Dzień 25

55 6 4
                                    

Siedziałam na balkonie popijając swoją poranną kawę, którą przyniósł mi Mike. Noc spędziłam w pokoju Ashton'a, który smacznie spał, podczas gdy ja wylewałam morze łez. Co się stało dalej na planie po tym jak prezenterka pokazała chłopakom zdjęcie? Cóż, ja wybiegłam z budynku pędząc prosto do pierwszej lepszej taksówki, a Luke zaraz za mną. Chociaż Jeff biegł za nim i krzyczał coś w stylu 'Wracaj tam! Jesteście na żywo!" to blondyn nie zawrócił. Lecz i ja się nie zatrzymałam. Po prostu odjechałam stamtąd z rozmazanym makijażem i myślami porozrzucanymi we wszystkie strony.

           

  Odetchnęłam głęboko przez co pojawiła się przede mną para. Dzisiaj w Bangkoku świeciło słońce co było niemożliwe, bo przez ostatnie dni prawie cały czas lał deszcz. Poprawiłam swoje włosy oraz docisnęłam słuchawki, z który płynął jakiś smutny kawałek. Nie wiedziałam co zrobić. Może powrót do Sydney nie będzie taką złą opcją? Lecz to równa się z zerwaniem, a ja mimo wszystko nie czuje się gotowa na rozstanie z osobą, na której mi zależy. To takie popieprzone. Wsadziłam rękę w kieszeń wyjmując paczkę papierosów, po czym odstawiłam kubek i przeszukałam drugą kieszeń w poszukiwaniu zapaliczki. Gdy do niej dotarłam odpaliłam papierosa i zaciągnęłam się dymem. Ludzie mają wiele powodów by palić. Stres, smutek, złość, chęć skończenia ze swoim życiem. Ja chyba paliłam przez wszystkie te powody. 

Nagle ze refleksji wyrwała mnie czyjaś ręka, która spoczęła na moim ramieniu. Odwróciłam się zauważając Ash'a. 

- Znowu palisz? - Zapytał, a ja wzruszyłam ramionami proponując mu bucha. Zdziwiłam się, gdy odetchnął i zabrał papierosa z mojej dłoni aby następnie zaciągnąć się narkotykiem. 

- Myślałam, że macie jakieś próby przed koncertem. 

- Skończyliśmy, ile tutaj siedzisz? Gdy wychodziłem też widziałem cię z kubkiem siedzącą na balkonie. -  Wzruszyłam ramionami. Kiedy to było? Jakieś dwie godziny temu? Faktycznie, moja kawa była zimna, ale jakoś nie zwróciłam na to uwagi chociaż nienawidzę zimnej kawy. - Jesteś okropnie zimna, idź do środka.

- Nie chcę mi się Ashton, nic mi się nie chcę. - Odpowiedziałam próbując zdusić gulę rosnącą w moim gardle. Miałam wrażenie, że każde kolejne słowo coraz bardziej doprowadzało mnie do płaczu.

- Spieprzył to.

- Spieprzył.

- Ale powinniście porozmawiać.

- Nie, nic nie powinniśmy, a zwłaszcza ja. Oszukał mnie Ash, zrobił z siebie niewiniątko i pozwolił wierzyć, że każdy mój wymysł był bezsensowny. Tymczasem to ja tak naprawdę miałam rację. 

- Wiesz, to mógł być Photoshop. Luke się strasznie wkurzył i faktycznie oddał zdjęcie to zidentyfikowania, żeby mieć jakikolwiek dowód, czy był to Photoshop czy nie. - Powiedział, a ja ponownie wzruszyłam ramionami. Nic nie zmieni faktu, że zostałam upokorzona. Prawie cały świat śmiał się z tego jak szybko Luke mnie zastąpił inną. 

- Jestem wycieńczona psychicznie.

- Co?

- Popatrz sobie. - Wyciągnęłam swój telefon uruchamiając twitter'a. Następnie weszłam w twetta, którego napisałam przed tą całą aferą. Było pod nim wiele, niemiłym odpowiedzi. Ashton prześledził wzrokiem ekran i parę razy zacisnął pięści w geście złości.

" Co za lamuska, wiedziałam, że tak skończy!"

" Nie jest jakoś niesamowicie piękna, to logiczne, że chłopak się nią znudził #teamarz"

" Jezu Hannah, tak ci współczuję głupoty. Nie wiem po co wierzyłaś, że z nim będziesz ;)"

Spuściłam głowę w dół zasłaniając twarz włosami. Następnie wyrzuciłam papierosa i wzięłam głęboki wdech. Usłyszałam dźwięk blokowania telefonu, a następnie poczułam jak ręka Ash'a owija się wokół mojego ramienia.

- Płacz mała, jeżeli sprawi to iż poczujesz się lepiej to płacz. - Powiedział, a ja wybuchłam płaczem. Nie wiem co było gorsze. To co mówili ludzie czy to, że prawie wszystko jest prawdą?

A wy jesteście #teamarz or #teamhannah ? Odpowiedzi dajcie w kom :D Btw, wow cieszę się, że ciągle was tu przybywa. Nie spodziewałam się, że ktokolwiek faktycznie będzie to czytać xd Ale jesteście i wam dziękuję! xx

Infinity for us ||L.H|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz