Miniaturka, na prośbę. Przepraszam, że tak długo pisana, ale było mi naprawdę trudno to zrobić i nie będę ukrywać, że po części też zapomniałam o tym...
Jest zmieniony wiek ( Tony- 24 Peter- 19 )
M. <3
------------------------------------
Głośna muzyka. Zapach alkoholu. I te usta. Tylko na tym skupiał się Peter w tym momencie. Na ustach chłopaka, który go całował. Smakował alkoholem i cheeseburger, ale to w żadnym wypadku nie przeszkadzało chłopakowi. On sam bym już pod wpływem alkoholu, co tylko przekonywało go by pozwolić na wszystko. Nigdy nie miał dobrej głowy do picia, ale nie interesowało go to. Od momentu, gdy zauważył, że na tej samej imprezie co on jest jego obiekt westchnień, postanowił się upić. Tylko tak wiedział, że uda mu się cokolwiek powiedzieć do chłopaka. Tony był starszy od niego o pięć lat i chłopak bał się powiedzieć do niego nawet głupie ' hej'. I tylko dzięki ilości jaką wypił teraz stali na schodach i całowali się jakby nagle miał się skończyć świat.
- Chodź na górę. - wychrypiał Tony, odrywając się od ust chłopaka. Peter pokiwał głową, oddychając szybko. Dał się prowadzić starszemu chłopakowi po schodach. Weszli do pierwszego pokoju i praktycznie od razu rzucili się na łóżko, całując się zachłannie. Peter nie protestował gdy Tony ściągnął mu koszulkę i zaczął go całować po klatce piersiowej. Wręcz przeciwnie. Chciał tego bardziej niż wcześniej. Dlatego gdy leżał już nagi i Tony patrzył na niego, przyśpieszył jego działania...
*-*-*-*
- Gdy się obudziłem już go nie było... - westchnął Tony, przeczesując ręką włosy i patrząc na Pepper, która siedziała obok niego na ławce w parku. Jak co sobotę umówili się całą paczką w tym samym, co zawsze miejscu. Dziewczyna popatrzyła na Starka i uniosła brew. Chciała już coś powiedzieć, gdy za nimi nagle dało się usłyszeć śmiech. Oboje popatrzyli do tyłu, gdzie stał Clint i Natasha. To chłopak właśnie się śmiał, chociaż starał się zasłaniać usta ręką.
- Pieprzyłeś się z swoim zauroczeniem, a on spierdolił gdy ogarnął co się stało. - zaśmiał się Clint, za co oberwał od rudowłosej w brzuch. Zgiął się lekko, jednak nie przestał się śmiać.
- Nie możecie jak normalni ludzie podejść i jak już to zapytać o czym rozmawiamy? - zapytał Tony, wywracając oczami na zachowanie chłopaka.
- Tony, powinieneś się już przyzwyczaić, że do normalnych to my nie należymy. - powiedziała Natasha, siadając koło Pepper i zabierając jej z ręki butelkę z sokiem i upijając trochę. - a poza tym mówiłeś tak głośno, że i tak ludzie dookoła to słyszeli.
- To dlatego ten starszy pan tak dziwnie na nas patrzył. - powiedziała lekko zamyślona Pepper.
- Nie dobijajcie mnie już bardziej. - wyjęczał Tony, odchylając głowę do tyłu. Zacisnął oczy, czując jak słońce stara się mu wypalić gałki oczne. Nagle jednak coś przysłoniło, wkurzające go promienie. Lekko uchylił oczy i od dołu popatrzyła na uśmiechniętą twarz Barnesa.