Miniaturka na prośbę. Mam nadzieję, że się podoba.
Dajcie znać, czy chcecie może kontynuację tego?
Dobranoc/Dzień dobry <3
M. <3
-------------------------------------------------------
Był późny wieczór, gdy w jednym z wielu mieszkań było słychać muzykę. Na środku salonu siedziała młoda dziewczyna, ścierając z policzków łzy. Mimo wymuszonego uśmiechu, z jej oczu leciały coraz to nowe łzy. Nie wiedziała, czy bardziej chce jej się śmiać czy dalej płakać. Było to spowodowane rozmową z jedynym przyjacielem dziewczyny. Peter Parker był od niej starszy o rok i chodził do innej szkoły, jednak zawsze znalazł dla niej czas. Tak było i tym razem. Dziewczyna potrzebowała się wygadać komuś innemu niż jej rodzice. Powiedzieć coś, czego im by nie mogła. To właśnie to było powodem jej płaczu. Jednak Peter, potrafił doprowadzić ją do śmiechu, nawet w takich momentach.
- Więc jak mówię, że jest wspaniale, to jak jest? - zawołał Peter, z ekranu jej laptopa. Dziewczyna uśmiechnęła się, kręcąc lekko głową.
- Jest dobrze. -powiedziała na tyle, by chłopak ją usłyszał.
- Dokładnie kochanie.- Peter pokiwał głową, po czym popatrzył w bok. - O wróciliście!
- Już są?- zdziwiła się dziewczyna, podrywając się z miejsca. Od razu pobiegła, nie siląc się nawet pożegnać z przyjacielem. Gdy wpadła do łazienki, od razu odkręciła kran i puściła gorącą wodę. Obmyła kilka razy twarz, patrząc w lustro na swoje odbicie. Mimo dalej lekko zaczerwienionych oczu nie było źle. W takim stanie mógł ją zobaczyć już prawie każdy.
Gdy dziewczyna wyszła z łazienki, drzwi od mieszkania otworzyły się szeroko. W wejściu stał wysoki, postawny mężczyzna. Nastolatka uśmiechnęła się lekko, patrząc na niego.
- Cześć tato. - odezwała się, zdając sobie sprawę, że nie została jeszcze zauważona.
- Amber! - zawołał mężczyzna, odkładając na ziemię torbę i podchodząc szybko do niej. Nim dziewczyna mrugnęła, była już zamknięta w silnym uścisku swojego ojca. Objęła go lekko w pasie i poklepała po plecach.
- Jak tam wycieczka? - zapytała, wyplątując się z uścisku. Mężczyzna uśmiechnął się szerzej i przeczesał palcami włosy.
- Nie było źle. - powiedział, wzruszając ramionami. - Oczywiście myślałem, że będzie szybciej. Ale nie chcieli współpracować.
- No jakoś mnie to nie dziwi. - powiedziała dziewczyna, kierując się do salonu. Popatrzyła na ekran laptopa, sprawdzając czy połączenie z Peterem zostało na pewno zakończone. Widząc ciemny ekran, zamknęła klapę. Usiadła na kanapie, spoglądając w stronę ojca.
- Bucky uważa, że za dużo pokładam w nich nadziei. - Mężczyzna pokręcił głową, wchodząc do łazienki. Końcówka jego zdania została zagłuszona przez trzask drzwi. Dziewczyna wywróciła oczami, wiedząc kto to wszedł. Poczekała kilka sekund, aż w wejściu do salonu nie pojawił się ciemnowłosy mężczyzna. Popatrzył na dziewczynę z uniesioną brwią. Amber wzruszyła ramionami, robiąc lekko zirytowaną minę.