Siedząc w ogromnej puszce, która miała nas zabrać do Azji czułam się dziwnie. Ponad trzynaście godzin w samolocie, a potem kolejne 3 w samochodznie. Nawet dobrze nie wystartowaliśmy, a ja już marudziłam. Miałam wrażenie, że ta cała trasa koncertowa będzie porażką. Rzecz jasna, dla mnie. Bo dla chłopaków to ogromny sukces.
Gdy zajęłam swoje miejsce w ich prywatnym samolocie ( nienawidzę ich za to) zauważyłam idącego w moją stronę Luke'a. Uśmiech nie schodził mu stwarzy i chociaż wewnątrz czułam jakbym miała zwymiotować albo umrzeć, jego pogodny nastrój jakoś mi się udzielił. Chłopak zajął mniejsce obok mnie, po czym założył ręke za moją szyję.
- Nie za wygodnie ?- Zarechotałam lustrując go wzrokiem. Zmienił się, codziennie się zmieniał. Jego włosy były teraz oklapnięte, a delikatny zarost pokrywał jego, niegdyś, miękkie policzki.
- Jeszcze nie, wolałbym robić z tobą coś innego.- Mruknął przygryzając płatek mojego ucha przez co poczułam wiele ciarek przemierzających przez moje ciało. Standard. Prostując, nie nasze życie seksualne wcale nie ewoulowało na poziom, gdzie uprawiamy seks wszędzie i na wszystkim. Niestety, ale nie. Trzymam go krótko, to prawda, ale tylko dlatego, że ciągle się czegoś obawiam. Próbuję zrozumieć czego.
- Gołąbeczki! Ogarnijcie tyłki bo zwymiotuje. - Mruknął Calum wyglądając na nas zza swojej gry. To znaczy, PSP.
- Wybacz Cal, że nie masz dziewczyny i nie wiesz jakie to uczucie, gdy całujesz jej słodkie usteczka, albo...
- Dobra! Zamknij się! Już nigdy się do ciebie nie odezwę Luke! - Burknął oburzony Hoog, po czym zatkał swoje uszy słuchawkami. Jak z dziećmi.
Gdy wszyscy weszli do samolotu, a kapitan ogłosił że odlatujemy jeszcze raz spojrzałam przez szybę z utęsknieniem spoglądając na Sydney. Luke dobrze wiedział, że jakoś nie czułam się pewnie opuszczając to miasto. Wiązałam z nim najlepsze wspomnienia. Miałam wrażenie, że wszędzie indziej na świecie, wszystko odwraca się przeciwko mnie. Po chwili chłopak złapał moją dłoń i mocno ją ścinął dodając mi tym samym otuchy. Mówiłam jak bardzo go kocham?
Do hotelu przyjechaliśmy dopiero o drugiej nad ranem. Żadne z nas nie miało siły aby zrobić cokolwiek. Po prostu poszliśmy do swoich pokoi. Cieszyłam się, że manager chłopaków zgodził się, abym dzieliła z Hemmings'em pokój. Po odłożeniu swojej walizki na bok po prostu upadłam twarzą w poduszki. Nienawidzę długi podróży, zwłaszcza gdy twój telefon pada w drodze z lotniska do hotelu.
- Dobrze się czujesz?- Zapytal blondyn, delikatnie pocierając moje udo. Skręciłam głową tak, że mogłam go zobaczyć. Był równie zmęczony co ja. Marzyłam aby ubrać jego bluzkę i iść spać.
- Jestem wyczerpana, jak ty znosicie takie podróże? Macie na to jakieś specjalne triki? - Zarechotałam i wstałam z łóżka, po czym podeszłam do walizki. Złapałam długą, czarną koszulkę Luke'a, która sięgała do moich kolan. Chryste, różnica wzrostu między nami była zniewalajaca. Albo to on był taki ogromny!
- Nie mamy, po prostu zadowalamy się myślą, iż jutro dajemy koncert.- Pokiwałam głową, po czym znowu się położyłam. Chlopak dołączył do mnie chwilę później, ubrany tylko w bokserki.
Leżeliśmy w ciszy, której towarzyszyły nasze oddechy. Nagle ręka chłopaka znalazła się na moim biodrze i już po chwili mogłam poczuć jego klatkę piersiową, która dotykała moich piersi. Spojrzałam w górę, po czym delikatnie odgarnęłam tą niesfroną grzywkę z jego twarzy.
- Cieszę się, że mam ciebie ze sobą. - Powiedział i złożył krótki pocałunek na moim czole.
- Nie zostawiłąbym cię Luke. - Wyszeptałam i zamknęłam oczy. Po krótkiej chwili mogłam usłyszeć cichutkie pochrapywanie blondyna, a ja sama zaczęłam zastanwiać się co takie przyniesie mi jutro.
~~*~~
Rozdział późno. Na dodatek do du*y i nie sprawdzony :/ Wybaczcie, ale dzisiaj na nic nie miałam czasu. Jutro postaram się aby był dodany jakoś wcześnie i byl ciekawszy :S Mam nadzieję, że i tak was nie zanudzam xd Pozdraaawiam was xx
CZYTASZ
Infinity for us ||L.H|| [Zakończone]
Fanfiction(Sequel 14 days for you) Ostatnia część przygód Hannah i Luke'a . Dziewczyna decyduje się na wyruszenie w trasę koncertową z jej chłopakiem. Jest pewna, że po burzliwych chwilach w jej życiu wreszcie wyjdzie słońce, a jej smutki odejdą w niepamięć...