Luke
Do koncertu w NY został nam jeden dzień. Nie żeby jakoś bardzo mnie to obchodziło. Odkąd Hannah nie stała przy moim boku, nie wyzywała mnie od idiotów słodko się przy tym śmiejąc to nic za bardzo mnie nie obchodziło. Ani nasza kapela, ani pieniądze, ani muzyka, a nawet fani. Przez to wszystko Jeff dostawał szału. Twierdzi, że się nie angażuje. Cóż, gdy się angażowałem to raniłem bliskich. Gdy się nie angażuje to ranie fanów. To takie popieprzone.
Siedzieliśmy akurat w restauracji konsumując kolację. Chłopaki jak zwykle żartowały między sobą, a ja bawiłem się jedzeniem.
- Luke! Jak nie smakuje ci moja jajecznica to mi powiedz! A nie, będziesz się bawił jedzeniem. - Mruknęła wkurzona Hannah. Zaraz po nowym roku przyszła do mnie na noc. Jeden z lepszych dni.
- Smakuje tylko dużo myślę.
- O czym? - Zapytała słodko marszcząc swój nosek. Następnie odłożyła ścierkę na blat i podeszła owijając ręce wokół mojej szyi.
- Sam nie wiem, o naszym wyjeździe i jak to się potoczy.
- Będzie dobrze, zawsze jest. Pomiędzy nami nic nie może stanąć. - Zachichotała, a następnie jej usta spoczęły na moim karku.
A jednak coś stanęło. I wcale nie było dobrze. To takie niesprawiedliwie niesprawiedliwe. Głośno odetchnąłem, a następnie uniosłem wzrok do góry. Austin? A co on tutaj do cholery robił?
-... no i wiecie co było dalej. Tak czy siak ostatnio rozmawiałem z Hannah. - Moje brwi wystrzeliły do góry. Z kim do cholery rozmawiał?
- Co u niej?
- Mówi, że jakoś się trzyma, ale umiera z nudów i nie może się doczekać, aż was zobaczy. - Oczywiście nie zaliczając mojej osoby.
- Tak w ogóle, czemu z nią rozmawiasz? - Zapytał widocznie zaciekawiony Calum. Cóż, też nie ukrywałem zdziwienia.
- Bo ją lubię. Poza tym jest singielką i....- Szybko wstałem z miejsca i opuściłem restaurację nie mogą znieść pieprzenia Austina. Hannah jest i była moja. Nikt inny nie ma prawa myśleć o niej w ten sam sposób co ja.
- Ej Luke nie gniewaj się. Po prostu to wszystko co było między tobą, a Hannah przeminęło. Teraz myślę, że jest moja okazja, żeby...- Nie wytrzymałem. Moja pięść zetknęła się z policzkiem Austin'a powalając go na ziemię. Miałem ochotę go zabić, ale wiadomo, że aż tak daleko bym się nie posunął.
Po tym jak chłopaki przybiegli słysząc krzyk Austin'a, ulotniłem się z hotelu. Miałem w dupie wszystko co mnie otaczało. W tej chwili nie pragnąłem niczego więcej niż ujrzenie twarzy Hannah i uspokojenie mnie jej ślicznym głosem.
9tZXNz�?��1V
Bardzo przepraszam za to jak wstawiam rozdziały. Lecz jak wspominałam jestem w Polsce i staram się spędzić 100% czasu z rodziną. Nie mam ani chwili na napisanie rozdziału. Postaram się wam to wynagrodzić. Dziękuję za wszystkie głosy i komentarze! To one mnie tak nakręcają do pisania xx
CZYTASZ
Infinity for us ||L.H|| [Zakończone]
Fanfiction(Sequel 14 days for you) Ostatnia część przygód Hannah i Luke'a . Dziewczyna decyduje się na wyruszenie w trasę koncertową z jej chłopakiem. Jest pewna, że po burzliwych chwilach w jej życiu wreszcie wyjdzie słońce, a jej smutki odejdą w niepamięć...