5. Zaczęło się...

2K 101 8
                                    

Trzy miesiące później
pov.Vanyamë

Jestem tu już trzy miesiące. Dla mnie to dużo. Uczę się pilnie,a na szczęście do klasy trafiłam z Legolasem i Namessi oraz Tauriel (z tej ostatniej trochę mniej jestem zadowolona ). Zdałam ostatnio test z samoobrony i jutro... wyruszam na pierwszy patrol!!! Tak się cieszę! Razem ze mną idzie Leggy, Tauriel i Beliand. Starszy brat mojego przyjaciela cały czas się popsuje, chce pokazać, że mógłby od zaraz rządzić krajem. Trochę to denerwujące... Ale trudno. Na razie postanowiłam napisać list do Glorfindela. Weszłam do pokoju i chwyciłam za pióro.

Drogi kuzynie!

Tak bardzo stęskniłam się za Tobą. Chcę Cię powiadomić, że tu w królestwie nie jest źle, a wręcz przeciwnie. Znalazłam sobie przyjaciół, z którymi mogę spędzać całe dnie! To bliźniaki książę Legolas i księżniczka Namessi. Zajęcia też są bardzo ciekawe. Zdałam test z samoobrony i idę na pierwszym patrol po Puszczy! Nie wiem kiedy ten list do Ciebie dotrze, ale wiedz, że bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że w Rivendell wszystko w porządku. Liczę na to, że mi odpiszesz!

Twoja kuzynka Vanyamë

Zakończyłam list i wsadziłam go do kieszeni swojej elfickiej tuniki.

***

To już dzisiaj!- krzyknęłam, gdy tylko wstałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To już dzisiaj!- krzyknęłam, gdy tylko wstałam.Teraz dopiero czułam się niesamowicie. Założyłam moją zbroję i postanowiłam czekać na dziedzińcu.

Po chwili przyszła reszta i ruszyliśmy w stronę lasu. Zadowolona szłam z przodu, a za mną nasz "opiekun" Beliand, który cały czas wołał "uważajcie na siebie "lub "nie odłączajcie się". No super po prostu... Wtem stanęliśmy.
-O co chodzi?-spytałam.
-Tutaj musimy się rozdzielić -odparł Bel spokojnie.
-Ro...rozdzielić?-na twarzy Tauriel widać było przerażenie.
-Oczywiście-powiedział - ale ty bekso, pójdziesz ze mną. Jak się rozdzielimy, będzie szybciej.
-Czy adar wyraził na to zgodę?-spytał Leggy.
-Nie muszę się pytać, jestem księciem, następcą tronu- "Beliand jak zwykle zarozumiały" pomyślałam- a więc ty idziesz z Legolasem, a ja z beksą -zaczął się śmiać, szarpnął Tauriel i po prostu poszli...

***
pov.trzecia osoba

Szli już długi czas. Podczas "spacerku" dużo rozmawiali. Nawet nie zwracali uwagi na to, co działo się obok nich. Wtem usłyszeli jakiś szelest. Zatrzymali się, wyjmując przy okazji swoją broń. Nagle zza drzew wyskoczyli orkowie. Rozpoczęła się walka. W pewnym momencie, Vanyamë tylko kątem oka widziała, jak Legolas dostaje od tyłu toporem w głowę.
-Nie!!!-krzyknęła z przerażeniem, ale po chwili sama poczuła ból. Była tak zmęczona walką, że nawet nie próbowała nic zrobić. Po prostu chciała oddać się ciemności. Tak też zrobiła...


Hejka hej! Drodzy czytelnicy... Uwaga... Akcja się rozkręca! Wow! Niesamowite... W następnym rozdziale będzie się działo i ktoś sporo namiesza... Ale to w następnym rozdziale, który może dodam dziś. Dzięki Aveyardis za śledzenie fabuły i wyrażanie opinii. Mam nadzieję, że ten rozdział ci się podobał i że jest trochę dłuższy. Papatki!

Kroniki Ardy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz