* Rozdział nie sprawdzany!
* Przeczytaj notkę pod rozdziałem! WAŻNE!POV RAVEN :
Wstanie z łóżka nie należało do najłatwiejszych, ponieważ cholernie bolał mnie brzuch. Wiedziałam czego to jest skutkiem. Mianowicie wrócił mi okres. Czyli plan Caluma się powiódł... Chodzi o to ze od ponad miesiąca, bo tyle czasu minęło od kiedy przyznałam się chłopakom, że zostałam zgwałcona, Calum dosłownie wmusza we mnie jedzenie, byle by tylko moja waga wróciła do normy. A wszystko przez to że miałam troszkę za niskie BMI...Ledwo zwlokłam się z łóżka i poszłam do pokoju Caluma. Chłopak spał w najlepsze mimo że była już 11. Podeszłam do łóżka i szturchnęłam szatyna w ramię.
- Cal. Obudź się. - powiedziałam i potrząsnęłam nim gdy nie zareagował.
- Co się stało Rey? Jest środek nocy. - zaskomlał jak małe dziecko.
- Cal... Jest prawie południe. - odparłam poirytowana.
- Dla mnie to środek nocy! Mniejsza, co jest? - spytał siadając na łóżku i przecierając oczy ręką.
- Ekhem... Twój plan się powiódł... - zaczęłam niepewnie.
- Jaki plan? Co ty bredzisz Raven?
- O boże... Wróciła mi miesiączka... a nie mam podpasek ani nic... - wyjaśniłam i od razu spaliłam buraka. Nigdy z nim nie gadałam o takich rzeczach ale teraz nie miałam wyjścia.
- Ok... - Cal wyglądał na zmieszanego. - Czekaj, zadzwonię do Liz.
Wziął z półki telefon i wykrecil numer do mamy Hemmingsa a ja zwijając się z bólu wróciłam do pokoju. Cholera no! Chyba wolałam nie mieć okresu...Leżałam tak chyba z 15 minut umierając z bólu gdy ktoś wszedł do pokoju i usiadł na łóżku.
- Przyniosłem ci termofor. - usłyszałam Caluma.
- Dzięki. - wzięłam od niego ciepły materiał i położyłam sobie na brzuchu. Położyłam się i jęcząc z bólu zwinęłam się w kłębek.
- Ej. Będzie dobrze. Liz zaraz przyjdzie i coś zaradzi. - uspokoił mnie Calum. Kiwnelam tylko głową i marzyłam o tym by zasnąć i zapomnieć o bólu. Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- To pewnie ona. Zaraz przyjdę. - oznajmił Calum i wyszedł.Cieszę się że moja waga w końcu wróciła do normy ale nie chce od nowa wszystkiego zaczynać. Może byłoby lepiej gdybym miała tą niedowage? Nie... Calum by mnie zabił gdybym znowu była, jak to wcześniej ujął, "kościotrupem".
- Rey! Kochanie co się dzieje? Bardzo cię boli? - usłyszałam głos Liz.
Zaczęłam się podnosić ale mama Luke'a mnie powstrzymała :
- Nie wstawaj. Ja się wszystkim zajme.
Opadłam z powrotem na łóżko i westchnęłam.
- Teraz mi wszystko dokładnie opisz. - poprosiła.
- Hm.. No to jest to mój pierwszy okres od ponad roku bo... przez jakiś czas miałam sporą niedowage i.... po prostu zatrzymał mi się cykl... A teraz boli mnie jak cholera... Oj przepraszam, to przez te hormony... - zaczęłam się tłumaczyć.
- Nic się nie stało skarbie. Zaraz przyniosę ci tabletki a jak one nie pomogą to zaparzę ci specjalne ziolka. - uspokoiła mnie. - A gdzie jest teraz Joy ?
- W delegacji razem z ojcem. - odparłam zdawkowo.
- Ona wiedziała o twoich problemach? - wypytywała mnie dalej Liz.
- Nie... Jakoś nigdy z nią o tym nie rozmawiałam. - wyjaśniłam.
- Dobrze. To teraz odpoczywaj a ja za chwilę przyniosę ci tabletki. - mama Hemmingsa uśmiechnęła się do mnie i wyszła.Zazdroszczę Luke'owi mamy... Nie chodzi o to że moja mama się mną nie zajmowała. Wręcz przeciwnie. Kochała mnie, ale teraz gdy jej potrzebuje, jej nie ma... A Liz... Jest dla mnie jak druga mama. Zawsze gdy moja wyjeżdżala jak byliśmy mali z Calumem, ona przychodziła do nas, robiła nam obiad, spędzała z nami czas... A gdy Liz nie mogła, zajmowala się nami albo mama Asha albo Michaela... Praktycznie można powiedzieć że mam trzy drugie mamy. Przy nich nie odczuwałam zbytnio braku biologicznej matki. One potrafiły mi ją zastąpić, przede wszystkim nie dlatego że traktowały mnie, nas jako obce dzieci ale jak własne... Cieszę się że mam w życiu takie trzy wspaniałe osoby...

CZYTASZ
"Broken Life" |5SoS|
Fanfiction[ PIERWSZE ROZDZIAŁY W TRAKCIE POPRAWY] × Świat sławy × Czyli coś o czym marzy większości ludzi. Wszystkim wydaje się, że osoby, które osiągnęły coś w życiu i stały się sławne mają wszystko, są szczęśliwe. Może i tak jest. Ale istnieje też ciemniej...