Był wczesny wieczór. Tyler leżał na łóżko z telefonem i karteczką w rękach i myślał czy na pewno napisać. Zastanawiał się bardzo długi czas, ale zdecydował się, że nie napiszę. Rzucił skrawek papieru w kąt swojego pokoju i położył się z powrotem na miękki materac. W całym pomieszczeniu była przyjemna cisza, chłopak oddawał się jej. Była dla niego ukojeniem. Uwielbiał się w nią wsłuchiwać lecz dźwięk telefonu ją przerwał. Zniesmaczeniem sięgną po urządzenie i zaczął sprawdzać.
CuteKitty: Co tam u mojego króliczka? :-*
Silent_Boy: Mogło by być lepiej. A u ciebie?
CuteKitty: Jejku *.* Odpisałeś od razu. Wiec jest bardzo fajnie ^^
Silent_Boy: To dobrze...
CuteKitty: Ejj... Co cię gryzie króliczku?
Silent_Boy: Bo taki jeden z mojej szkoły dał mi swój numer. Chciał żebym do niego napisał jak będę w domu. Nie zrobiłem tego.
Silent_Boy: Po co on w ogóle to zrobił?
Silent_Boy: Do tej pory nie wiem.
CuteKitty: Może mu się podobasz...
Silent_Boy: Yhm... Jasne. Nie bądź śmieszny Josh.
Silent_Boy: On w życiu.
CuteKitty: Skąd to możesz wiedzieć?
CuteKitty: Napisz co ci szkodzi.
Silent_Boy: Nawet nie wiesz o kogo chodzi.
CuteKitty: Tak się składa, że wiem. Widziałem was.
Silent_Boy: Ouu... No ale może mnie wyśmiać albo inne.
CuteKitty: Jeśli ci coś zrobi zabije go.
Silent_Boy: Dobrze ;-)
Tyler wstał z łóżka i sięgną ręką tej karteczki. Wpisał numer i zaczął pisać.
Ja: Chciałeś to napisałem.
###
Hej zboczuchy ^^
Tak wiem w głupim miejscu skończone. Możecie mnie zabić :-) A i zapraszam do Strange Moment tam są fakty które wrzuciłam wczoraj na moje urodzinki.
Mam nadzieje, że rozdział się podobał ;-)
