*21*

5.9K 344 10
                                    

Ostatniej nocy spałam tylko dwie godziny, podczas, których śniły mi się koszmary. Wstałam ze wschodem słońca z łóżka i przebrałam się w moje świeże już ciuchy. W końcu..

-Już wstałaś? - zapytał Eric, który zmaterializował się z nikąd, pisnęłam

-Nie strasz, proszę.. - oddychałam ciężko, trzymając się za serce

-Wybacz - uśmiechnął się przepraszająco

-Po co tu przyszedłeś? - spytałam, kiedy się już trochę uspokoiłam

-A czy to nie oczywiste, madame? - odpowiedział szarmancko na moje pytanie

-Niezbyt, jeśli mam być szczera - oznajmiłam

-Jesteś szczera, prawda Venus? To słodkie - skomentował

-Yhym.. - przytaknęłam mrucząc

-Wracając do naszej umowy.. - zaczął, a ja skupiłam na nim całą swoją uwagę - to będzie dla ciebie wielki szok, jednak nie mógłbym zbyt długo unikać tego tematu z dociekliwością, jakiej mogłoby pozazdrościć całe stado idiotów Alfy

-Przejdź do rzeczy - starałam się zignorować to "idiotów"

-Skoro tego pragniesz...

-C..co ty robisz?!

~ Felix ~

-Już jestem spokojny - odpowiedziałem zirytowany

Neit posłał mi spojrzenie mówiące "Yhym, na pewno...". Westchnąłrm i przyśpieszyłem kroku. Czuję się zagrożony, a narada w sprawie powiększającej się ilości wampirów. Te śmiecie dają się zmieniać w wampiry, tylko dlatego, że myślą jak powstrzymać wilkołaki. Idioci..

-Co z Venus? Znaleźliście ją? - zapytałem po krótkiej ciszy w trakcie drogi do sali obrad

-Jeszcze nie, ale.. - zrobił pauze - Wilkołaki starają się jak mogą - coś ukrył, czuję zatajoną prawdę, przykrytą inną wiadomością

-Mają się bardziej starać. Muszą znaleźć Lune, inaczej cała wataha osłabnie i byle człowiek będzie mógł nam coś zrobić - oznajmiłem

-Tak jest Alfo! - zasalutował

-Wchodzimy.. - maska Alfy i wszedłem do sali

Wszyscy już byli na swoich miejscach, Neit mnie zapowiedział i usiadł na swoim fotelu. Sam postąpiłem tak samo. Zamknięto drzwi od zewnątrz, a w pokoju panowała cisza, którą postanowiłem przerwać

-Zacznijmy od ogólnego stanu rzeczy, Jack

-Pierwsza sprawa dotyczy - popatrzył ukradkiem na mnie - naszej Luny, którą porwał Król Wampirów - warknąłem - wybaczcie, Król Pijawek

-Słyszałem, że Luna została porwana, ale nie mogłem w to uwierzyć.. - powiedział Kolin

-Zanim się sprzeciwicie, zaprotestujecie lub zaprzeczycie, co skończyłoby się natychmiastową śmiercią, muszę uprzedzić,że ta sprawa ma najwyższy priorytet* - oznajmiłem

-Tak jest, Alfo! - wszyscy się zgodzili, a Jack mógł kontynuować

-Druga sprawa dotyczy wampirów, pijawek znaczy się - poprawił się szybko zauważając moje czerniejące oczy - Ich ilość znacząco wzrosła, gdyż ludzie zgadzają się ugryźć lub pozwalają się zmienić w jednego z nich

-Dlaczego ludzie chcą się zmieniać w pijawki? - spytał David - Przecież to bez sensu - dodał

-Może bez sensu, ale nie chcą być pod naszą władzą, ponieważ uważają, że.. - nie dałem dokończyć Alex'emu

-..Źle ich traktujemy.. - sam dokończyłem

-Dokładnie - zgodził się Neit

-Gdybym posłuchał Venus.. taka sytuacja nie miałaby miejsca.. - pomasowałem skronie

-To nie wina Alfy.. - zaczął David

-Nie, to moja wina.. Mogłem jej posłuchać i te śmiecie, znaczy.. ludzie.. nie przechodziliby na stronę pijawek. Gdybym jej słuchał i zrobił o co prosiła nie doszłoby nawet do sytuacji z jej porwaniem, z tymi pijawkami.. - trzasnąłem ręką o stół - Jeśli jej nie odzyskamy, będziemy całkowicie udupieni, jeśli nie powstrzymamy pijawek będziemy w złej sytuacji

-Wiem, że priorytetem jest odnalezienie Luny, ale czy nie łatwiej byłoby skupić się najpierw na pijawkach? - spojrzałem na Kolina czarnymi oczami

-Chcesz, żeby stado osłabło? - wycedziłem z jadem pytanie w jego stronę

-Nie Alfo, proszę wybaczyć! - odpowiedział szybko

-Tak, tak.. - prychnąłem - Jest jeszcze trzecia sprawa..

-Tak, ale.. - otwierane szybko drzwi, a wręcz wywarzone, przerwały mu

-Witam wszystkich i kłaniam się Alfie - do pokoju wszedł ten czarnowłosy od Venus, jak mu było? Był zmęczony biegiem, ale nie zapomniał o hierarchi..

-Jesteś Zack, o ile dobrze pamiętam..?

-Tak, Alfo. Ale ja tu w poważniejszej sprawie - powiedział lekko zdyszany chłopak

-Jakiej? - zapytał jak dotąd cicho siedzący Neit

-Chodzi o Ven, no Lune, wpadliśmy na jej trop!

Otworzyłem szerzej niebieskie oczy, tak samo jak reszta w sali. Chłopak odetchnął jeszcze z trzy razy i zaczął tłumaczyć i opowiadać

-Wtedy grupa na wschodzie poczuła znajomy zapach Ven, znaczy Luny, a wtedy wysłałem wszystkie grupy w tamtym kierunku i sam postanowiłem Was o tym powiadomić

-Dobrze, skoro tak się sprawa przedstawia..

-Słuchamy Alfo - oznajmili inni

-Bierzymy się za uratowanie Venus, przygotujcie broń, powiadomcie armie i ruszamy na wschód po MOJĄ mate! - rozkazałem

-Tak jest, Alfo! - wykrzyknęli, salutując, a potem już rozbiegli się zająć tą sprawą

-Nie bój sie Venus, idę po ciebie.. - powiedziałem do siebie i pobiegłem się przygotować

*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*

priorytet*- pierwszeństwo, na początek, najważniejsze

Co się stało z Venus? Czy Alfa ją uratuje? Czy mam zamiar dodać kolejny rozdział w ten weekend? Na żadne z tych pytań nie znam odpowiedzi.. A może Wy znacie?

~Autorka

Pomogę nawet TobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz