~ Felix ~
Pocałowałem ją. Tak długo na to czekałem! Wciąż tuląc Venus do siebie, zaniosłem ją do limuzyny. Odłożyłem ją delikatnie na siedzenie z tyłu, by sobie spokojnie leżała. Złożyłem jeszcze szybki pocałunek na jej czole, a potem oznajmiłem szoferowi, że ma czekać. Wszedłem spowrotem do zaułka i w kilku krokach znalazłem się obok tej wstrętnej pijawki, która śmiała zaatakować MOJĄ Venus. Nie daruję... Podniosłem za kaptur czarnej bluzy to coś i przyjrzałem się. Obrzydliwe jak zawsze... A może o zapach ludzi, który mnie tak drażni? Ogółem od niedawna wampiry zaczęły pojawiać się na świecie, którym żądzę ja. Jak widać starzy wrogowie postanowili w końcu wyjść z ukrycia. Parady, które tak "często" urządzam mają na celu odciągnąć wampiry od knowań. Poza tym, jeśli ich cel wychodzi na światło dzienne, to jest większe prawdopodobieństwo, że wyjdą z ukrycia i spróbują zaatakować, lecz jeśli te pijawki zbliżą się do mojego cukiereczka.. łby im powyrywam. Starając się uspokoić walnąłem z całej siły w brzuch nieprzytomnego, niedoszłego porywacza MOJEJ mate. Co on sobie myślał?
-Budź się zanim stracę cierpliwość.. - powiedziałem ostro
-Co.. gdzie.. gdzie ja jestem? Oł! - poczuł ból zadany chwilę wcześniej
-Kim jesteś? Co tu robisz? Dlaczego próbowałeś porwać MOJĄ Venus?! - nie hamowałem złości - Kto jest twoim królem, ty odrażająca pijawko?!
-Nawet jeśli będziesz mnie torturował.. Nie zdradzę ci tego! - krzyknął
W przypływie gniewu walnąłem nim o ścianę i na niej podtrzymałem za gardło. Moje oczy były czerwone, wiedziałem to z wyrazu twarzy tego czegoś. Bał się. Uwielbiam widzieć ich strach... to takie fascynujące..
-Spytam jeszcze raz, kto jest twoim królem?! Gadaj, inaczej będziesz ginął w męczarniach, powoli i boleśnie..
-Nawet jeśli..! - nie dokończył, zgniotłem mu kark
-Nie należę do cierpliwych osób.. pijawko - powiedziałem i wypuściłem martwe ciało z rąk - No i masz.. znowu pobrudziłem się krwią, a MÓJ cukiereczek chyba nie lubi takiego widoku..
~Oczywiście, że nie idioto! Jak myślisz?! Co powie, gdy cię tak zobaczy?! Rzuci mnie raz dwa! A dopiero co ją pocałowaliśmy! - krzyczał mój wilk
~Użyłeś strasznie dużo podmiotów.. - moja irytacja na tego futrzaka nie zna granic
~Nagle z gramatyki stałeś się lepszy?! No tym jej nie zaimponujemy!
~Zamknij się! - po moich słowach ucichł
Ale ma rację. Muszę szybko zmyć z siebie krew tej odrażającej kreatury, zanim się obudzi. Poinformowałem swojego betę, żeby jakoś ogarnął tą uliczkę. Nie mam ochoty na jakichkolwiek gapiów. A już zwłaszcza, jeśli jestem w to wplątany. Ruszyłem do limuzyny. Wsiadłem, a zaraz potem ustawiłem MOJEGO cukiereczka, tak by leżała na moich udach. Dałem znak szoferowi i ruszyliśmy. Podróż nie trwała zbyt długo. Najpewniej dlatego, że całą drogę głaskałem Venus po głowie. Pachnie tak wspaniale, a jej włosy są takie mięciutkie. Jej zapach.. dokładnie jak świeżutka babeczka z lukrem, bitą śmietaną i truskaweczką. Aż chce się zjeść...
-Mmm.. ciepło.. - przytuliła mnie, na co nie narzekam
-Nie wiedziałem, że rozmawiasz przez sen - zaśmiałem się lekko - Kocham cię - złożyłem pocałunek na jej czole, a potem na czubku głowy
-Już jesteśmy Alfo - oznajmił szofer, wyrywając mnie z transu
-aa.. tak, tak - wziąłem jak pannę młodą Venus i wyszedłem z limuzyny - Zrób coś z tymi plamami krwi na siedzeniu
Skierowałem się do naszego pokoju. Mijające mnie wilkołaki, kłaniały się, ale i tak widziałem jak się oglądają za Venus. Jedna z omeg zawiesiła na niej oko dłużej niż pięć sekund. Gdy doszedłem (Doszedłeś? ~Autorka) do pokoju, położyłem ją na łóżku. Niech odpoczywa. Zamknąłem na klucz balkon, okna, które kazałem wzmocnić, a wychodząc zamknąłem także drzwi. Ostrożności nigdy dość. Nikt się do niej nie zbliży. Szybkim marszo-biegiem ruszyłem do tej omegi, która postanowiła zginąć, patrząc na MOJĄ mate. Nie minęła nawet chwila, a ja już podduszałem tego niewdzięcznika o ścianę. Zbliżyłem swoją twarz do jego i patrząc mu w oczy..
-Tak, wiem, że Venus jest urocza, słodka i piękna, ALE.. dotknij jej, spójrz na nią, lub tylko oddychaj tym samym powietrzem co ona, a cię ZABIJĘ, zrozumieliśmy się jasno? - mówiłem to tak ostro, tak zimno, a zarazem tak zaborczo, czyli typowo dla mnie
-T..tak - zająknął się, przy okazji też z braku tlenu
Puściłem go, a ten bezwładnie opadł na podłogę. Teraz jeszcze ten śmieć, będzie psuł mi humor.. Słyszałem jego szybkie bicie serca, więc go nie zabiłem. Tylko zemdlał, no cóż.. Jak gdyby nigdy nic ruszyłem do naszej łazienki. Rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Trzeba zmyć z siebie swoje dobre uczynki takie jak zabicie tego potwora lub zaznaczenie tego, że ona jest MOJA...
Woda z prysznica kapała z mojego umięśnionego ciała. Zawinąłem ręcznik wokół bioder, uprzednio się nim wycierając i zawieszając sobie mały ręcznik na barkach wyszedłem z łazienki. Wzrok Venus skierował się na mnie, potem zjechał na moje usta, a dalej na ciało. Zarumieniła się. Wyglądała tak cudownie, że aż chciałbym częściej to widywać. Uśmiechnąłem się zawadiacko, gdy usłyszałem jej głośne myśli..
-Widzę, że lubisz swoją własność..
*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*
Perspektywa Felixa! Yey! Jak widzicie.. pojawiły się wampiry..! Nie mam nic więcej do dodania, ty Janusz? [Janusz]-Nope. Podobało się?
~Autorka
CZYTASZ
Pomogę nawet Tobie
Hombres LoboOna - Dziewczyna o wielkich marzeniach, chęci pomocy i pełna dobroci serca. Spokojna, ale czy to znaczy bezbronna? On - Wybuchowy Alfa stada, które podbiło i podporządkowało sobie świat. Nie przepada za ludźmi, a wręcz nienawidzi. Gardzi nimi. Za to...