Rozdział III

676 18 1
                                    

^Melody^

Byłam właśnie w pokoju Tilly i uczyłam ją jakichś słówek

- To... Jak jest LOL? - spytała

- Właściwie... To raczej nie ma polskiego tłumaczenia. Używa się w tym samym znaczeniu - wyjaśniłam, na co pokiwała głową - Powiedz 'parówka'

- Parówka*? Co to znaczy? - zdziwiłam się

- Parówka! - zaśmiałam się

- Ej! - dołączyła do mnie, a zaraz do pokoju przyszli chłopcy

- Co jest? - spytał Leo

- Powiedziała 'parówka' - odparłam, a oni zaczęli się śmiać

- Jego raz dziewczyny wkręciły na spotkaniu w Polsce - przypomniał sobie Charlie

- Ale skąd znasz to słowo? - zdziwił się brat

- Ona mnie nauczyła - wskazała na mnie - Mówi po polsku

- Serio? - zdziwili się

- No... Tak. Będąc w Polsce, niezbyt fajnie jest, kiedy nie wiesz o co chodzi... - podrapałam się po karku...

***

Zbliżamy się do lądowania. Za kilkanaście minut zobaczę ciocię!

Przez ostatni tydzień bardzo zżyłam się z Charliem. Utwierdziłam się w przekonaniu, że mi się podoba. Co prawda, trochę szybko, za szybko mi się spodobał, ale może to tylko zauroczenie.

Cóż... Wakacje już trwają. Wreszcie będę mogła nosić ukochane spodenki... Okazało się, że ojciec musi gdzieś pilnie wyjechać i zostanę u cioci już... Cóż, jak znam życie, to pewnie na stałe. Ale Leo, Tilly i Charlie będą do mnie przyjeżdżać, a przynajmniej tak mnie zapewniła ciocia.

Odebrałam swoją walizkę i skierowałam się na halę lotniska. Od razu ujrzałam znajomą twarz. Ciocia przytuliła mnie mocno

- Tak się cieszę, że Cię widzę! - powiedziałam kompletnie nie myśląc, co mówię - Przepraszam...

- Nic się nie stało, słońce - poszłyśmy w kierunku samochodu - Jak minęła podróż? - spytała

- Dobrze, bez opóźnień ani utrudnień - odparłam i wsiadłam do samochodu

- To się cieszę - ruszyłyśmy - Marley już świruje i nie może się doczekać twojego przyjazdu

- Ja też - uśmiechnęłam - A co z tą sąsiadką? nie przypominam jej sobie....

- Ma osiemnaście lat i często jej nie ma w domu, więc może nie kojarzysz jej... Ale naprawdę miła dziewczyna...

 Wyjęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia, ale po chwili zaczęłam je przeglądać. To są nasze zdjęcia znad rzeki. Będę tęskniła za nimi. I za tym miejscem...

- Już jesteśmy, Mel - odparła

- Ok, już idę - wysiadłam i wzięłam swoją walizkę, po czym weszłyśmy do domu - Pójdę się rozpakować

Weszłam do pokoju i od razu przywitałam się z moim psiakiem.

Weszłam do pokoju i od razu przywitałam się z moim psiakiem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Live Your Life || BaM|| 1 i 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz