*27*

5.1K 279 4
                                    

~ Venus ~

Po wszystkich dzisiejszych przygodach z Ines i Neit'em, postanowiłam się wybrać do tej tajemniczej biblioteki. To miejsce mnie jakoś przyciąga... Nie mogę odpędzić się od myśli, że tu mogę dowiedzieć się czegoś więcej. I nie chodzi mi o wiedzę z książek czy coś, tylko o rzeczy, które są dla mnie niewiadomymi, jak to, dlaczego miałam skrzydła. Przeszłam szybko przez ciemny korytarz, który nie napawał mnie już takim strachem jak wcześniej i weszłam do biblioteki. Spokojnym krokiem podeszłam do półek z książkami i zaczęłam przeglądać. Nie miałam jakiegoś konkretnego celu, ale wiedziałam, że muszę coś zrobić..

-Venus? - gdy usłyszałam głos, aż pisnęłam z przerażenia i czym prędzej odwróciłam się w kierunku gościa, Alfa - Dlaczego tu jesteś? - był wściekły, zrobiłam coś nie tak?

-J..ja.. emm.. - nie mogę nic powiedzieć, co mam powiedzieć?!

-Pytałem, dlaczego tu jesteś?! Jak tu weszłaś?! Kto pozwolił ci ty być?! - krzyczał, zbliżając się do mnie. Chciałam się odsunąć, ale nogi wrosły mi w podłogę

-Ja.. nagle się otworzyło.. i weszłam.. i.. - czułam, że się rozpłaczę, bałam się, a jego ton głosy wcale mi nie pomagał

Mógłby mi dać się wysłowić i przestać krzyczeć. Gdyby tego nie robił to zwyczajnie wyjaśniłabym mu tę sytuację. Nie jestem tu przecież przez przypadek, prawda? A skoro jestem jego mate, czy czymś tam, to chyba powinien mnie milej traktować.. O co ja się spieram?

-Jak to nagle otworzyło? - był już troszkę spokojniejszy

Czy powinnam mu powiedzieć jak to było? A może powinnam to zachować dla siebie? Te kłódki i łańcuchy nie były tu przypadkiem, więc? Chciałabym mu powiedzieć prawdę, ale.. ale.. Nie powinnam mu mówić! To tajemnica! Chociaż.. jeśli bym mu powiedziała to chyba byłabym w bezpiecznej strefie.. Ale przecież on się wkurzy! Naprawdę.. Całkowicie się już w tym pogubiłam. Złapałam się za serce. Nie wiem co począć... Z jednej strony lepiej mu wszystko wyjaśnić, a z drugiej to nie wspominać nic o tym... Co teraz? Co teraz? Usłyszałam westchnięcie, aż tyle się zastanawiam? Gdy obróciłam się w jego kierunku poczułam silne ramiona oplatające się wokół mojej osoby. Mój policzek spotkał się z ciepłem klatki piersiowej Alfy. On jest taki przyjemnie uspokajający... Mimo, ze był mi naprawdę dobrze, nie ruszyłam się nawet o milimetr

-Mi możesz wszystko powiedzieć cukiereczku - powiedział i pogładził moje plecy

I jak ja mam się zachować, gdy jest taki?

-..Chyba.. - już miałam mu wszystko wyjawić, ale nagle przypomniałam sobie o obietnicy złożonej Zack'owi - Nie, nie mogę ci powiedzieć. Obiecałam to

Jego uścisk zwiększył się, a mięśnie napięły

-Komu? Kto jest ważniejszy ode mnie? - był na granicy, znowu

-Chodzi o to, że.. - nie, nie będę cichą grzeczną dziewczynką! Nie w tej chwili! - Złożyłam obietnicę Zack'owi. To mój przyjaciel i nie chcę sprawić mu zawodu

-Tylko przyjaciel? - dopytywał

-Tak - odpowiedziałam i wtuliłam się w niego lekko - Więc.. nie gniewaj się już, dobrze?

Zabrakło mu słów. Czułam to, gdyż nie znalazł żadnej odpowiedzi

-Cukiereczku.. - zaczął - pocałuj mnie, proszę

Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami, odsuwając go od siebie. Gdy zobaczyłam jego oczy. Puste. Potrzebuje mnie? Czuję, że.. muszę go pocałować. Nie panuję nad tym... Podeszłam do niego, złapałam jego twarz w dłonie. Te puste oczy.. niech odejdę. Mogą wrócić te zimne niebieskie, tylko niech te znikną. Pocałowałam go łagodnie w usta. Wciąż się do tego nie przyzwyczaiłam. Nagle pocałunek został pogłębiony. Jego miękkie usta napierały na moje, ręką podtrzymywał mnie na plecach, pochylając się w moją stronę. Przejechał językiem po moich wargach nie przerywając tego pocałunku. Jęknęłam, gdy ugryzł mnie w dolną wargę. Wykorzystał sytuację i wtargnął językiem do moich ust. Penetrował moje podniebienie, szczękę, tańczył z moim językiem. Zaczynało mi brakować tlenu. Chyba to wyczuł, bo odsunął się, a jedyne co łączyło jeszcze nasze usta to stróżka śliny, która już po chwili przerwała się

-Kocham cię Venus

Odebrał mi mowę. Już całkowicie. Ledwo oddech uspokoiłam, a on już go zapiera. Całkowicie czerwona na twarzy spróbowałam go odepchnąć od siebie. Położyłam dłonie na jego klatce i zaczęłam pchać. Zaśmiał się, po moich kilku nieudanych próbach

-Cukiereczku - powiedział ze śmiechem

-Co takiego? - nie poddawałam się przy odepchnięciu się od niego

-Może zgodzisz się pójść ze mną na randkę? - zaproponował, a ja znowu oniemiałam

-... - brak słów - Zgadzam... się - wydusiłam z siebie

Na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Wygląda z nim naprawdę wspaniale.. Chciałabym, żeby był taki uśmiechnięty przez cały czas... Złapał mnie za talię i zakręcił wokoło, uważając bym o nic nie uderzyła, nie mogłam powstrzymać cichego śmiechu...

*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*

Co tam u Was słychać? Jutro (20.06) mam projekty w szkole. Jest stres, a jako odstresowanie jest rozdział. I od razu przepraszam za moją nieobecność w najbliższych dniach. Coś czuję, że także nie znajdę chwili przez całe zamieszanie... 

Venus i Felix na randce? Co się wydarzy?

Pozdro!

~Autorka

Nie mogłam się powstrzymać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie mogłam się powstrzymać

Pomogę nawet TobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz