*33*

3.6K 206 10
                                    

~ Venus ~

Uchyliłam ciężkie powieki. Głowa mi pulsowała. A ciało było dziwnie zmęczone i ociężałe. Otworzyłam w pełni oczy po czym szybko je zamknęłam. Oślepił mnie nagły blask. Zamrugałam kilka razy, żeby przyzwyczaić się do panującego tu światła. Byłam w pozycji siedzącej, ale.. gdzie? Rozejrzałam się po miejscu w jakim się znalazłam. Przypominało dżunglę, a w tym samym czasie ogród. Czułam ból na plechach, jak i głowie. Dotknęłam głowy, by napotkać złoty wianek z dwoma białymi tasiemkami. Włosy upięte były w warkocz, a poza tym zmieniły kolor na blond podchodzący pod platynę! Szybko oglądnęłam się za siebie, by zobaczyć parę świetlistych skrzydeł. Szybko wstałam i oglądnęłam CAŁĄ siebie. Byłam, najpewniej, w todze lub białej szacie przypominającej togę. Bose stopy dawały się lekko we znaki. Odetchnęłam kilka razy i rozejrzałam się jeszcze raz. Nagle przede mną rozpościerała się ścieżka, a drzewa i kwiaty, które tam były, jakby rozsunęły się na boki. Ruszyłam tą dróżką, bo nic innego mi ie zostawało. Im dalej szłam, tym bardziej czułam narastający we mnie spokój. Tak, spokój. Chciałam być tym zdziwiona, ale nie mogłam. Jedyną emocje jaką czułam w tamtej chwili, był spokój...

-Haaalo! Jest tu ktoś? - usłyszałam z oddali męski głos

-Przepraszam! Kim jesteś? - odkrzyknęłam

-Damy przodem!

-Nazywam się Venus!

-A ja Jupiter! Widzisz takie połączenie dróg? - krzyknął, a ja rozejrzałam się

-Tak! - odpowiedziałam, gdy namierzyłam miejsce, o którym mówił

-Spotkajmy się tam!

-Dobrze!

Pobiegłam do punktu, w którym mieliśmy się spotkać. Nie wiedziałam z kim, jednak teraz było ważniejsze, że kogoś spotkam i może wytłumaczy mi co tu się dzieje. Zdyszana stanęłam w umówionym miejscu. Oparłam ręce o kolana i odetchnęłam kilka razy, żeby unormować oddech. Gdy tylko podniosłam głową zobaczyłam białą togę, jednak na ciele mężczyzny. Bardzo wysokiego mężczyzny o takim samym kolorze włosów co moje i pięknych pomarańczowych oczach ze złotymi plamkami. Na plecach miał tak jak ja świetliste skrzydła, tylko większe, a na głowie znajdował się wianek ze złotych winorośli jak u Juliusza Cezara. Wokół niego latało jakby kilkadziesiąt światełek. Tak na oko miał chyba coś ponad lub koło 2 metrów. Olbrzym. Nasze spojrzenia się skrzyżowały

-Przepraszam! - powiedzieliśmy równocześnie i odwróciliśmy wzrok

Spojrzeliśmy znowu na siebie i zaśmialiśmy się

-Tak jak już mówiłem, jestem Jupiter

-Venus, miło poznać Jupiter - jaki miły

-Mi także, Venus. Wiesz może gdzie jesteśmy?

-Nie mam pojęcia. Ostatnie co pamiętam to walka z tamtą niebiesko-włosą dziewczyną i zmartwiony wyraz pysku Felixa, a ty?

-Ja? Pamiętam tylko, że bawiłem się z moją nową sąsiadkę, a potem to drzewo i tyle..

Westchnęliśmy w tym samym czasie. Uśmiechnęliśmy się do siebie pocieszająco i ruszyliśmy dalej ścieżką. Rozmawialiśmy zwyczajnie ze sobą, jakbyśmy znali się od zawsze. Jak się okazało jest dwa lata starszy ode mnie i pracuje na półetatu w księgarni. A także, że pochodzi z wioski na północy. Wilkołaki także uśmierciły jego rodziców. A gdy mu powiedziałam, że mam mate, który jest Alfą, to aż prawie zemdlał. Szliśmy dalej rozmawiając póki przed nami nie wypadł z krzaków chłopak o platynowych włosach, ze świetlistymi skrzydłami na plecach i takim samym ubraniu, jak i wianku co Jupiter. Pisnęłam cicho i schowałam się za chłopakiem. Ten, który wypadł z krzaków otrzepał się z liści i spojrzał na nas głębokimi niebieskimi oczami. Wokół niego latało kilkanaście światełek, jednak był też troszkę niższy od Jupitera. Uśmiechnął się miło

-Przepraszam, że was przestraszyłem. Jestem Net, miło mi

-Witaj, nie szkodzi. Ja jestem Jupiter, a ona to Venus - przedstawił nas, wyszłam zza jego pleców

-Miło poznać, Net - uśmiechnęłam się do niego promiennie - I przepraszam, ale jestem troszkę strachliwa

-Nie przejmuj się - Net dodał mi otuchy

-Wiesz może gdzie jesteśmy? Albo czy pamiętasz cokolwiek? - zapytał Jupiter

-Hmm.. - chłopak zastanowił się chwilę - Nie wiem, gdzie się znajdujemy, ale pamiętam, że broniłem starca przed wilkołakiem i chyba za mocno oberwałem..

-Ogólnie to obydwoje nie wyglądacie jakbyście się bili - skomentował olbrzym

-Masz rację.. - zgodziłam się

-A wy jak tu trafiliście? - dopytał Net

Ruszyliśmy w dalszą drogę, tłumacząc sobie i opowiadając różne historie. Poznałam trochę lepiej Net'a. Okazało się, że jest o 5 lat starszy ode mnie i 2 od Jupitera. Czułam się troszkę jak dziecko, ale nie przeszkadzało mi to. Poza tym pracuje jako opiekun do dzieci. Słodkie! Pochodził z wioski na północy, ale nigdy nie spotkał Jupitera..

~ Felix ~

Gdy tylko z powrotem byłem w swojej ludzkiej formie, nie zważając na nic podbiegłem do Venus. Leżała, jakby pozbawiona życia

-Alfo, prosimy o rozkazy! Co mamy zrobić z nią? - wskazał na demona

-Zamknijcie w anty-magicznym więzieniu, możecie ją nawet torturować, to mnie nie obchodzi. Ale macie się dowiedzieć, czego chciała od Venus! Poza tym.. ty! - spojrzałem na jednego z wilkołaków

-T..tak? - stanął na baczność

-Przyprowadź tu medyka! I to jak najszybciej. Każda minuta zwłoki, to godzina bliżej twojej śmierci - oznajmiłem

-Już się robi! - odrzekł i wybiegł z gabinetu jakby się paliło

-Venus? - pogłaskałem ją po policzku - Venus, odpowiedz..

Przytuliłem ją do siebie. Była zimna. Nie mówicie mi, że jest martwa! Przyłożyłem ucho do jej piersi. Serce biło. Sprawdziłem oddech. Był. Więc dlaczego się nie budzisz? Dlaczego leżysz nieruchomo w moich ramionach? Tak nie powinno być!

-Cukiereczku.. obudź się.. proszę - pocałowałem ją w czoło - Kocham cię..

-Już jestem! O co chodzi, Alfo? - to medyk

-Zabieramy Venus do szpitala, JUŻ!

-Tak jest, Alfo!

-Nie bój się Venus.. wytrzymaj jeszcze chwilkę

Złożyłem jeszcze szybki pocałunek w zimne usta, zanim zabrano ją do szpitala.

Oczywiście, nie opuściłem jej..

Nawet na sekundę...

*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*

A co ja tu mam? Rozdział, ot co! Więc podsumujmy.. Venus jest gdzieś daleko, spotkała dwóch starszych od siebie chłopaków, ale jej ciało zostało z Alfą, który martwi się o nią bardziej niż o brak słodyczy... Jakieś pytanka, jeśli nie rozumiecie?

~Autorka

Pomogę nawet TobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz