Hannah
Ciepły wiatr owiał moją skórę zaraz po tym, gdy opuściłam pokład samolotu. Nawet nie wiem jak mam opisać swoje zmęczenie. Po prostu, gdyby nie cztery kawy to prawdopodobnie ktoś musiałby mnie nieść do tego hotelu. Tak czy siak, razem z Mią złapałyśmy taksówkę, po czym pojechałyśmy do naszego hotelu. Chociaż nie miałam siły to i tak spojrzałam przez okno aby obserować te wszystkie rozświetlone ulice. Tak, mieszkałam w Meksyku, a nigdy nie byłam w NY. Na szczęście, dzięki mojej ukochanej kuzynce dane mi będzie zobaczyć trochę świata w dniu moich urodzin oraz wymazaniu z pamięci wspomnień związanych z Luke'iem.
- Hannah, kochanie. Wstawaj. - Usłyszałam przy swoim uchu. Z początku myślałam, iż to Luke, lecz to nie był jego głos, ani nawet on sam. Hemmings'a już nie było.
- Mia, zdajesz sobie sprawę, która jest godzina?
- Um, trzynasta? A ty śpisz od jakiś... trzynastu godzin? - Mruknęła dziewczyna, a ja zmuszona byłam wstać. Nie chciałam zmarnować pobytu w Nowym Yorku na spanie. Chociaż to nie taka zła opcja.
- Dobra, dobra wstaje. - Wyszeptałam, po czym sturlałam się z materaca.
- Ale, ale najpierw... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO. - Dziewczyna wyciągnęła zza siebie małą paczuszkę owiniętą w srebrny papier. Zabrałam ją z jej rąk, po czym zaczęłam rozrywać pierwszą warstwę. Wtedy moim oczom ukazała się biała ramka z czarnym napisem w prawym rogu mówiącym "Family." Przeżuciłam wzrok na zdjęcie, a wtedy łzy zebrały się w kącikach moich oczu. Zdjęcie przedstawiało nas wszystkich siedzących na plaży, w ostatni dzień wakacji ubiegłego roku. Kiedy zostało zrobione? Pamiętam, że robiłam jakieś zdjęcia polaroidem, ale nie przypominam sobie aby ktoś inny je robił, a jednak.
- Mia, to cudowne. - Opuszkiem palców przejechałam po swojej postaci, która była oparta o tors Luke'a. Uśmiechałam się. Byłam taka szczęśliwa. No właśnie, byłam.
- Nie ma za co, to i tak dopiero pierwszy z prezentów!
- Jesteś głupia, już zafundowałaś mi tą wycieczkę, czy tyle ci nie wystarczy?
- Oh głupiutka jesteś, a teraz zbieraj się bo musimy cię przygotować.
- Na co?
- Zobaczysz.- Zachichotała, po czym wepchnęła mnie do łazienki.
Około szesnastej stałam ubrana w czarne rurki z wysokim stanem, biały sweter oraz botki Chelsea. Włosy zakręciłam w loki, a na twarz nałożyłam niewielką ilość makijażu. Przez cały dzień dostałam parę telefonów. Nawet od chłopaków. Lecz nie od Luke'a. Zrobiło mi się przykro. Zapomniał? W sumie, o czym tu pamiętać. Nie ma obowiązku do mnie pisać.
- Okay, idziemy.
- Ja... um mam pytanie.
- Tak moja hot dziewiętnastko?
- Kto zrobiło to zdjęcie? - Ciekawość mnie zżerała. Mia przystanęła, a następnie szeroko się uśmiechnęła.
- Ashton. - Odpowiedziała, a następnie złapała moją dłoń. Czy oni to już planowali rok temu? A może nawet przewidzieli, że zerwę z Luke'iem. Ugh, cokolwiek.
Półgodziny później chodziłyśmy po znanych ulicach NY. Zajrzałyśmy do Starbucks'a oraz do Swarovski'ego, gdzie kupiłam sobie naszyjnik za pieniądze od rodziców. Kto bogatemu za hajs z urodzin zabroni balować?
- Dobra, nasz ostatni przystanek to..
- To?
- Kolejna niespodzianka.
- Ugh, nienawidzę cię.
- Ja ciebie też kocham. - I tak znalazłyśmy się w taksówce jadącej w stronę... nie wiem czego. W połowie drogi Mia uparła się aby założyć mi hustę na oczy, a kimże bym była, gdybym odmówiła? Tak więc skończyłam jako ślepa solenizantka.
- Wysiadamy. Tylko się nie zabij.
- Dzięki. - Trzymając ramię Mi, stawiałam niepewne kroki. Moje ręce póbowały wyczuć cokolwiek. Błagam, niech na nikogo nie wpadnę.
Nagle dłoń dziewczyny znalazła się na moich plecach, po czym delikatnie pchnęła mnie w stronę czegoś. Zdążyłam usłyszeć jeszcze zatrszaskujące się drzwi, a następnie nastała cisza. Moje zmysły zaczęły działać, gdy wzrok nawalił. I wtedy poczułam coś. Zapach perfum, które kiedyś nawiedzały mnie dzień w dzień. Powoli zsunęłam opaskę, aby ujrzeć jego.
- Witaj Hannah Brown, minęło sporo czasu.
Luke.
Ktoś się spodziewał? Tak mi wstyd, że nie wstawiam rozdziałów częściej, ale po prostu nie mam czasu. Ostatnio byłam w Polsce, teraz wróciłam i mam jakieś beznadziejne rzeczy w szkole. Żyć nie umierać :') Cóż, macie rozdział, a ja zmykam biegać. Kocham was xx
CZYTASZ
Infinity for us ||L.H|| [Zakończone]
Fanfiction(Sequel 14 days for you) Ostatnia część przygód Hannah i Luke'a . Dziewczyna decyduje się na wyruszenie w trasę koncertową z jej chłopakiem. Jest pewna, że po burzliwych chwilach w jej życiu wreszcie wyjdzie słońce, a jej smutki odejdą w niepamięć...