Chapter 2

62 0 1
                                    

Justin

- Cholera! - Wrzasnąłem, widząc godzinę na moim zegarku.

Tak szybko jak dziś nie wyszykowałem się chyba nigdy.

W holu Hotelu czekał na mnie Scooter, mój manager. Spojrzałem na niego wychodząc z windy i zauważyłem, jak karci mnie wzrokiem wiedząc, że mam 30 minut spóźnienia.

- Zapomniałeś, że masz dzisiaj nagranie do klipu? - pyta zdenerwowany.

- Wybacz stary, jestem wykończony, potrzebuję więcej, niż 3 godziny snu. Odparłem zawiedziony przecierając oczy.

- Rozumiem, jak my wszyscy J. - odpowiedział i poklepał mnie po ramieniu, prowadząc do wyjścia

Wyszliśmy z hotelu i udaliśmy się na plan.

Na miejscu czekała już cała ekipa oraz dziewczyna, która miała zagrać w teledysku - Xenia Deli.
Było mi strasznie głupio, że wszyscy musieli na mnie czekać, dlatego jak tylko do niech podszedłem przeprosiłem za spóźnienie.

5 godzin nagrań.

Padam.

- Jak się masz? Wszystko ok? - pyta modelka podchodząc do mnie po nagraniu.

- Tak, wszystko ok, jestem tylko trochę zmęczony. - odpowiadam i widzę, że dziewczyna nadal przy mnie stoi, więc próbuję kontynuować rozmowę...
- Dzięki, że zgodziłaś się wziąć udział w moim clipie, mam nadzieję, że spełniłem Twoje oczekiwania. - powiedziałem, spoglądając na blondynkę, równocześnie masując swój kark, na którym mam tatuaż ze skrzydłami.

- Aż zabardzo - zbliżyła się do mnie  i zaczęła głaskać mnie po ręce. - Myślę, że możesz mi się jakoś odwdzięczyć - kontynuowała, po czym delikatnie przygryzła wargę.

- Jeśli masz na myśli kolację, to możemy się umówić do restauracji hotelu, w którym się zatrzymałem...może o 20? - zapytałem niepewnie, będąc lekko zmieszany.

- Oczywiście, z przyjemnością przystojniaku - szepnęła wprost do mojego ucha i złożyła pocałunek na moim policzku.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiejszy dzień był dziwny, ale jeszcze się nie skończył, więc mam mieszane uczucia co do zakończenia...

O 19'50 schodząc na dół do restauracji, zobaczyłem jak Xenia wchodzi do hotelu. Miała na sobie czarną sukienkę. Wyglądała bardzo pociągająco, ale otrząsnąłem się po chwili, gdy się przywitała.

- Miło Cię znowu widzieć - powiedziała, ponownie dzisiaj całując mój policzek.

- Ciebie również - odparłem, lekko zmieszany całą sytuacją.
- Czy ona ze mną flirtuje?? - zastanawiałem się, patrząc jak wchodzi przede mną do restauracji...Odsunąłem krzesło i pozwoliłem jej usiąść jako pierwszej. Ja natomiast zająłem miejsce naprzeciwko niej.
Byłem lekko zdenerwowany.
Kto by pomyślał - Justin Bieber, jedna z największych gwiazd pop'u krępuje się przy dziewczynach?
A owszem, piękne kobiety potrafiły mnie krępować. Nie jestem typem faceta, który myśli, że może mieć każdą na zawołanie. Kobieta to nie rzecz...to przepiękna istota stworzona przez Boga, na którą trzeba zasłużyć...

Wracając do kolacjii...

- Wybacz, że po Ciebie nie przyjechałem, ale tłum paparazzi otaczający ten hotel mi na to nie pozwala...cały czas siedzę w tym budynku i mam już trochę dosyć. - Mówię zniechęcony przecierając twarz dłonią. - Na szczęście jutro już wyjeżdzam. - dodaję patrząc na dziewczynę przede mną.

- Jeśli chcesz, to mogę z Tobą zostać na noc - powiedziała przygryzając wargę i kładąc dłoń na mojej, którą wcześniej ułożyłem na stoliku - Zapewniam Cię, że nie będziesz się nudził. - ciągle patrząc mi w oczy, zaczęła ocierać swoimi nogami moje. Miała taki wyraz twarzy jakby.....nie. Ja tego nie chcę. Fakt, jest seksowna i pewnie trudno jej się oprzeć, ale to nie tak ma być.
Ja jej nawet nie znam.

- Umm - wyjąknąłem speszony - Może coś zjedzmy i odwiozę Cię do domu? Mam dzisiaj jeszcze trochę pracy przy kolejnym nagraniu...muszę ogarnąć tancerzy do clipu...- zacząłem się tłumaczyć zabierając rękę spod jej dłoni.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wysiedliśmy z auta.
Zaczęliśmt iść w stronę drzwi jej domu.

- Może wpadniesz na chwilę? - zapytała z nutką nadziei w oczach.

- Niestety nie mogę, ale bardzo Ci dziękuję za mile spędzony wieczór oraz jeszcze raz za to, że pomogłaś mi przy teledysku. - powiedziałem wyciągając do niej rękę.

Ona spojrzała na mnie i nie zważając na nic wpiła się w moje usta, wciągając mnie do swojego domu. Wplotła swoje palce w moje włosy, a ja poczułem jak wsunęła swój język do moich ust...
Nie protestowałem na początku...
Wtedy ona zdjęła moją marynarkę i rzuciła za siebie, chwytając po chwili guziki od mojej koszuli i rozpinając je jeden po drugim.
Ocknąłem się.

- Nie Xenia! - powiedziałem "odklejając się" od jej ust i robiąc duuży krok w tył. - Jako facet bardzo bym chciał, ale nie moge. Jutro wyjeżdżam...nie chcę Cię zranić. - mowię do niej próbując unormować oddech, po tym co się przed chwilą stało.

- Przepraszam J. myślałam, że tego chcesz...- odpowiada spuszczając wzrok.

- Znajdziesz kogoś, kto Cię uszczęśliwi - podchodzę bliżej dziewczyny i podnosząc jej podbródek, pocieszam blondynkę.

- Dzięki - unosi kącik ust do uśmiechu.

- Mam nadzieję, że do zobaczenia. - mówię, podnosząc marynarkę z podłogi, udając się do wyjścia.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wracam do hotelu...wchodząc do pokoju zrzucam z siebie marynarkę i buty.

Przebrany w mniej wychodne ciuchy, siadam do pianina.
Uspokajam się.
Muzyka to coś, co relaksuje mój umysł...dźwięki pianina wychodzące spod moich palców układają bałagan w mojej głowie.

Czy muzyka jest moim przeznaczeniem? W pewnym sensie na pewno, ale czuje, że jeszcze nie znalazłem tego, co w 100% nim jest.

------------------------------------------------------

Mój drugi.

Nie mam pojęcia jak się pisze takie opowiadania, ale mam nadzieję, że nie jest tak źle. Może im więcej będę pisała (ćwiczyła) tym bardziej się wyrobię...
Dajcie znać jak się wam podoba i czy pisać więcej :)

Pozdrawiam - polcia.

You are my destination. |J.B| ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz