CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ
6 lat
- Babciu już wiem!- Zawołała 6-letnia Hermiona wbiegając do kuchni. Miała na sobie białą piżamę w różowe paski i włochate kapcie.
- Co wiesz aniołku?- Starsza kobieta wiedziała, że zaraz dowie się czegoś co zostanie ich tajemnicą. Zresztą jak zawsze.
- Wiem kto będzie moim mężem.- Hermiona uśmiechnęła się szeroko i wyjęła z lodówki jogurt pitny.
- Mionuś ale dokładnie wiesz kto to?- Kobieta obserwowała wnuczkę, uśmiechając się delikatnie.
- Nie. Ale wiem, że będzie wredny.- Dziewczynka chciała coś jeszcze dopowiedzieć, ale usłyszała dźwięk samochodu. Pisnęła i wybiegła z kuchni z krzykiem.
- Tatuś!..
11 lat
- Babciu już wiem gdzie go spotkam.- Hermiona poprawiła sukienkę siadając na trawie. Zerwała kilka kwiatków rosnących obok i zaczęła pleść z nich wianek. A raczej taki miał być zamiar.
- Tak aniołku?
- W tej magicznej szkole.- Hermiona popatrzyła kątem oka na babcie, siedzącą na huśtawce.
- Zawsze wiedziałam, że jesteś wyjątkowa. On też musi być.- Kobieta uśmiechnęła się, nie odrywając się od szycia.
- Zaczyna mi się śnic...
- To dobrze aniołku.
- Wiem, ale...
- Ale?
- Boję się, bo te sny nie są fajne.
- Pamiętaj, że musisz na to pozwolić.
- Wiem. Los sam się wydarzy i nie wolno w niego ingerować.- Hermiona pokiwała głową, wzdychając cicho.
- Jesteś bardzo mądrą dziewczynką.- Hermiona uśmiechnęła się, nie odpowiadając już. Za to skupiła się na pleceniu kwiatków.
15 lat
- Jak go nie zabije to będzie dobrze.- Westchnęła Hermiona, leżąc na swoim łóżku. Była przerwa świąteczna, a ona spędzała ją w domu. Cieszyła się, że spędzi czas z rodziną i że odpocznie od NIEGO. Chociaż też już tęskniła za szkołą i swoimi przyjaciółmi.
- Dalej ci się śni?- Zapytała starsza kobieta, siedząc w fotelu pod oknem.
- Cały czas.- Wyszeptała Hermiona, kiwając głową.
- A więc nie zabijesz aniołku.
- Jeszcze...
18 lat
- Czemu płaczesz aniołku?- Kobieta weszła do salonu, widząc swoją wnuczkę skuloną na kanapie i płaczącą.
- Bo ja nie chce by on był moim mężem. Jest zimny, nieczuły, zamknięty w sobie, mało kto go lubi i kogo on lubi, cały czas robi mi na złość i rani mnie bez przerwy.
- A dalej cię do niego ciągnie?
- Z każdym dniem bardziej...
- Pozwól by los się sam wypełnił.
- Nie mam wyjścia.- Wyszeptała Hermiona, zanosząc się płaczem.
22 lata
- Pięknie wyglądasz aniołku.- Kobieta uśmiechnęła się, patrząc na Hermionę w białej sukni ślubnej. Była na kształt syreny z długim trenem, delikatna z małymi kryształkami.
- Dziękuję babciu.- Hermiona przeglądała się w lustrze, poprawiając co chwila swoje włosy.
- I jednak zostaniesz jego żoną.
- Nie wiem jakim cudem...
- Mówiłam, los sam się wypełni.
27 lat
- Jest piękna.- Wyszeptała starsza kobieta, pochylając się nad kołyską, w której spała jej trzymiesięczna prawnuczka.- Jean przypomina mi twojego męża.
- Scor też.- Hermiona poprawiła kołdrę, która zsunęła się z jej dwuletniego synka. Przykryła go szczelnie i pocałowała delikatnie w czoło.
- Kolejne będzie twoją kopią.
- Mam nadzieję.- Hermiona uśmiechnęła się, patrząc w stronę babci. Nie usłyszała jak jej mąż wchodzi do pokoju. Dopiero gdy ją przytulił, zauważyła jego obecność.
- Jaką nadzieję?
- Że kolejne dziecko będzie podobne do mnie.
- Rozmawiałaś z babcią?
- Tak.
- Żałuję, że jej nie poznałem. Chciałabym jej podziękować.
- Ona wszystko wie. Zna ciebie i dzieci.
- Oby tak było.
- Kocham Cię Draco.
- Ja ciebie też aniele mój.- Draco uśmiechnął się i pocałował delikatnie Hermionę. Oboje nie wiedzieli, że przygląda im się starsza kobieta, zapinając płaszcz. Od jej śmierci była aniołem stróżem Hermiony, a teraz miała jeszcze do pilnowania jej rodzinę. Kochała swoją wnuczkę i była tylko szczęśliwsza widząc jej szczęście.
------------------------------------------------------------------------------------------
Dawno nic nie było :')
Jak dokończę miniaturki to dodam bo mam 2
Dobranoc/Dzień dobry <3
M. <3