Gdy Tyler otworzył drzwi zastał na progu wysokiego blondyna który wepchnął go z powrotem w głąb budynku. Popchnął go na ścianę i brutalnie przywarł do jego ust. Joseph chciał się wyswobodzić spod dotyku lecz tamten był o wiele silniejszy. Wyższy przerwał pocałunek, i zaczął szeptać pewnym siebie głosem.
-Za to, że odebrałeś mi Josha czeka cię kara-z powrotem wbił się z brutalnością w usta młodszego. Brunet nie mógł powstrzymać łez które zbierały się w jego oczach. Pomału zaczęły one spływać po jego delikatnych policzkach. Dłonie zielonookiego zahaczały o każdy możliwy milimetr ciała Josepha.Tyler Nie chciał by to się potoczyło dalej. Próbował z całych sił odepchnąć chłopaka od siebie. Próbował tak długo do puki ręce nie zaczęły go boleć z nadmiaru wysiłku. Poddał się. Wyczuł to Steve który momentalnie odsunął się od Tylera przejeżdżając po nim wzrokiem.
-Dobra... Nic ci nie zrobię, ale...-Tu się na chwilę zatrzymał podszedł do młodszego i wbił swoje zielone tęczówki w oczy Josepha.-Jeśli jeszcze raz obaczę cię jak obściskujesz się z Dun'em to sprawę tak, że nie będziesz mógł usiąść przez bity tydzień rozumiemy się!-po tych wszystkich słowach które odbijały się echem w głowie Tylera Steve wyszedł. W tej chwili brunet czuje obrzydzenie do samego siebie. W szybkim tempie zdjął wszystkie ubrania oprócz bokserek i je wyrzucił. By nie czuć perfum, dotyku, obrzydzenia. Czuł się okropnie, taki wykorzystany, poniżony. Wbiegł po schodach i wszedł do łazienki. Zamkną się w niej i usiadł opierając się plecami o kabinę prysznicową. Gdy zaczął przypominać sobie sytuacje z przed chwili ciepłe krople ponownie zaczęły spływać. Przysuną nogi do klatki piersiowej i oplótł je swoimi rękami. Po jakimś czasie usłyszał hałas. Po chwili poczuł, że ktoś go przytula. Spanikowany krzyczał by ta osoba go nie dotykała.
-Tyler ale to tylko ja. Nie bój się mnie-usłyszał szept. Poznał głos i podniósł swoją głowę by tylko spojrzeć na jego twarz. Gdy tylko to zrobił od razu rzucił się na niego by go uściskać. Ponownie się rozpłakał czym powodował mokre plamy na koszulce Josha.
-Co się stało? Proszę powiedź mi-szeptał kojącym głosem.
-Joshi, ja nie chce... Błagam nie, ja nie chce o tym mówić. Ja chce po prostu zapomnieć-mówił dalej wtulając się w różowo włosego. Z racji, że obaj dalej byli w łazience Dun postanowił przejść do innego pomieszczenia. Zabrał Tylera na ręce i zaniósł do sypialni tam go położył na łóżko. Otworzył szafę i zaprał pierwszą z brzegu koszulkę którą załączył Josephowi. Przykrył go i chciał już wyjść ale młodszy uprosił go by został. Więc Dun położyć się obok niego. Wtulił się w jego plecy i zasnęli.
###
Hohohoho... Każdy myślał, że Steve go zgwałcił ;-; Wcale on taką świnką nie jest (chyba). Mam nadzieje, że jeszcze żyjecie i szkoła was nie pozabijała bo ja już jestem na granicach życia :-/ A no właśnie!!!!! DZIĘKUJE WAM ZA PONAD 550 WYŚWIETLEŃ!!!! IPPPP!!!!! I PONAD 200 GWIAZDECZEK!!! WIERZCIE MI JAKA JA JESTEM SZCZĘŚLIWA !!!! NAPRAWDĘ Z CAŁEGO SERDUCHA WAM DZIĘKUJE!!! :-* ^^ Mam nadzieje, że się podobało ;-)