*2*

21.6K 872 187
                                    

Odgarnęłam włosy z twarzy i podnosząc się do pozycji siedzącej, rozglądnęłam się po pokoju. Meble z czarnego drewna, szafa, komoda, biurko i lustro. Podłoga z białego drewna, a na niej wielki w kształcie okręgu, szafirowy puchaty dywan. Aż się prosi by się na nim położyć. Leżałam na wielkim łożu z baldachimem. Ogółem cały pokój był zachowany w kolorach czerni, bieli i szafirowego. Przynajmniej jest przytulnie. Ostrożnie wstałam z łoża, jakbym bała się, że coś zepsuje. Gdy tylko postawiłam stopę na podłodze, przez moją głowę przeszła fala bólu

-Dlaczego to boli? - zapytałam, ale odpowiedzi jak nie były, tak nie ma

Po chwili, która według mnie trwała okropnie długo, stanęłam o własnych siłach. Co się wydarzyło? Upiłam się? Nie, ja w życiu nie miałam styczności z alkoholem, więc.. I właśnie w tym momencie przypomniałam sobie, co się wczoraj wydarzyło. Do moich oczu zawitały łzy. Czyli teraz zginę? Ja nie chcę. Boję się śmierci. Chciałam pomagać ludziom, nawet wilkołakom. Ja nie chcę jeszcze umierać. Jest tyle osób, które potrzebują wsparcia, pomocy, kogoś kto będzie takim cichym bohaterem. W tym świecie to była moja rola. Widać postanowili wyrzucić mnie z własnego teatru.. Tylko dlaczego budzę się w luksusowym pokoju, a nie na ten przykład w więzieniu? Chcą mnie męczyć psychicznie? Wykorzystać fizycznie? Zgwałcić?!

-Nie.. Venus, nie wymyślaj jakiś teorii spiskowych.. - mówiłam do siebie na uspokojenie

Nawet jeśli chcą ze mną coś zrobić, ja się tak łatwo nie dam. Muszę być silna i odważna. Muszę pomagać. I nic w świecie, nawet wilkołaki, nie powstrzymają mnie przed realizacją tego marzenia i postanowienia. Nawet ,jeśli sam Alfa miałby mnie powstrzymać, nie da rady! Ja będę pomagać! Będę! Przysięgam, na rodziców, na ludzi, na wolność, na dobro! Na samego Alfę!

-Masz wielkie marzenia cukiereczku - usłyszałam głos zza pleców

Odwróciłam się natychmiastowo, łapiąc się za serce. Ja mam na zawał zejść czy co? W tym wypadku wolę zawał niż bolesna śmierć..

-Nie będziesz mi tu umierać cukiereczku - zaśmiał się mężczyzna

Opierał się i drzwi, a jego twarz była idealnie w cieniu. Może by tak wyszedł z tego cienia, a nie chował się jak Batman.. Lepiej będzie zmienić do nich podejście. Chociaż nawet nie wiem kim jest..

-Jestem Alfą stada, Felix Haunter - przedstawił się i wyszedł z cienia

No, powiem, że jeśli nie byłabym w tej chwili przerażona jego rangą w hierarchii to moja szczęka już dawno byłaby na podłodze. Na bo normalnie przede mną jakiś bóg seksu stoi, a nie ten groźny pajac z parad, który rządzi wszystkim i wszystkimi nie podzielnie. Mężczyzna, na oko 19-20 lat, bardzo ciemne brązowe włosy, podchodzące pod czerń, zimne niebieskie oczy, usta, które się tylko proszą o pocałunek. Mięśnie, która można było zauważyć pod koszulą i jakieś dwa metry wzrostu. Przy moim metr sześćdziesiąt dziewięć.. on to olbrzym! Ale seksowny i przystojny olbrzym. Felix zaśmiał się, a ja zarumieniona odwróciłam od niego wzrok. Wgapiałam się w niego już dłuższą chwilę. W dodatku ON to ALFA. ALFA!!! A Alfa to wilkołak, a ludziom nie wolno spoglądać na wilkołaki! Co mam zrobić?! Przeprosić? Przygotować się na śmierć? Zgrywać wredną mendę? Nie, tego ostatniego nie potrafię.. chyba

-Odpowiesz mi coś wreszcie? - zapytał lekko zirytowany

Ale to prawda.. Nie odezwałam się do niego jeszcze żadnym słowem. Tylko.. co ja mogę mu powiedzieć? Ale.. człowiek przecież nie powinien rozmawiać z wilkołakiem, a już zwłaszcza z Alfą. Co ja mam zrobić? Przecież nie powiem "Elo ziomek, jak tam live?". W życiu! Chyba jest zły.. Chyba na pewno jest bardzo wkurzony! Chyba mam przechlapane..

-Emm.. D..dzień dobr..ry? - ledwo to z siebie wydusiłam

-Dlatego nie lubię ludzi, są słabi.. A mimo to coś mnie do ciebie przyciąga.. - mówił zbliżając się do mnie

Cofałam się dopóki ni trafiłam na ścianę. Zaraz po tym zostałam do niej przygwożdżona dwu-metrowym Alfą, który pachniał bosko, a gdy mnie dotknął.. AAA!! O czym ja myślę?! Swój wzrok skierowałam w dół. Nie chcę by patrzył na moją twarz. Słyszałam jego cichy warkot. Czyżbym sobie grabiła? No to mogiła. Idę po łopatę i kopię grób. Czekam na nagrobek od strony zabójcy..

-Mogłabyś na mnie spojrzeć? - warknął ostrzegawczo

Powoli podniosłam głowę. Moim oczom ukazała się jego twarz, blisko mnie. Chyba trochę ZA blisko. Odsunęłam go lekko od siebie, na co on warczał cicho. Puściłam to mimo uszu

-A więc.. dlaczego tu jestem? - zapytałam w końcu

-Jesteś MOJĄ mate - odpowiedział zachrypniętym głosem tuż do mojego ucha, gdyby nie sytuacja w jakiej się znalazłam..

-Nie mogę, to niemożliwe.. - broniłam się

-Możliwe - powiedział i zatopił się w mojej szyi

-Ale.. - przerwał mi

-Nie ma "ale", to twoje przeznaczenie - wciągał mój zapach nosem

-... - nie zdołałam nawet wydobyć z siebie słowa, jakbym właśnie straciła głos

Ja tego nie chcę...

*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*

I proszę! Mamy naszego Alfę, ale.. to nie jest ten "prawdziwy"... Więc jaki on będzie naprawdę?

Do zobka!

~Autorka

Pomogę nawet TobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz