunek na mojej prawej dłoni, obdarzonej akcesorium.
- Goodbye, my lady. I love you - spojrzała mi prosto w oczy i, ledwo powstrzymując łzy, pożegnała się.
- I love you, too.
W cudownym, białym garniturze wsiadła do samochodu, który odjechał na moich oczach. Czarny pojazd z Jerzym za kierownicą zniknął bezgłośnie, jadąc po drodze prowadzącej na szczyt wzniesienia, na którym miejscowił się pensjonat. Nie wróciłam na dyskotekę, słyszałam jedynie ostatnie dźwięki piosenki zwieńczającej cały wieczór. Dotarłszy do pokoju, zmęczona wszystkimi doznaniami dnia, udałam się do łazienki. Ciepły prysznic dłużył mi się niemiłosiernie, gdy spoglądałam na podarunek zajmujący ważne miejsce na moim palcu.
Niby tylko obietnica, a takie ważne wydarzenie, taki aż niepotrzebny zawrót głowy. Przecież i bez tego poczekam, a może jednak teraz będzie mi łatwiej?
Wyszłam z pomieszczenia w piżamie i ułożyłam ubrania w odpowiednim miejscu. Przygotowałam się również na kolejny dzień wycieczki, by nareszcie cieszyć się nią tak, jak powinnam.
- Widziałam wszystko.
- Masz zamiar komuś donieść? - odparłam na zaczepkę Ewy.
- Nie. Nie obchodzi mnie, co robisz ze swoim życiem. Łączy nas praca, zainteresowania i barwna przeszłość.
- Rozumiem. Dziękuję.
- Za co niby? - zapytała szczerze zaskoczona.
- Naprawdę i po prostu ot tak - dziękuję.
- Nie ma sprawy... - mruknęła zawstydzona pod nosem.
Przytuliłam kobietę, starając się ponownie nie rozpłakać. Po każdym spojrzeniu na dłoń miałam przed oczami tę przejmującą scenę.
Jestem ciekawa, czy wytrzymam tyle czsu - odliczanie się rozpoczęło!###
Moi państwo, mam dobre i złe wieści.
Przede wszystkim - już połowa wakacji za nami (dla mnie dobrze, ale chciałabym się wyrobić z materiałem powtórzeniowym do końca sierpnia). Jest też sprawa odnośnie tej pracy - dobiega ona końca.
Jednakże nie ma co się lękać! Kontynuacja wyjdzie normalnie, bez przerw po 45. rozdziale, więc większej zmiany raczej nie odczujecie. Więcej informacji wkrótce lub na nowo założonym koncie na ask.fm - pytania można też zadawać anonimowo. :p
Oto link:
https://ask.fm/LinguisticSociopath?utm_source=copy_link&utm_medium=android
Do następnego! ❤
CZYTASZ
Victoria's Victory
Romance,,(...) - Why do men exist? - Zaczęła jeden z kawałów. - To reproduce? I guess... - No, because a dildo can't buy you a drink. - You're dead... - zaczęłam się śmiać, a Ewa wraz ze mną." ~ fragment rozdziału 29. Jestem młodą nauczycielką, uczę języka...