Cashton

12K 171 85
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Chyba zjebałam :/ 

Napisz czy tak może być 

A jutro kolejne zamówienie! 

M. <3 

-----------------



- Ashton!- Zawołała młoda recepcjonistka na widok lokowanego chłopaka.- Zgadnij co?! 

- Nie wiem, co?- Wymruczał chłopak opierając się o dość wysoki blat. 

- Będziesz miał własnego pacjenta.- Dziewczyna prawie podskakiwała jak to mówiła. 

- Naprawdę?!- Zdziwił się loczek uśmiechając szeroko. W momencie gdy recepcjonistka miała odpowiedzieć otworzyły się drzwi od gabinetu przewodzącego Ashtona. 

- Panie Irwin, zapraszam.- Powiedział swoim lekko szorstkim głosem, chowając się w gabinecie. Chłopak szybko pomachał do dziewczyny i wszedł do gabinetu, zamykając za sobą drzwi cicho.- Zapewne panna Lee już panu powiedziała. 

- Tak dyrektorze.- Przytaknął chłopak siadając przed biurkiem. 

- Więc dostane pan jednego z chłopców z depresją. Powinno to być dobre na początek.- Dyrektor podał chłopakowi cieniutką kartę z ogólnymi danymi pacjenta. Ashton wziął ją i otworzył, od razu zauważając brak zdjęcia jak to było w poważniejszych sprawach.- Ma pan wizytę dziś o 19. 

- Dobrze.- Pokiwał głową wstając i wychodząc z gabinetu. 

- Panie Irwin.- Zatrzymał go głos starszego.- Zostaje pan jako ostatni, będzie musiał zamknąć system. 

- Oczywiście dyrektorze.- Uśmiechnął się lekko, zamykając drzwi i odwracając się do recepcjonistki. Pomachał z daleka kartą, na co dziewczyna uśmiechnęła się szeroko i zaklaskała cicho. Ashton uśmiechnięty wyszedł idąc na lunch. Był podniecony własnym pacjentem. 


----------- 


- Calum jesteś gotowy?- Zapytała Mali-Koa wchodząc do pokoju brata. Zauważyła go schowanego pod kołdra, a na podłodze porozwalane rzeczy. 

ONE SHOTYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz