Rozdział 14

164 15 6
                                    

* Rozdział nie sprawdzany!

POV RAVEN :
... i wtedy zobaczyłam jego. Stał odwrócony do mnie plecami i rozmawiał z jakimś gościem. Mimo że widziałam tylko jego plecy nie pomyliła bym go z nikim innym. W końcu widywalam go prawie codziennie przez 17 lat.
Wtedy odwrócił się i gdy poznał mnie uśmiechnął się do mnie słabo i zrobił krok w moją stronę ale ja cofnelam się wykrztuszajac z siebie :
- Co ty tu robisz? Przecież... Przecież powinieneś być w Sydney z mamą. - po chwili dotarła do mnie cała prawda. - Nie to niemożliwe. Nie. Nie. Nie.
Zaczęłam się cofać aż dotknęłam plecami ściany. Ojciec zaczął podchodzic do mnie mówiąc :
- Kochanie, pozwól mi to wytłumaczyć. Wtedy wszystko zrozumiesz.
Ale ja go nie słuchałam i natychmiast wrzuciłam się biegiem w stronę pokoju Nicka. Zatrzasnelam za sobą drzwi i oparłam się o ścianę obok siadając na podłodze. Po chwili drzwi się otworzyły i ktoś mnie objął :
- Rey co się stało? - usłyszałam Nicka.
- On.. On pracuje dla twojego ojca... - wykrztusilam dławiac się łzami.
- Ale kto Rey?
- Mój ojciec! Od początku dla niego pracował! I ścigał swoje dzieci! - krzyczalam coraz bardziej płacząc. Jedna z osób którym mogłam ufać pracowała dla wroga... A mama? Ona też?
- Jejku. Nie wiedziałem o tym. - oznajmił Nick.
- No bo skad? Nie wazne. Nie chcę go widzieć. Nie chcę słuchać jego kłamstw. - stwierdziłam i wstałam ścierając z twarzy łzy.
- Dobrze. Postaram się żebyś nie musiała go więcej widzieć. - powiedział i objął mnie. Jak dobrze było mieć kogoś przy sobie gdy wszyscy inni nie mogą.
- A teraz : wszystkiego najlepszego! - krzyknął a ja spojrzałam na niego tępo. Jak to? Nie mogę mieć dzisiaj urodzin. Jezu jak ten czas leci.
- Dzięki. Zapomnialam o urodzinach. - powiedziałam.
- To zrozumiałe. Ostatnio w twoim życiu tyle się działo. - powiedział a ja przyznałam mu rację.
- Mogłabym zostać na chwilę sama? Proszę. Możesz zaczekać pod drzwiami? Będę się czuła pewniej. - poprosiłam a chłopak kiwnal głową i wyszedł. Standardowo podeszłam do okna i usiadłam na parapecie.
Jednak ledwo co zdążyłam popatrzeć na świat za oknem ktoś wszedł do pokoju. Odwróciłam się i zobaczyłam mamę.
- Ty też? Ty też pracujesz dla niego? - spytałam w oczach zaczęły zbierać mi się łzy.
- Tak, to znaczy nie, ehh... za dlugo by wyjaśniać. Przyszłam bo chce ci wszystko wytłumaczyć. Od początku. Proszę wysłuchaj mnie. - poprosiła podchodząc do mnie.
- No dobrze. - odparłam, choć przeczuwalam że prawda będzie bolesna. I nie myliłam się...
- Zaczęło się to jeszcze przed narodzinami Caluma. Twój ojciec pracował u Winstona. Któregoś dnia pożyczył od niego pieniądze. Dużo pieniędzy. Nie wiem na co były mu potrzebne ale dotyczyło to także i mnie bo wtedy byliśmy już małżeństwem. Mieliśmy trudności z oddaniem mu pieniędzy więc Winston, zaproponował nam układ. Mieliśmy oddać mu córkę gdy skończy 18 lat w zamian za uregulowanie długu. Nie chciałam się na to zgodzić ale twój ojciec był zdecydowany. Potem urodził się Calum. Podczas porodu wystąpiły komplikacje w skutek których nie moglam więcej zajść w ciążę...
- Ale przecież potem urodziłam się ja wiec... - przerwałam mamie.
- Daj mi skończyć Rey. Winston nie chciał wziąć Cala więc postanowiliśmy że w tajemnicy przed Winstonem adoptujemy dziecko. Winston był ucieszony z tego że dostanie to co chciał. Ale wracając do teraźniejszości. Mieliśmy z tatą wrócić do domu i zabrać was na wakacje, podczas których mieliśmy przekazać cię jemu ale wyjechalas z bratem w trasę, potem dowiedziałas się o wszystkim i zaczeliscie uciekać. Gdy dowiedziałam się że cię złapali byłam zrozpaczona, nie chciałam żebyś tu trafiła. Uwierz mi kochałam cię ale nie mieliśmy wyjścia.
- Zawsze jest jakieś wyjście! Ty wogole wiesz o czym mi przed chwilą powiedziałaś?! Przyznałas że jest z domu dziecka! Calum przez wszystkie 18 lat opiekował się zupełnie obcą dziewczyna która uważał za siostrę! Zostałam sprzedana! Tylko tak można nazwać to co zrobiliście! Zabraliscie z domu dziecka, wychowaliscie a teraz okazuje się że to wszystko żeby potem mnie oddać! To jest żałosne! Nie chce cie więcej wiedzieć! Wyjdź stąd! - krzyczalam.
- Rey. Zrozum...
- Wyjdź stąd! Nie rozumiesz po polsku? Wyjdź! Wyjdź i nie pokazuj mi się na oczy! - krzyczalam a matka wyszła. Opadłam na kolana i rozplakalam się. 18 lat życia w kłamstwie! Całe moje życie to kłamstwo. Jedno wielkie kłamstwo.
- Raven? - Nick przypadł do mnie i przytulił. Tego było mi trzeba. Kogoś do kogo mogę się przytulić, nie muszę udawać, nie muszę nic wyjaśniać.
Wtulilam sie w niego i płakałam do póki nie wylalam wszystkich łez.

"Broken Life" |5SoS|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz