Tyler wstał z kanapy usiadł na ziemi i zaczął krzyczeć z niewiadomych powodów. Wstał i zdecydował się przebrać. Oczywiście klasycznie czarna bluza jak i spodnie. Zabrał telefon, portfel i wyszedł. Szedł powoli ponieważ wyszedł wcześniej. Ale i tak był pierwszy usiadł na ławce blisko fontanny i spuścił kaptur na głowę. Skierował głowę w dół i wpatrywał się w ziemię.
-No patrz nie zmieniłeś się aż tak- usłyszał słodki głosik. Podniósł głowę i jego oczom ukazała się zgrabna i szczupła blondynka w letniej niebieskiej sukience. Wstał i chciał podać jej dłoń ale ona rzuciła się z uściskiem na niego. Lecz Tyler nie odwzajemnił go.
-Tak samo i ty Jenna-odsunął się od niej na kilka kroków -Więc co chcesz?
-Chciałam cię przeprosić, zachowałam się tragicznie ta...-Tyler przerwał jej śmiechem.-Zdążyłem już zapomnieć ale to zmienia nic, dalej nie chce cię widzieć.-Spojrzała na niego z lekkim smutkiem chciała coś odpowiedzieć ale przerwał jej hałas i krzyki. Spojrzeli obydwoje w tamtą stronę Tyler momentalnie ruszył biegiem krzycząc.
-Josh!....
###
Cud świąteczny prawda. Heh noł koment na dodawanie rozdziałów okej? Dziękuje :D A teraz zadanko dla was które trwać długo nie będzie. A więc co się tam stało... Myślcie :D A ja idę pisać dalej. Ale no oczywiście dajcie gwiazdeczkę jak się podobało i komentarz jak chcecie :D :-*
