*18*

6.7K 396 18
                                    

-Witaj - usłyszałam głos i spojrzałam w kierunku adresata, by ujrzeć...

-Król wampirów! - zdziwiłam się, jak on miał na imię.. - Eric von Danse, tak?

-Jak miło, zapamiętałaś moje imię - uśmiechnął się i przydeptał papierosa

-Po co tu pan się pojawił? - zapytałam

-Odpuśćmy sobie formalności, chyba, że tego nie chcesz

-Możemy odpuścić... Więc dlaczego tu jesteś.. Eric?

-Można powiedzieć, że przyszedłem tu z "propozycją" - powiedział łagodnie się uśmiechając, jakby to wymuszał

-Dobrze, jeśli chcesz iść do Alfy to.. - przerwał mi

-Nie, nie, nie. Ta propozycja jest dla ciebie Venus

-Dla mnie? - spytałam nic noe rozumiejąc

-Tak - odpowiedział

-A czego dotyczy?

-To dość prosta.. umowa

-Jakieś szczegóły? - jestem lekko poirytowana

-Jeśli chcesz bym je zdradził, złap mnie za rękę. Proszę nie bój się, nic ci się nie stanie

-Nie jestem przekonana..

-Hmm.. Może zróbmy to tak.. - skrzyżował ręce na piersi - Jeśli zechcesz przystać na moją propozycję, zwyczajnie mnie wezwij, oczywiście, wtedy wyjaśnię ci wszystkie warunki

-Ale..

-Wyboru jakoego dokonasz będzie należał tylko i wyłącznie do ciebie, tak samo jak twoja przyszłość - oznajmił

-A gdybym zechciała cię wezwać.. jak mam to zrobić?

-Zwyczajnie wypowiedz moje imię, proste? Proste - wyjaśnił

-Dobrze..

-Gdybyś też chciała się jeszcze dowiedzieć o różnych sprawach, to zwyczajnie mnie wezwij, wiesz jak. Odpowiem na każde twoje pytanie, tak jak tylko będę mógł

-Dziękuję

-Nie ma problemu

-Niestety narazie muszę odmówić

-Aha.. a myślałem, że chciałabyś się dowiedzieć, jak pozbyć się bratniej duszy.. albo oznaczenia..

-Co? Jakiego oznaczenia?

-Nie wiedziałaś? Oznaczył cię zaraz po twoim przyjeździe, "spałaś" dwa dni i nakłamał ci tyle, że ledwo w to wierzę.. - powiedział zdumiony

-Ale.. ja nic nie czułam, nawet nie zauważyłam..

-Czyli cały ten czas żyłaś w kłamstwie, imitacji, pozoru stworzonego przez jednego głupiego Alfę, który NIENAWIDZI LUDZI

Nie mogę w to uwierzyć. Przez ten cały czas mnie okłamywał. Mogłam się od razu domyślić! Przecież czytał mi w myślach od samego początku! Tak samo może to teraz robić! Przecież to jest straszne... Spojrzałam na twarz wampira, w jego oczach widziałam zdziwienie, troskę i współczucie, a mimo to czułam, że to także kłamstwo.. spuściłam głowę i wpatrywałam się w swoje kolana. Przypomniałam sobie oczy Alfy, ale zamiast tych cudownych niebieskich oczu, pojawiły te straszne czarne oczyska pełne złości

-Venus? - słyszałam odległy głos, ale się nim nie przejęłam

Co ja teraz miałam począć? Przecież, gdy wilkołak kogoś oznacza to.. mawet nie chcę o tym myśleć. Poza tym zrobił to, gdy byłam nieprzytomna, a na dodatek bez mojego pozwolenia. Dlaczego, gdy ukrywa się prawdę, a potem dowiadujesz się tego od kogoś zupełnie obcego, to to tak boli..? Mam ochotę płakać

-Hej, nie płacz - znów ten głos

Zignorowałam go i pozwoliłam łzom spływać po moich policzkach. To tak bardzo boli.. jeszcze ta nasza wcześniejsza kłótnia..

-Mogę ci pomóc.. tylko złap mnie za rękę.. - spojrzałam na Erica, który był rozmyty przez moje łzy

-Jak? - wydusiłam z siebie

-Usunę oznaczenie i pozbędę się więzi bratnich dusz, co ty na to? - zaproponował wampir

-Ale..

-Resztę mogę ci zdradzić, ale musisz mi uwierzyć i złapać za rękę - czy ja usłyszałam nutkę desperacji w jego głosie?

Muszę to przemyśleć... Jeśli zgodzę się na to moję życie wróci do normy, jaką prowadziłam przed spotkaniem z Alfą, ale utracę to dziwne coś.. będę pusta. Z drugiej strony jeśli się nie zgodzę.. znowu będę cierpiała.. moje życie nie wróci do normy i najpewniej zostanę tylko zabawką dla niego.. Nie chcę tego.. Złożylam ręce i przycisnęłam je do klatki piersiowej. Ta decyzja mi się naprwdę nie podoba, a także czuję, że popełniam naprawdę duży błąd..

-I jak? Zdecydowałaś? - zapytał wampir

-Ja.. - zawachałam się, ale.. - ja się zgadzam - trzeba ponieść konsekwencje swoich decyzji

Przecież jak poznam resztę "warunków" to będę mogła się zgodzić lub odmówić, prawda?

-Świetnie, więc złap mnie za dłoń

-Dobrze - chwyciłam jego dłoń, a ten podciągnął mnie tak, że opierałam się o jego bok

-Znikamy.. Alfo

W tym samym momencie na balkon wpadł Alfa wyważając drzwi, a my rozpłynęlimy się w powietrzu jak cień...

*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*

No to.. nic dodać, nic ująć... Venus popełniła złą czy dobrą decyzję? A może to były podszepty samego diabła? Pomoiota diabła - wampira. To jak? Zła czy dobra decyzja?

~Autorka

Pomogę nawet TobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz