Ostatniej nocy spałam tylko dwie godziny, podczas, których śniły mi się koszmary. Wstałam ze wschodem słońca z łóżka i przebrałam się w moje świeże już ciuchy. W końcu..
-Już wstałaś? - zapytał Eric, który zmaterializował się z nikąd, pisnęłam
-Nie strasz, proszę.. - oddychałam ciężko, trzymając się za serce
-Wybacz - uśmiechnął się przepraszająco
-Po co tu przyszedłeś? - spytałam, kiedy się już trochę uspokoiłam
-A czy to nie oczywiste, madame? - odpowiedział szarmancko na moje pytanie
-Niezbyt, jeśli mam być szczera - oznajmiłam
-Jesteś szczera, prawda Venus? To słodkie - skomentował
-Yhym.. - przytaknęłam mrucząc
-Wracając do naszej umowy.. - zaczął, a ja skupiłam na nim całą swoją uwagę - to będzie dla ciebie wielki szok, jednak nie mógłbym zbyt długo unikać tego tematu z dociekliwością, jakiej mogłoby pozazdrościć całe stado idiotów Alfy
-Przejdź do rzeczy - starałam się zignorować to "idiotów"
-Skoro tego pragniesz...
-C..co ty robisz?!
~ Felix ~
-Już jestem spokojny - odpowiedziałem zirytowany
Neit posłał mi spojrzenie mówiące "Yhym, na pewno...". Westchnąłrm i przyśpieszyłem kroku. Czuję się zagrożony, a narada w sprawie powiększającej się ilości wampirów. Te śmiecie dają się zmieniać w wampiry, tylko dlatego, że myślą jak powstrzymać wilkołaki. Idioci..
-Co z Venus? Znaleźliście ją? - zapytałem po krótkiej ciszy w trakcie drogi do sali obrad
-Jeszcze nie, ale.. - zrobił pauze - Wilkołaki starają się jak mogą - coś ukrył, czuję zatajoną prawdę, przykrytą inną wiadomością
-Mają się bardziej starać. Muszą znaleźć Lune, inaczej cała wataha osłabnie i byle człowiek będzie mógł nam coś zrobić - oznajmiłem
-Tak jest Alfo! - zasalutował
-Wchodzimy.. - maska Alfy i wszedłem do sali
Wszyscy już byli na swoich miejscach, Neit mnie zapowiedział i usiadł na swoim fotelu. Sam postąpiłem tak samo. Zamknięto drzwi od zewnątrz, a w pokoju panowała cisza, którą postanowiłem przerwać
-Zacznijmy od ogólnego stanu rzeczy, Jack
-Pierwsza sprawa dotyczy - popatrzył ukradkiem na mnie - naszej Luny, którą porwał Król Wampirów - warknąłem - wybaczcie, Król Pijawek
-Słyszałem, że Luna została porwana, ale nie mogłem w to uwierzyć.. - powiedział Kolin
-Zanim się sprzeciwicie, zaprotestujecie lub zaprzeczycie, co skończyłoby się natychmiastową śmiercią, muszę uprzedzić,że ta sprawa ma najwyższy priorytet* - oznajmiłem
-Tak jest, Alfo! - wszyscy się zgodzili, a Jack mógł kontynuować
-Druga sprawa dotyczy wampirów, pijawek znaczy się - poprawił się szybko zauważając moje czerniejące oczy - Ich ilość znacząco wzrosła, gdyż ludzie zgadzają się ugryźć lub pozwalają się zmienić w jednego z nich
-Dlaczego ludzie chcą się zmieniać w pijawki? - spytał David - Przecież to bez sensu - dodał
-Może bez sensu, ale nie chcą być pod naszą władzą, ponieważ uważają, że.. - nie dałem dokończyć Alex'emu
-..Źle ich traktujemy.. - sam dokończyłem
-Dokładnie - zgodził się Neit
-Gdybym posłuchał Venus.. taka sytuacja nie miałaby miejsca.. - pomasowałem skronie
-To nie wina Alfy.. - zaczął David
-Nie, to moja wina.. Mogłem jej posłuchać i te śmiecie, znaczy.. ludzie.. nie przechodziliby na stronę pijawek. Gdybym jej słuchał i zrobił o co prosiła nie doszłoby nawet do sytuacji z jej porwaniem, z tymi pijawkami.. - trzasnąłem ręką o stół - Jeśli jej nie odzyskamy, będziemy całkowicie udupieni, jeśli nie powstrzymamy pijawek będziemy w złej sytuacji
-Wiem, że priorytetem jest odnalezienie Luny, ale czy nie łatwiej byłoby skupić się najpierw na pijawkach? - spojrzałem na Kolina czarnymi oczami
-Chcesz, żeby stado osłabło? - wycedziłem z jadem pytanie w jego stronę
-Nie Alfo, proszę wybaczyć! - odpowiedział szybko
-Tak, tak.. - prychnąłem - Jest jeszcze trzecia sprawa..
-Tak, ale.. - otwierane szybko drzwi, a wręcz wywarzone, przerwały mu
-Witam wszystkich i kłaniam się Alfie - do pokoju wszedł ten czarnowłosy od Venus, jak mu było? Był zmęczony biegiem, ale nie zapomniał o hierarchi..
-Jesteś Zack, o ile dobrze pamiętam..?
-Tak, Alfo. Ale ja tu w poważniejszej sprawie - powiedział lekko zdyszany chłopak
-Jakiej? - zapytał jak dotąd cicho siedzący Neit
-Chodzi o Ven, no Lune, wpadliśmy na jej trop!
Otworzyłem szerzej niebieskie oczy, tak samo jak reszta w sali. Chłopak odetchnął jeszcze z trzy razy i zaczął tłumaczyć i opowiadać
-Wtedy grupa na wschodzie poczuła znajomy zapach Ven, znaczy Luny, a wtedy wysłałem wszystkie grupy w tamtym kierunku i sam postanowiłem Was o tym powiadomić
-Dobrze, skoro tak się sprawa przedstawia..
-Słuchamy Alfo - oznajmili inni
-Bierzymy się za uratowanie Venus, przygotujcie broń, powiadomcie armie i ruszamy na wschód po MOJĄ mate! - rozkazałem
-Tak jest, Alfo! - wykrzyknęli, salutując, a potem już rozbiegli się zająć tą sprawą
-Nie bój sie Venus, idę po ciebie.. - powiedziałem do siebie i pobiegłem się przygotować
*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*
priorytet*- pierwszeństwo, na początek, najważniejsze
Co się stało z Venus? Czy Alfa ją uratuje? Czy mam zamiar dodać kolejny rozdział w ten weekend? Na żadne z tych pytań nie znam odpowiedzi.. A może Wy znacie?
~Autorka
CZYTASZ
Pomogę nawet Tobie
LobisomemOna - Dziewczyna o wielkich marzeniach, chęci pomocy i pełna dobroci serca. Spokojna, ale czy to znaczy bezbronna? On - Wybuchowy Alfa stada, które podbiło i podporządkowało sobie świat. Nie przepada za ludźmi, a wręcz nienawidzi. Gardzi nimi. Za to...