Dzień 30

64 7 0
                                    

Pięć dni później wszyscy staliśmy na lotnisku skąd mieliśmy się udać do Europy. Tam chłopaki mieli nagrać jakiś nowy teledysk, a potem po dwóch tygodniach dać pierwszy koncert w Sheffield. Czułam się gorzej niż ostatnio. Luke nawet nie próbował o mnie zawalczyć. Wyglądało to tak jakbyśmy kompletnie stracili chęci do walki.

- Hannah! – Odwróciłam głowę do tyłu napotykając piwne oczy Austin'a. Nie gadałam z nim od czasu tego beznadziejnego wywiadu. – Tak mi przykro przez to co się stało. Nikt nie zasługuje na takie coś.

- Wiem, ale...

- To potworne! Jak Luke w ogóle mógł zrobić ci coś takiego? – Wzruszyłam ramionami. Austin nie rozumiał, chyba że na tą chwilę wolałabym przestać myśleć o Hemmings'ie przynajmniej przez następne kilka minut. Każdą noc spędzałam na balkonie Ash'a, który starał się mnie zaciągnąć do łóżka. Ale jak miałam zasnąć, kiedy pierwszą rzeczą jaką widziałam po zamknięciu powiek był Luke całujący Arz?

- Tak czy siak, idę na swój lot. Do zobaczenia w Anglii! – Powiedział, po czym mocno mnie przytulił. Obdarzyłam go niepewnym uśmiechem i z powrotem wróciłam do bycia smutną. Nie zauważyłam nikogo w pobliżu, więc postanowiłam udać się do strefy dla palaczy. Przez gadulstwo Austin'a wszystkie pytania oraz wspomnienia na powrót zawaliły moją głowę. Cudownie. Wiedziałam, że palenie wcale mi nie pomaga. Powoduje tylko, że czuję się jak kupa gówna. Aczkolwiek nic już mnie od tego nie mogło odciągnąć. Wpadłam w nałóg.

Gdy papieros zetknął się z moimi wargami, do pomieszczenia weszła jeszcze jedna osoba. Zaczęłam panikować, bo skapnęłam się, że był to Luke. Patrzyliśmy na siebie przez kilka minut, po czym chłopak odchrząknął i kiwnął głową dając mi znak żebym z nim wyszła. Schowałam używkę z powrotem do opakowania, po czym za nim ruszyłam. Byłam ciekawa co ma mi do powiedzenia po tak długim okresie czasu.

Oboje przeszliśmy w bardziej ustronne miejsce, gdzie nie latało pełno ludzi znudzonych do tego stopnia, iż mogli by podsłuchać kłótnię jakiś gówniarzy. Gdy Luke w końcu przystanął nie wiedziałam jakie uczucia opanowują moje ciało. Strach, radość, smutek, złość? Chyba wszystko na raz.

- To był Photoshop. – Mruknął i wyciągnął z kieszeni jakiś świstek, który potwierdzał jego słowa.

- I? – Zapytałam lekko wkurzona.

- I? To wszystko było kłamstwem. – Odpowiedział rozglądając się dookoła.

- Skoro o tym wiedziałeś, to czemu nie próbowałeś o mnie zawalczyć, co? Ile minęło czasu od tego zdarzenia? Sześć dni! Przyszedłeś chociaż raz, żeby się wytłumaczyć? Nie.

- Jestem w trasie Hannah, robiłem wszystko co mogłem. Nie moja wina, że ciągle miałem jakieś gówna do zrobienia. Poza tym, byłaś wkurzona. Nie będę się uganiał...

- Uganiał? Czyli tłumaczenie siebie samego przed kłamstwem, w które uwierzył cały świat, w tym ja, jest dla ciebie uganianiem? Super. – Prychnęłam wyrzucając przy tym ręce w powietrzę. Czułam się jak jedna z tych irytujących dziewczyn, która tylko i wyłącznie wytykała winę swojemu chłopakowi. Ale miałam rację.

- Jezu, nie chciałem tak tego ująć. – Odetchnął głęboko, a ja zacisnęłam wargi. Potrzebuję stąd odejść. Teraz.

- Luke, zastanów się czego ty w ogóle chcesz. Bo raz twierdzisz, że ja jestem dla ciebie najważniejszą osobą na świecie, a potem wykręcasz się jakimiś spotkaniami.

- Nie jakimiś, one były...

- Skończ gadać głupoty! Jakby był tak cholernie ważne to Ashton, Michael i Calum nie przychodzili by pięć razy w ciągu dnia do pokoju pytając mnie jak się czuję! – Krzyknęłam, a parę osób spojrzało w naszym kierunku. Moje policzki paliły, a w oczach zebrały się łzy. Postanowiłam nie ciągnąć dłużej tej bezsensownej kłótni. Potrzebowałam papierosa, teraz.

Gdy zniknęłam za rogiem, nie usłyszałam za sobą głosu ani kroków Luke'a. Wiedziałam, że przez tą trasę tracimy więcej niż mieliśmy zyskać. Miałam przynajmniej pewność, iż uczucie, które mnie nawiedziło w dniu opuszania Sydney było autentycznie prawdziwe. Wszystko się zawaliło.

Rozdział niesprawdzony xd Jak są jakieś błędy to proszę o wybaczenie. Tak czy siak, ja ide coś zjeść bo jestem głodna :D PAPATKI xx

Infinity for us ||L.H|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz